zwierzak30 napisał/a:
Ochraniacz to dęty frajer.U mnie nie pracowałby nawet minuty po takiej akcji. Nie po to on tam jest. Gówniak się naj***ł i chciał być śmieszny a ochraniacz ma problemy z agresją. Małolat bawi się za tatusiowy chajs a agresorowi gul skacze.
Kiedyś czytałem znakomity tekst, gdzie właściciel słynnej niegdyś dyskoteki wyjaśniał, dlaczego zatrudniał takich buców na ochronie (o to klienci mieli największe żale - reszta cacy). Tak więc gość twierdził, że na ochronie stawia się największych zbirów, wtedy już nikt większy nie przyjdzie kozaczyć. Gdyby ktoś jednak spróbował (np nieświadomy przyjezdny) to go usadzą w sekundę.
Największe zakapiory pilnowały porządku po swojemu, bo gdyby się coś wydarzyło, to nie było miejsca na tłumaczenia, że "tamci byli silniejsi" czy coś. Ot sekret.