#rumunia

Transylwania

ambroz662009-10-21, 9:15
Rumunia. Na komisariat policji w zapadłej transylwańskiej wsi zjawia się miejscowy pastuch i mówi:
- Komendancie, melduję, że zabiłem wampira!
- Vasilie, a po czym poznałeś, że to był wampir?
- Bo jak mu wbiłem kołek w serce to umarł!

Back to Romania

Ą................w • 2009-07-27, 20:10
Ach, jak by było miło. Sam bym coś podsypał miedziakami.

Najweselszy cmentarz świata

Apero2009-07-25, 13:03
W Rumunii, Maramureszu w małej wiosce Sapanty znajduje się dosyć nietypowy cmentarz. Nagrobki wykonane są z drewna i bajecznie pokolorowane. Na obrazkach znajdują się sceny z życia zmarłych lub sposoby w jaki zgineli a nawet podpisy w postaci humorystycznego rymu.
Twórcą tego niezwykłego cmentarza był artysta ludowy Ioan Stan Patras. Zmarł w 1977 roku, a jego grób również znajduje się na cmentarzu. Dziś jego dzieło kontynuuje jego uczeń Dumitru Pop.







Tu leży moja teściowa. Gdyby żyła rok dłużej, leżałbym tutaj ja – przeczytasz na grobie w Săpânţa. Na najweselszym cmentarzu świata.

Czy można oswoić śmierć? Tak! – odpowiadają Rumuni mieszkający w zielonych dolinach Maramureszu, gdzie czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Najczęściej odwiedzanym miejscem regionu jest Săpânţa. W samym środku zabitej dechami wioski turyści przyjeżdżają zobaczyć… cmentarz. Najdziwniejszą nekropolię świata..



Śmierć się śmieje

Tu ja spoczywam, Pop Teodor się nazywam / Drogie mi były owce, ich mleko i wiosny z nimi / Z pełnych wiader mleka czyniłem ser / Jedli wszyscy, kto miał życzenie / Drogie mi były owce liczne / wyruszyłbym z nimi w góry, lecz życie mnie opuściło, gdy miałem 75 lat. Na nagrobku nieboszczyk podnosi do góry kieliszek pełen palinki, którą kilkadziesiąt lat temu wyrabiał w swej chałupie. Piję za twoje zdrowie – uśmiecha się szelmowsko. Obok rozradowana dziewczynka czeka, aż przejedzie ją taksówka pędząca z Sibiu, a jej sędziwa babuleńka pasie na łące stadko gęsi.

Zmarli w Săpânţa żyją. Kobiety tkają barwne dywany, mężczyźni jeżdżą traktorami, pracują w polu, tańczą. Wiemy, co robili, jak żyli, czy lubili wypić, łowić ryby, pojeździć na rowerze.

Zaczęło się nieśmiało, niepozornie. W 1935 r. utonął w Cisie miejscowy wieśniak. Cieśla Ioan Stan Patras wyrzeźbił na jego nagrobku kilka skromnych kwiatków. Pomnik wyciosał nie z kamienia, lecz z drewna, bo, jak powiadał, „ludzie Maramureszu żyli z drzewem i żyli z drzewa”. Po kilku latach, by osłabić tchnienie śmierci, dodał krótki wierszyk, a w dębowym drewnie wyrył obrazek przedstawiający śmierć topielca. Odtąd każda rodzina ukrytej w górach wioski chciała uhonorować zmarłych podobnym pomnikiem. Po latach wyrósł tu las 800 barwnych, bajkowych nagrobków. Wszystkie opatrywano wierszowanymi komentarzami. Tu ja spoczywam / Stan się nazywam / Byłem policjantem tu i w Brasov / Byłem dobrym policjantem / Teraz was pozdrawiam i salutuję, bo już więcej się nie zobaczymy / Świat opuściłem w 68. roku życia.





Wielki błękit

Kolor niebieski nie jest przypadkowy. To kolor raju – wyjaśniał coraz liczniej przyjeżdżającym tu turystom Patras. Po śmierci cieśli w 1977 r. tradycję rzeźbienia nagrobków przejął jego uczeń Dumitru Pop. Wielki błękit. Kolor nadziei. Nieba, które stoi otworem jak otwarta na oścież rzeźbiona maramuroska brama. Cimitirul Vesel nie jest wygłupem. To nie czarny, wisielczy humor. To raczej paschalny okrzyk św. Efrema Syryjczyka: Szalony, kto śmierć uważa za sen mający trwać wiecznie.



