👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:36

#sąd

Pakistański chrześcijanin, Younis Masih, został dzisiaj rano zwolniony z więzienia na mocy decyzji Sądu Najwyższego w Lahore. Younis Masih, ojciec czworga dzieci, przebywał w więzieniu od listopada 2005 r. z powodu fałszywego oskarżenia o bluźnierstwo przeciwko islamskiemu prorokowi Mahometowi. W maju 2007 r. został na tej podstawie skazany na karę śmierci.
Sąd Najwyższy w Lahore nie ugiął się pod niezwykle silną presją radykalnych islamistów, którzy liczną grupą przybywali na salę rozpraw domagając się utrzymania wyroku skazującego. Decyzja ta jest wielkim zwycięstwem wszystkich walczących o zniesienie haniebnego prawa o bluźnierstwie i daje nadzieję, że stanie się ona precedensem, który pozwoli na uniewinnienie kolejnych niesłusznie skazanych i przetrzymywanych latami w więzieniu osób.



Younis Masih został oskarżony o bluźnierstwo przeciwko Mahometowi, gdy poskarżył się na hałas, jaki dochodził z islamskiej uroczystości religijnej, odbywającej się o północy w pobliżu jego domu. Nazajutrz tłum muzułmanów pobił go i napadł na jego żonę, Meenę, gdy ta próbowała mu pomóc. Następnie czterystu muzułmanów, uzbrojonych w kije i cegły, splądrowało domy chrześcijan, niszczyło Biblie i obrzuciło kamieniami miejscowe kościoły. Ponad sto rodzin chrześcijańskich musiało uciekać z obawy o własne życie.
W pakistańskich więzieniach wciąż przebywają inni chrześcijanie oskarżeni o bluźnierstwo, w tym skazana na śmierć, Asia Bibi, oczekująca na rozprawę apelacyjną w swojej sprawie.

Gdzie tu sprawiedliwość?
Podarli biblie- ok tłum wk🤬ionych zhańbionych c🤬tych
Podarliby koran- promowanie nienawiści, rasizm, homofobia, hiv aids i eurosceptyzm... Co to sie porobiło na świecie...

Grzegorz Sowa o swojej walce z ZUSem

konto usunięte2013-03-23, 15:40
Trzymajmy kciuki za naszego (miejmy nadzieję) przyszłego bohatera narodowego!!!

Regulamin wymaga, aby post był opisany, lecz mi ciężko to skomentować.

Parę dni temu w USA jednego dnia skazano hakera z Anonimowych i dwóch gw🤬cicieli.

Kto dostał cięższy wyrok?

Wklejam treść artykułu:

Cytat:

W stanie Ohio w sierpniu 2012 roku dwóch nastolatków odurzyło, pobiło i zgw🤬ciło młodą dziewczynę. Całe zajście dla zabawy nagrali telefonem komórkowym. Sprawa ta bardzo szybko rozprzestrzeniła się w Internecie, a historię opisał nawet dziennik New York Times. Status amerykańskiej sprawy narodowej (podobnie, jak u nas przypadek małej Madzi z Sosnowca) historia zgw🤬conej dziewczyny zyskała, gdy zaangażowali się w nią Anonimowi. Grupa postanowiła ujawnić wiele szczegółów dotyczących zajścia, w tym wykradziony film z komórki sprawców oraz listę zamieszanych w to przestępstwo osób. Zasadniczo, Anonimowi opublikowali wszystkie te informacje, których nie mógł opublikować dziennik z uwagi na fakt, iż sprawcy byli niepełnoletni.

Drugim "bohaterem" tego artykułu jest "Weev", inaczej Andrew Auernheimer. To haker, jak sam siebie określa, członek Anonimowych, który brał udział w gigantycznej operacji zhakowania operatora AT&T w 2010 roku, za co został aresztowany.

Auernheimer oraz dwóch gw🤬cicieli - Ma'lik Richmond i Trent Mays - nie mieliby ze sobą nic wspólnego, gdyby nie fakt, że w dniu wczorajszym wszyscy trzej zostali skazani za swoje przestępstwa. Zastanawiacie się, dlaczego historia ta trafiła na łamy serwisu, zajmującego się tematyką IT? Spieszę z wyjaśnieniami.

