Wysłany:
2013-07-26, 13:40
, ID:
2362130
Zgłoś
Z tym olejkiem to by u mnie było tak, że na koniec wyj🤬bym do śmieci. Jak to w zamierzchłych czasach kolega ciułał na kasetę (oryginał) ulubionej kapeli. Czasy studenckie więc nie jadł i oszczędzał. Gdy uzbierał, szczęśliwy pobiegł do sklepu, kupił kasetę. Tego samego wieczora była impreza. W trakcie libacji alkoholowej, ktoś znalazł kasetę i przyszedł do kolegi, mocno już zrobionego, i pyta się:
- co to? Twoje?
- nie wiem.... wypieeeerdol (machając ręką)
Kaseta wyleciała przez okno akademika (UMK Toruń DS1 lub DS5) tam pod oknami beton. Na drugi dzień kaseta się odnalazła, jednak ani przełożenie do drugiego boxa ani przewinięcie i sklejka nic nie dało.
Amen.