Jedna z kilku refleksji oglądając dzisiejszą Pocahontas która leciała na (tfu!) polsacie. Oglądając tą bajkę i słysząc tą pioseneczkę strasznie skojarzyło mi się z (tfu!) imigrantami w Europie.
Ostatnio natrafiłem w sieci na nagrania "360". Cała zabawa polega na tym, że możemy sobie dowolnie kręcić kamerką i oglądać co nam się żywnie podoba. Jeden filmik na milion sposobów. Jak dla mnie zajebista sprawa.
Przykładowe produkcje z wykorzystaniem tej technologii: