Uwaga jeste expertę. To jest rura wodociągowa. Jak każda rura tej średnicy jest ona pokryta osadem. Rury żeliwne mogą mieć nawet po 40 lat więc nie ma co się dziwić że jeśli po awarii wyłączamy wam wodę i po nagłym napełnieniu dochodzi do zerwania osadów przez ciśnienie to macie w kranie Johny walkera. Oczywiście plukamy sieć z hydrantu -polega to na tak długim spuszczaniu wody aż zacznie płynąć czysta

Tu mamy gruby przypadek . Jeśli na nitce są małe rozbiory wody to się właśnie tak dzieje . Woda którą z Suw (stacji uzdatniana wody) trafi do sieci wypijecie dopiero po 3 dniach .Tak długo ona stoi . Dlatego walimy chlor jak i inne środki do odosadowienia typu seaquest które w kontakcie ze skórą powodują oparzenia a twarz nawet od oparów piecze. Ale spoko na tak dużą ilość wody to nic nie poczujecie

Spotykamy zarówno rury żeliwne jak i uwaga -azbestowe dziś są to już w zasadzie węże z grubej gumy pe. Pozdrawiam mam nadzieję że woda wam będzie smakować tak samo