#wątroba

Poznańska restauracja

о................a • 2010-11-15, 18:08
Poznańska restauracja. Gość pyta kelnera, co mógłby mu polecić.
Na to kelner: mamy świeżutką i naprawdę smaczną wątróbkę ze strusia.
Gość: a może co innego? Bo jak ze strusia, to dla mnie za drogo.
Kelner: wcale nie jest droga.
Gość; a, jeśli tak, to poproszę.
Wątróbka bardzo mu smakuje, rzeczywiście nie była droga, przyszedł więc następnego dnia i od razu zamówił wątróbkę ze strusia. I tak przez trzy dni. Czwartego dnia zamawia ulubioną wątróbkę, ale dowiaduje sie od kelnera, że wątróbki ze strusia nie ma, ale za to...
Gość przerywa: jeśli nie ma wątróbki ze strusia, to ja dziękuję i nic nie zamawiam.
Na to kelner: proszę pozwolić mi dokończyć - nie ma dzisiaj wątróbki ze Strusia, ale polecam równie dobrą wątróbkę z Lutyckiej.

Małgosia

N................ń • 2010-10-01, 14:20
Siedzi sobie na kamyczku Małgosia. W jednej ręce trzyma śledzionę, w drugiej wątrobę, oczy wiszą jej na żyłkach.
Rękawem ociera krew wypływającą z uszu i wzdycha:
- Uuuhuuuhu, ale mi się kichnęło

Wątroba...

w300i2009-03-01, 17:18
Historia czasem płata nam figle