Kiedyś na łuku tir zjechał na mój pas, wystraszyłam się i zjechałam na pobocze. Tam były takie "malutkie" kamyczki
Zawiesiłam się na jednym, bałam się ruszyć, zeby miski olejowej bardziej nie zniszczyć...
Na szczęście na dżentelmenelów spod pobliskiego sklepu mogłam liczyć
We czterech podnieśli moją corsę i kamyk wytoczyłam jakoś. Panowie dostali na wino, ja pojechałam dalej, bo o dziwo miska była pognieciona ale cała
Kiedyś na łuku tir zjechał na mój pas, wystraszyłam się i zjechałam na pobocze. Tam były takie "malutkie" kamyczki
Zawiesiłam się na jednym, bałam się ruszyć, zeby miski olejowej bardziej nie zniszczyć...
Na szczęście na dżentelmenelów spod pobliskiego sklepu mogłam liczyć
We czterech podnieśli moją corsę i kamyk wytoczyłam jakoś. Panowie dostali na wino, ja pojechałam dalej, bo o dziwo miska była pognieciona ale cała
Kiedyś na łuku tir zjechał na mój pas, wystraszyłam się i zjechałam na pobocze. Tam były takie "malutkie" kamyczki
Zawiesiłam się na jednym, bałam się ruszyć, zeby miski olejowej bardziej nie zniszczyć...
Na szczęście na dżentelmenelów spod pobliskiego sklepu mogłam liczyć
We czterech podnieśli moją corsę i kamyk wytoczyłam jakoś. Panowie dostali na wino, ja pojechałam dalej, bo o dziwo miska była pognieciona ale cała