Idą ulicą dwie kobiety. Nagle jedna pokazuje palcem na wycharaną, żółtą flegmę na chodniku i mówi do koleżanki:
-Patrz, broszka!
Druga bierze gluta w 2 palce.
-To nie broszka, to łańcuszek.
Właśnie dostałem jeden z tych głupich e-mailowych łańcuszków. Jeżeli nie prześlę wiadomości do 10 osób, w mojej szafie pojawią się zwłoki martwej dziewczyny.