– W jakim smutku i nostalgii przywołujemy pamięć o bliskich, którzy odeszli z tego świata. Robimy to, gdy wszystko dookoła umarło, a listopad przerażająco wyzbyty jest z wszelkiej nadziei. W Rumunii mają inną receptę na oddawanie czci umarłym: robią to wiosną, gdy wszystko przepełnione jest pewnością odrodzenia tego, co umarło. Cmentarz w Săpânţa wyrósł z tej tradycji – opowiada Michał Kruszona, podróżnik, który Rumunię zjeździł wzdłuż i wszerz.

Pamiętam, jak zachwyciła mnie kiedyś piosenka Tomka Budzyńskiego. U ludzi to niemożliwe, u Boga na wszystko jest czas. Zaświaty przyszły na świat i kręcą się wokół nas. I piją ze mną herbatę i sadzą cynie po wsiach – śpiewał lider Armii. Ten sam zachwyt znalazłem w wiosce Maramureszu. Rumuni starają się oswoić śmierć. Ich pogrzeby kończą się korowodem jadących z włączonymi klaksonami samochodów i suto zakrapianymi ucztami. Gdy trafiłem na odpust w Sat-Şugatag ponad setka ludzi w barwnych regionalnych strojach wygodnie rozsiadła się wokół cerkwi na… cmentarzu. Niektórzy siedzieli wprost na grobach, a mężczyźni wieszali swe wypłowiałe kapelusze na krzyżach. Świat żywych mieszał się ze światem zmarłych.

Cmentarz w Săpânţa żegna łuną błękitu. Karpacki pasterz podnosi kielich pełen czerwonego wina. – Wypijesz za moje zdrowie? – pyta. Jak mógłbym odmówić?

autor: Marcin Jakimowicz

Dwa kawały

~Tołdi2009-04-20, 14:49
-Dlaczego w Rumunii nie ma łabędzi?
-Bo Rumunii szybciej dopływają do chleba.

Dwaj nimieccy emeryci lecą na wakacje do Tajlandii. Na moment przed lądowaniem wychodzi stewardesa i mówi:
- Przypominam, że w Tajlandii połowa kobiet ma gruźlicę a druga połowa AIDS.
Dziadek niedosłyszał i pyta się drugiego o co chodzi.
- Bierz te co kaszlą!

Tarzan kierowca TIRa

Centurion2009-03-08, 18:28
Rumuński król szosy

Wściekły sikający pies

Centurion2009-01-29, 20:05
Wściekła rumuńska kreskówka proekologiczna

Dwa o rumunku

~Tołdi2009-01-09, 15:51
W małym polskim miasteczku żyje szczęśliwa rodzinka mieszańców.
Matka jest cyganką, ojciec żydem. Pewnego dnia ich mały synek
Mojsze idzie do mamy i pyta:
- Mamo, jeśli ty jesteś cyganką, a ojciec żydem, to kim jestem ja?
- No jak to?! Cyganem, toć ja cię pod sercem cygańskim nosiła,
cygańskie mleko piłeś. Jesteś Mojsze cyganem.
- Aha... Poszedł więc synek do taty i pyta:
- Tato, jeśli ty jesteś żydem, a mama cyganką, to kim jestem ja?
- No żydem! Toć żyd cię spłodził, żyd cię utrzymuje i jam żem cię
życia nauczył. Żydem jesteś synu.
- Aha...
Resztę dnia Mojsze chodził zasępiony, więc rodzice po naradzie
postanowili wieczorem przy kolacji o tym z nim porozmawiać.
- Mojsze - mówią rodzice - czemu się tak pytasz kim jesteś?
Toć to nie jest ważne, i tak cię kochamy, dla nas to nie ma
znaczenia i dla nikogo nie powinno.Czy coś się stało? Ksiądz cię
napastuje, czy dzieci wyśmiewają?
- EEEE tam, po prostu idąc dzisiaj ulicą zobaczyłem na wystawie
nowy rowerek, i wciąż nie wiem, czy się o niego targować, czy go
podp🤬lić...

(ten z pamięci)

Mały rumunek znalazł na podwórku łyżeczkę i nie wiedział co to jest i pobiegł do mamy
- Mamo co to jest?
- Nie wiem synku, idź do taty może on wie.
Poszedł oczywiście do ojca i pyta się
- Co to tato jest bo mamusia nie wiedziała?
- Nie wiem, zapytaj dziadka on na pewno wie.
Podchodzi do dziadka rumunek i pokazuje mu łyżeczkę.
- Dziadzia co to jest? Pyta rumunek
- WYRZUĆ TO! TO NASIONKO ŁOPATY!