Mianowicie Weev został skazany na 41 miesięcy pozbawienia wolności za publiczne ujawnienie luki bezpieczeństwa w systemie AT&T i poinformowanie o tym mediów.. Amerykański wymiar sprawiedliwości znalazł na to paragrafy: kradzież tożsamości oraz konspirowanie w celu uzyskania nieautoryzowanego dostępu do komputera.

Nieletni gw🤬ciciele, którzy, nie bójmy się słów, zniszczyli pewnej nastolatce życie, po dwóch latach znów zobaczą zachód słońca. Obaj dostali wyrok 24 miesięcy pozbawienia wolności w placówce dla nieletnich.





źródło: chip.pl/news/wydarzenia/prawo-i-polityka/2013/03/dwa-wyroki-tego-sameg...

Zeznania w Sądzie

wodzioKRK2013-03-07, 16:50
Pracuję w Sądzie. Ciekawych historii jest wiele ale ta z dzisiejszej rozprawy szczególnie mnie zaskoczyła.
Rozprawa o napad z użyciem noża.

Oskarżony chciał dźgnąć nożem pewnego człowieczka lecz kumpel który szedł z pokrzywdzonym złapał za ostrze noża.

Tenże człowieczek zeznaje jako świadek:

Kod:
[S]ędzia: "Co świadek pamięta z tego zajścia?"

[Ś]wiadek:"Ja tam tej sytuacji nie pamiętam, ja nie pamiętam co się działo 2 tygodnie temu."

[S]:"To pan tak często jest bity i raniony nożem, że nie zapamiętuję takich sytuacji?"

[Ś]:"No nie często... No ale pamiętam jedną sytuację z 2000 roku kiedy dostałem 13 noży, 2 siekiery w plecy i złamali mi kilof na głowie, od tej pory mam problemy neurologiczne."

Sędzia, Prokurator, oskarżony, świadkowie, policjanci i ja złapaliśmy karpika O.o 


Materiał własny.
czyli co ma do powiedzenia redaktor naczelny gazety wyborczej



Brat Adama, Stefan Michnik-Szechter – stalinowski kat, morderca sądowy, ż__owski komunista – orzekał z zapałem
wyroki śmierci przeciwko członkom polskiego podziemia niepodległościowego.
Do 1948 r. wyroki śmierci wykonywały plutony egzekucyjne, później wyselekcjonowani funkcjonariusze UB stosowali bez wyjątku "katyńską metodę uśmiercania" strzelając skazańcowi znienacka w potylicę w więziennych piwnicach.
Pod koniec pażdziernika br. polski wymiar sprawiedliwości dostarczył szwedzkiemu europejski nakaz aresztowania stalinowskiego sędziego Stefana Michnika

Z dr. hab. Krzysztofem Szwagrzykiem, naczelnikiem pionu edukacyjnego wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Zenon Baranowski:

Jaką rolę odegrał Stefan Michnik jako sędzia wojskowy w stalinowskim aparacie represji?
– Stefan Michnik na pewno nie był człowiekiem, który ponosi jakąś wielką odpowiedzialność za skalę represji w latach 40. i 50. Na pewno nie był to człowiek pokroju Heleny Wolińskiej, której zakres kompetencji był znacznie większy. Ale nie oznacza to, że Stefan Michnik był nic nieznaczącym prawnikiem, który niczego złego w tym okresie nie zrobił. Musimy pamiętać, że w latach 50. uczestniczył w procesach politycznych i orzekał wyroki śmierci. W tej chwili wiemy o kilkunastu wyrokach śmierci, które były jego udziałem.

Wcześniej mówiło się co najmniej o dziewięciu, teraz padają liczby rzędu dziewiętnastu.
– Dotąd nikt nie prowadził specjalnych badań nad orzecznictwem Stefana Michnika. Jeżeli osoby, które analizują represje z lat 50., stwierdzają, że tych wyroków śmierci jest już kilkanaście, to pokazuje to skalę problemu. Pamiętajmy jeszcze o nieznanej wciąż liczbie (idącej zapewne w setki) wyroków, w których zapadały kary wieloletniego więzienia. Udział Stefana Michnika w procesach politycznych jest faktem bezsprzecznym i co do tego nikt z historyków badających ten okres nie ma najmniejszych wątpliwości. Kiedy oceniamy tę postać, musimy pamiętać jeszcze o innej sferze jego aktywności w tamtym okresie. W latach 50. niezależnie od tego, że uczestniczył w procesach politycznych, był jeszcze agentem, a później rezydentem Informacji Wojskowej.

