ellsworth napisał/a:
Mylisz się, większość z tych geniuszy, którzy przed czasem kończą studia itp. nie osiąga ani sukcesu zawodowego ani rodzinnego. Wielu popada w depresję i inne choroby psychiczne. Czytałem kiedyś o takiej dziwczynie, IQ ze 200, która też pokończyła w dzieciństwie wszystko co popadło. I co? I po kilku latach została... prostytutką, bo nie mogła sobie poradzić ze swoim życiem, a za wszystko obwiniała ojca, który nie dał jej być po prostu dzieckiem.
Wielu się wydaje, że tak fajnie jest być geniuszem, tak łatwiej się wszystko w życiu osiąga, a niestety tak nie jest. Im ktoś mądrzejszy tym wyraźniej dostrzega niedoskonałości (delikatnie mówiąc) funkcjonowania świata, w którym żyje i tym trudniej jest się w niego wpasować. Zresztą nie przypadkiem większość ludzi uznaje za najszczęśliwszy okres w swoim życiu dzieciństwo, a więc czas gdy było się najgłupszym i najmniej się rozumiało, co jednak nie przeszkadzało by byle patyk był źródłem olbrzymiej radości.
Będąc tak inteligentnym dzieckiem już ma pozamiatane dzieciństwo bo jej rówieśnicy dla niej są przygłupami. Kwestia tego czy wykorzysta ten potencjał czy pozwoli mu się wypalić. Na etapie kiedy brakuje jej doświadczeń życiowych nie ma rozkmin o względnym pojmowaniu rzeczywistości ale to do niej z czasem przyjdzie.
Ona nigdy nie miałaby "normalnego" życia i to niezależnie od tego czy rodzice ją nakłaniali do nauki czy nie. Przypuszczam, że nie współgrając z rówieśnikami sama miał speeda do książek a reszta poszła sama.
Znam jednego takiego typa co w wieku 16 lat poszedł na studia, skończył je i chociaż faktycznie jakiejś zawrotnej kariery nie zrobił (choć źle mu nie jest) to inna droga życia dla niego nie miałaby szans powodzenia. Miał w szkole opinię nadętego buca bo rodzice widocznie zapomnieli mu przekazać, że mając taki talent trzeba okazywać dużo skromności. Inaczej ludzie Cię znienawidzą i stąd później depresja czy problem z odnalezieniem w życiu.
Tą dziewczynkę widać wychowują z głową.