Wysłany:
2011-09-12, 14:33
, ID:
788555
23
Zgłoś
Amerykanie nie pierwszy raz wykręcili taki "numer". Poczytajcie o Pearl Harbor. Tam też był potrzebny pretekst do wojny... W necie jest dużo filmów i dyskusji na temat 9/11 są dobre i złe. Ten jest taki sobie.
Ciekawostka największa to ten "samolot" który uderzył rzekomo w Pentagon. Po pierwsze "wyparował", bowiem szczątki można by zebrać kilkoma taczkami i nie były by zbyt pełne, a najpiękniejszy jest fakt, że nie ma ANI JEDNEGO prywatnego filmu z tego zdarzenia. FBI zarekwirowało WSZYSTKIE nagrania z kamer drogowych, bankomatowych, ze stacji benzynowych - no co do jednego WSZYSTKIE.
Wątpliwości wobec ataków 9/11 jest zbyt wiele, żeby myślący i analizujący samodzielnie fakty człowiek zwyczajnie "łyknął" propagandę. Śmierdzi to na kilometr z każdej możliwej strony i jedynym logicznym wytłumaczeniem dla wszystkich tych nieprawdopodobnych zdarzeń od olewczego podejścia Busha, poprzez "awarię" systemu Norad, zawalenie się super trwałych budynków, pozbycia się dowodów poprzez rozbiórkę i przetopienie szczątków, zwlekanie ze śledztwem itp. itd. jest, że było to wyreżyserowane zdarzenie. Dick Chenney - viceprezydent USA akurat był wtedy w Norad. Ależ przypadek...
Panie i panowie - nie można obszczekiwać takich zdarzeń stwierdzeniem "teoria spisku", "szaleństwo", "ciemnogród" i tak w koło, nawet nie zadając sobie trudu skonfrontowania "faktów medialnych" z rzeczywistością. Najłatwiej pójść za tłumem i twierdzić jak ktoś pluje, że deszcz pada. Przecież NIGDY w historii ludzkości nie było żadnego spisku, a Holocaust nie istnieje. W to też nikt nie chciał uwierzyć...
Pozdrawiam ludzi myślących samodzielnie.