#sprzedawca

Rolnik w sklepie

I................i • 2013-07-31, 12:08
Do sklepu z maszynami rolniczymi wchodzi rolnik i pyta sprzedawcę:
- Czy są lemiesze?
- Są ale razem z pługiem.
Po chwili gospodarz się pyta:
- A czy są zęby do bron?
- Są, ale razem z broną.
Gospodarz zdenerwowany wychodzi.
Sprzedawca za nim woła:
- Gospodarzu, macie jajka?
- Mam, ale razem z c🤬jem!

Blondynka w sklepie.

pucek0072013-06-22, 13:38
Blondynka[b] przychodzi do sklepu i pyta sprzedawce[S]:
[b]- Co to takie duże i czerwone?
[S]-Jabłka
[b]-To poproszę kilogram ale zapakować każde osobno
Sprzedawca pakuje lekko zdziwiony
[b]-a to brązowe i włochate?
[s]-Kiwi
[b]-To też kilogram i zapakować każde z osobna
Sprzedawca znów pakuje
[b]-a to czarne?
[s]-mak ale ku*wa nie na sprzedaż.

Po tagach nie znalazłem.

You're getting old...

K................n • 2012-12-31, 18:04
Stary coś Ty taki przybity?

-A szkoda gadać, zrozumiałem, że się zestarzałem...

Niby czemu?

-Bo jak kupuję wódę, to już mnie nie pytają o dowód...

Zieee-mnia-kiii

P................9 • 2012-08-04, 10:00
Pani z megafonem...

opis z yt : 21.07.2012 r. os. Gwardii Ludowej w godzinach wieczornych zza okna można było usłyszeć dźwięczny, piękny, subtelny, choć bardzo przenikliwy melorecytatyw. Pewna pani zachęcała przez megafon do zakupu warzyw

Piwo poproszę

Pener2012-03-15, 20:29
chyba za ciepłe

Turek w sklepie z bronią

GnS2011-04-06, 4:52
Wchodzi turek do sklepu z bronią
T: chciałbym kupić granatnik
sprzedawca: nie mam
T: no to karabin
S: nie mam
T: pistolet?
S: nie mam
T: no to nóż
S: nie mam
Turek zdenerwowany: Czy pan ma coś przeciwko turkom?!
S: eee... granatniki, karabiny, pistolety, noże
T: pan sobie z turków jaja robi?
S: nie dywaniki pod łóżko, kominek i trofea na ścianę

W sklepie AGD

Snowy2010-12-09, 13:57
K: - Panie, a dobry to odkurzacz?
S: - Tak, bardzo bobry.
K: - A mocno ciągnie?
S: - Panie, aż łzy lecą...

na ryby

p................8 • 2009-08-17, 10:57
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

Wyj🤬i go na truskawki!

i................e • 2009-08-03, 20:42
Bulwers pełnym ryjem.

Wyprzedaż garażowa

Ą................w • 2009-07-06, 22:50
Tylko szkoda, że pożydził na budowę garażu...