#powrót

Najman kończy. Emeryturę.

Konto usunięte • 2013-04-30, 13:55
Zastanawiałem się czy umieścić to w czarnych kawałach, czy dać na harda w dziale wypadki.



Otóż nie wiem czy wiecie, ale zakładam, że nie. Otóż Najman wraca! W całej okazałości! Ma 34 lata i świetne warunki do zbudowania mistrzowskiej formy! Przynajmniej on tak twierdzi. Jego pewność siebie pozwoliła zażądać 50tysięcy za walkę. Nasz Marcinek chciałby się sparować 1 czerwca z Marcinem Brzeskim.

Oto list z odpowiedzią trenera młodego zawodnika, panem Soroko:

Cytat:

Pragnę odpowiedzieć na zarzuty, jakie na łamach portalu boxingnews.pl opublikował Pan Marcin Najman. Sprawa dotyczy propozycji walki z moim zawodnikiem, Marcinem Brzeskim. Panie Marcinie - niepoważne są kwoty, jakich żąda Pan w zamian za potyczkę na krótkim dystansie, która i tak prawdopodobnie zakończyłaby się przed upływem regulaminowego czasu. Pana aktorstwo powinno być wynagradzane w teatrze lub w filmie, a nie w sferze sportu. Zażądał Pan kwoty 50 tysięcy złotych. Akceptując takie warunki i płacąc Panu taką kwotę, obraziłbym wszystkich boksujących pięściarzy. Proszenie sponsora o taką kwotę byłoby również moim trenerskim upadkiem. Co do telewizji - widać, że nie ma Pan wiedzy na temat naszej grupy bokserskiej. Uważa Pan, że chcieliśmy skorzystać z Pana kontraktu telewizyjnego. To stwierdznie jest śmieszne i nas obraża.

Pragnę również odpowiedzieć na Pana zarzut odnośnie licencji Marcina Brzeskiego. Żyjemy w wolnym państwie, podlegamy prawu europejskiemu, które zezwala nam na uczestnictwo w galach boksu zawodowego z licencją taką, która jest zgodna z wymogami europejskimi. Nie jest powiedziane, że nie wystąpimy o to, aby Marcin Brzeski otrzymał polską licencję. To, że Marcin boksuje na licencji zagranicznej nic nie znaczy.

Reasumując - to nie Pan rezygnuje z dalszych rozmów. To my rezygnujemy z rozmów z Panem. Porażka, którą poniósłby Pan z rąk Marcina byłaby nieunikniona. Kwota 50 tysięcy złotych obraża nasz team i jest po prostu kwotą zaporową, by uniknąć kolejnej przegranej. Wygrana z Panem nie dałaby wiele mojemu podopiecznemu. Chcieliśmy po prostu sprawdzić, na co Pana stać z prawdziwym ciężkim.



Trener Soroko nie wierzy w potencjał odrodzonego feniksa, el Testosteron.

Walka prawdopodobnie nie dojdzie do skutku, ponieważ nikogo nie stać, tfu, znaczy nikt nie jest tak dobry, żeby walczyć z Najmanem.
Nic to, życzymy szczęścia na przyszłość i zniecierpliwieni czekamy na walkę.

Z życia wzięte IV

Konto usunięte • 2013-03-29, 10:11
Wróciłem z dwutygodniowej delegacji do domu po czym rzekłem:
-Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Nie polecam używać tego przysłowia tuż po powitalnym seksie od żony.

Przypadek

Konto usunięte • 2013-03-13, 16:50
Dwaj panowie szczerze rozmawiają przy kieliszku:
- Ech, życie jest ciężkie... - wzdycha jeden z nich. - Miałem wszystko, o czym człowiek może marzyć: cichy dom, pieniądze, dziewczynę...
- I co się stało?
- Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej...

Szczera prośba

Konto usunięte • 2013-03-07, 11:07
W nocy Kowalski wraca pijany do domu. Żona już śpi, w sypialni jest zupełnie ciemno. Kowalski przez chwilę obija się o meble, w końcu zdenerwowany woła:
- Zocha! Zacznij narzekać, bo nie mogę znaleźć łóżka!
Rzecz dzieje się w bloku. Żona namiętnie kocha się ze swoim kochankiem. Spod drzwi wejściowych słychać, na klatce nagle szczęk kluczy. Wiadomo, że za chwilę nastąpi szczęk zamka i do mieszkania wkroczy mąż. Żona zestresowana:

-Szybko schowaj się do szafy!
-Nie ma miejsca!
-Pod łóżko!
-Znajdzie mnie tam...