Fakt do niedawna zupełnie nieznany…
– Tak. Była to całkiem nieznana sprawa. Dopiero połączenie tych dwu informacji: o roli Stefana Michnika jako sędziego uwikłanego w procesy polityczne i jego roli jako agenta i rezydenta Informacji Wojskowej, pozwoli nam określić jego właściwą funkcję w systemie stalinowskim. W mojej ocenie, decyzja sądu jest krokiem w dobrą stronę. Chodzi tutaj o pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które kształtowały skalę terroru w Polsce w okresie stalinowskim. Chciałbym, żeby w tym przypadku starania podjęte przez wymiar sprawiedliwości wreszcie okazały się skuteczne. Dotychczas, jak wiemy, wszystkie działania skierowane przeciwko sędziom i prokuratorom wojskowym były, niestety, bezskuteczne. Helena Wolińska nie jest tutaj wcale jedynym przykładem.

Stefan Michnik w wywiadach próbuje się częściowo tłumaczyć, że był wówczas “młody i głupi”…
– Swego czasu zajmowałem się analizą orzecznictwa wymiaru sprawiedliwości z lat 40. i 50. Przebadałem biografie kilkuset osób, które wydawały wyroki śmierci, i mogę wskazać takie nazwiska ludzi, o których można jednoznacznie stwierdzić, że się zagubili w tamtym systemie. Trafili do tego sądownictwa i widać było, że to, co tam robili, było działaniem pod przymusem. Unikali uczestniczenia w procesach politycznych, starali się właściwie wykonywać swoje obowiązki, za co byli karani np. poprzez opinie służbowe. Na pewno do takich osób nie zaliczyłbym Stefana Michnika. Od początku był to człowiek silnie zindoktrynowany politycznie. Z głębokim przekonaniem ideologicznym wykonywał swoje obowiązki. Nie traktował ich jako konieczności wywiązywania się z nałożonych na niego zadań. Robił to z pełnym, wewnętrznym przekonaniem, co widać z treści tzw. wstępniaków umieszczanych w wyrokach. To były ideologiczne uzasadnienia wyroków, które zapadały w tamtym okresie. Jestem absolutnie przekonany, że Stefan Michnik nie może być uznany za niczego nieświadomą, młodą ofiarę systemu komunistycznego, która nie bardzo wiedziała, co czyni.

Sprawa szpiegostwa na rzecz ZSRR

Według publikacji IPN Ozjasz Szachter (ojciec Adama Michnika) miał zostać skazany na osiem lat pozbawienia wolności w tzw. procesie łuckim w 1934 za szpiegostwo na rzecz ZSRR. Adam Michnik zażądał od IPN sprostowania informacji o działalności szpiegowskiej ojca, a wobec odmowy skierował sprawę do sądu. W rzeczywistości bowiem został skazany nie za szpiegostwo, a za próbę zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego i zastąpienia go ustrojem komunistycznym oraz oderwania od państwa polskiego południowo-wschodnich województw. Ponieważ czyn ten był wedle ówczesnego prawa zagrożony wyższą karą niż szpiegostwo, sąd pierwszej instancji powództwo Adama Michnika oddalił.

20 listopada 2009, Sąd Apelacyjny zmienił wyrok Sądu pierwszej instancji i nakazał IPN-owi przeprosić Adama Michnika za podanie nieprawdziwych informacji o jego ojcu, Ozjaszu Szechterze.

IPN przeprosił za nazwanie Ozjasza Szechtera szpiegiem, na swojej stronie internetowej oraz w Rzeczpospolitej.

oraz aspekt historyczny..



