- To naprawdę bolało gdy nazwałeś mnie wczoraj „grubym waleniem”.
- Wiem, kochanie. Wypiłem za dużo, wiesz przecież że nie mówiłem serio. Kupiłem Ci nawet sukienkę w ramach przeprosin.
- Przeprosiny przyjęte. Jakiego jest koloru?
- Szara. Pomożesz mi ją wnieść do domu…
Stoi mały Zyguś na Warszawskiej w Katowicach i czeka na tramwaj. Koło niego stoi elegancka paniusia. Wtem mocny podmuch wiatru podniósł paniusi sukienkę. Ona szybko ją złapała, zasłoniła co trzeba i widząc zainteresowanie chłopca, mówi do niego z uśmiechem:
- Ale mam refleks, co?
- U nos to się nazywa rzyć.
Żona wróciła od fryzjera, ubrała się w najlepszą sukienkę i tak pokazała się mężowi:
- No i co o mnie sądzisz?
- Szczerze?
- Szczerze!
- Jesteś plotkarą i źle gotujesz...