Żonie kończą się pomysły, w końcu jednak słychać szczęk zamka więc w akcie desperacji wypycha swojego kochanka na balkon i zamyka.
Do mieszkania wchodzi mąż, zdejmuje buty, zakłada pantofle, parzy kawy i siada na sofie, oddając się lekturze jakiejś tam gazety...
Kochanek natomiast na balkonie całkiem nagi, do ziemi daleko, zeskoczyć nie ma jak a zima ostra -20 stopni... Powoli zaczyna mu wszystko odmarzać więc zdesperowany puka w okienko.
Mąż zdziwiony, pochodzi i otwiera kochankowi drzwi od balkonu. Ten wskakuje do środka i od razu mówi:

-Przepraszam pana bardzo! Kochałem się z sąsiadką z góry gdy niespodziewanie wrócił jej mąż. Tak się wystraszyłem, że wyszedłem na balkon i zeskoczyłem na pański. Ubrania, telefon, portfel... Wszystko zostało na górze. Mógłby mi pan jakoś pomóc?

Mąż na to z promiennym uśmiechem:

-Oczywiście! My mężczyźni musimy sobie pomagać! Taka nasza męska solidarność!

Dał kochankowi jeden ze swoich lepszych garniturów, poczęstował dobrą whiskey i cygarem z kubańską akcyzą. Potem rozmawiali, śmiali się, nabijali z rogatych mężów, obejrzeli mecz, popijając co chwilę piwem... Gdy zrobiło się późno, kochanek podziękował, wyszedł i udał się w swoje strony...

W nocy mąż leży w łóżku z żoną. Żona na boku, próbuje zasnąć a mąż ze zmarszczonymi brwiami wpatruje się świdrującym wzrokiem w sufit. Nagle zwraca się do żony:

-Krysia, alboś Ty k🤬a albo nam piętro dobudowali!

Powrót do domu po pijaku

Konto usunięte • 2013-01-17, 13:25
Pijany facet stoi przed drzwiami i stara się trafić kluczem do dziurki.
- Pomóc? - pyta przechodzący sąsiad.
- No... Przytrzymaj dom...

Powrót z pracy

Fakerę2012-12-15, 9:21
- Co tak późno wracasz?! Gdzieś ty był?!
- Kochana, musiałem zostać w pracy.
- Nie kłam!
- OK, nie będę kłamał... Ty wredna c🤬o, musiałem zostać w pracy!

Melanż

Konto usunięte • 2012-12-11, 20:45
Czwarta rano , pukanie do drzwi, żona otwiera a tam nawalony mąż. Żona krzyczy:
- O której to się wraca do domu?
- Nie to nie, łaski bez.
Mały Jasiu i mała Małgosia wracają na piechotkę ze szkoły. Idą sobie chodnikiem koło rzeczki, gdy nagle mijają dwa jebiące się psy.
- Co oni robią? - spytała Małgosia
Mały Jasiu wiedział co pieski robiły, ale wstydził się o tym opowiadać Małgosi, więc powiedział jej:
- On ją przestrasza
- Oh...
Tak więc wracają dalej ze szkoły i Małgosia zwraca się do Jasia:
- Jasiu przestrasz mnie - No i Jaś wziął Małgosie w krzaki i porządnie wyr🤬ał. Gdy już skończyli akt miłosny ruszyli dalej w drogę. Po kilkuset metrach widzą za płotem jak koń posuwa klacz. Małgosia odzywa się:
- Co oni robią?
- On ją przestrasza
- Ohh...
Po paru chwilach młoda dziewczynka odzywa się:
- Jasiu przestrasz mnie
No wziął ją za rękę poszli w krzaki gdzie Jasiu ją "straszy". Po tym jak skończyli w krótkiej chwili zauważyli jak za płotem byk p🤬li krowę.
-Co oni robią?
- On ją przestrasza
- Ohh...
Idą dalej ze szkoły gdy nagle Małgosia mówi do Jasia:
- Jasiu przestrasz mnie
Jaś był już bardzo zmęczony i wiedział, że już mu nie stanie więc zaszedł Małgosie od tyłu i głośno krzyknął:
- Buuu K🤬A! Buuu!