Od siebie dodam tylko tyle, że PRL w Polsce nie został rozliczony, a przypadkowe procesy UBeków to farsa.
Zresztą kto miał by je wydawać, środowisko sądownicze nigdy nie doczekało się lustracji !

"Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy" - pierwszy sekretarz KC PZPR (1956-1970) Władysław Gomułka, podczas przemówienia w 1945r

...

Zdarzył się cud

BongMan2013-02-27, 16:16
Nadeszła wiekopomna chwila w naszej krainie totalnego zacofania i galopującego absurdu. Zdarzył się cud nad cudami! Polskie prawo stanęło po stronie pokrzywdzonego, co dzieje się naprawdę bardzo rzadko. Warto o tym wspomnieć. Oby tak dalej.

Cytat:

Prokuratura Rejonowa w Legnicy umorzyła postępowanie w sprawie właściciela domu, który broniąc się przed złodziejem na swojej posesji, ugodził go nożem

Prokurator uznał, iż reakcja mężczyzny mieściła się w ramach obowiązującego prawa, gdyż działał on w obronie koniecznej w celu odparcia bezpośredniego i bezprawnego zamachu na swoje życie, zdrowie i mienie.

- Każda osoba zaatakowana i broniąca się przed atakiem ma prawo użyć takiego przedmiotu, który pomoże i zapewni jej jego odparcie, nawet w takiej sytuacji, gdy atakujący posługuje się jedynie rękami. Dopuszczalne jest więc posłużenie się niebezpiecznym narzędziem, na przykład nożem, nawet wtedy, jeżeli napastnik używa tylko siły fizycznej, a napadnięty nie dysponuje innym środkiem obrony. Każda osoba, atakując dobro chronione prawem, a przede wszystkim dopuszczając się zamachu na zdrowie lub życie napadniętego, musi liczyć się z obroną z jego strony, czyli taką, która będzie konieczna do odparcia zamachu i w związku z tym powinna liczyć się z każdą konsekwencją, jaka może nastąpić, nawet z ryzykiem doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czy nawet utratą życia - informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Wydarzenie miało dramatyczny przebieg. Gdy pokrzywdzony mężczyzna wrócił do domu po pracy, usłyszał dobiegające z pierwszego piętra odgłosy. W kuchni zauważył wybitą szybę i leżący na podłodze kamień. Wystraszony chwycił dwa leżące w kuchni noże. Wtedy w jego stronę zbiegł po schodach napastnik, trzymając w ręku żelazko i krzycząc, że go zabije.

Mężczyzna, uciekając przed napastnikiem, wybiegł z domu do ogrodu. Włamywacz, którym okazał się 26-letni recydywista pobiegł za nim i zamachnął się na niego ukradzionym żelazkiem. W ogrodzie między mężczyznami doszło do szamotaniny. Wtedy pokrzywdzony ugodził kilkukrotnie przestępcę nożem w brzuch i w udo. Kiedy pokrzywdzony uwolnił się od napastnika, natychmiast wezwał policję.


rp.pl/artykul/984968.html

Blondynka referuje...

konto usunięte2013-02-14, 10:51
Było nie jeść fasolki przed obradami...

Zawód producent

~Faper Noster2013-02-10, 11:38
W sądzie:
– Jaki jest zawód świadka?
– Przy mężu.
– Zawód męża?
– Producent.
– Dzieci?
– Nie, parasoli.

Kretynka w sądzie

Pener2013-02-06, 3:20
Adios, głupia k🤬o

Rozwód

Allocer2013-01-29, 10:25
Sprawa rozwodowa:
- Co jest przyczyną pozwu?
- No
- Mąż pije?
- Nie
- Narkotyki?
- Nie
- Mało zarabia?
- Nie, nieźle zarabia
- Bije panią?
- Nie
- Nie zajmuje się dziećmi?
- Zajmuje
- Zdradza panią?
- Ależ skąd!
- Nie zaspokaja panią seksualnie?
- Nie, z tym wszystko OK.
- Nie pomaga pani przy pracach domowych?
- Pomaga, robi wszystko, co potrzeba
- To, co jest przyczyną rozwodu?!
- Wysoki Sądzie, musiałby Wysoki Sąd zobaczyć, z jaką miną on to robi...

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem