📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 12:11

#polska

Milicja do ZSRR!

karolcba2012-07-19, 1:17
- Co by się stało gdyby polską milicję wywieźć do ZSRR?
- Poziom inteligencji w obu krajach znacznie by się podniósł.

Prorosyjski dziadek

Pleso932012-07-18, 21:14
Jakiś poj🤬y dziadek ze schizofrenią grozi Polakom.

Busem Przez Świat

konto usunięte2012-07-18, 10:07
Ponad 20-letni bus z Polski, który podróżuje dookoła świata przejechał przez Manhattan. Przejażdżka busem na polskich tablicach przez Time Square wśród okrzyków 'wooow, Scooby Doo car!'- wrażenia bezcenne.

Bitwa pod Beresteczkiem

konto usunięte2012-07-16, 12:22
" Sadol uczy Sadol bawi część Kolejna "

Dzisiaj Chciałbym wam ukazać po trochu jedną z największych bitew lądowych XVII-wiecznej Europy

Czas - 28 czerwca-10 lipca 1651
Miejsce - Beresteczko
Terytorium - Rzeczpospolita (dzisiejsza Ukraina)

Strony Konfliktu :

Rzeczpospolita Obojga Narodów - Pod dowództwem Jana Kazimierza


versus

Chanatu Krymskiego - Pod Dowództwem Islam-Girej


Kozacy - Pod Dowództwem Bohdana Chmielnickiego


Siły którymi dysponowały Strony :

Rzeczpospolita:

20 tys. jazdy
14 tys. piechoty
30-40 tys. posp. ruszenia
95 dział

Chanat i Kozacy:

40 tys. zaporożców
40-60 tys. czerni
30 tys. Tatarów
60-70 dział

Straty obu stron :

Rzeczpospolita :
ok 700

Chanat i Kozacy :
ok 30-40tysięcy.

Opis :


Na przełomie 28 czerwca-10 lipca 1651 roku pod Beresteczkiem na Wołyniu, w trakcie powstania Chmielnickiego, między wojskami polskimi pod dowództwem Jana Kazimierza, a siłami tatarsko-kozackimi. Bitwa zakończyła się zwycięstwem strony polskiej, które było zasługą dowodzącego wojskami polskimi Jana Kazimierza, który w trzecim dniu bitwy zastosował skuteczną taktykę szachownicową. Polegała ona na ustawieniu oddziałów piechoty na przemian z jazdą. W decydującej fazie bitwy ważne okazało się też wykorzystanie przez piechotę, znajdującą się w centrum ugrupowania polskiego, siły ognia muszkietów i artylerii.

28 czerwca rozpoczęły się pierwsze walki, które trwały przez dwa dni. W tej fazie niewielki sukces odnieśli powstańcy, pokonując kilkukrotnie oddziały jazdy polskiej. 30 czerwca uderzenia głównych sił dowodzonych osobiście przez Jana Kazimierza oraz jazdy prowadzonej do boju osobiście przez księcia Jeremiego Wiśniowieckiego doprowadziły do pogromu przeciwników i ucieczki chana Islama III Gireja z Bohdanem Chmielnickim. Ostateczną klęskę zadały Kozakom wojska polskie 10 lipca, na bagnach nad rzeką Płaszówką. Stamtąd resztki wojsk wyprowadził dowodzący w zastępstwie Chmielnickiego Iwan Bohun.


Przygotowania Wojsk Do Bitwy:

Rzeczpospolita

Wojska koronne zbierały się w obozie w Sokalu nad Bugiem. Król chciał starannie przygotować się do bitwy doświadczony kampanią zborowską. Rozesłano wici na pospolite ruszenie i zaciągano wojska obcego autoramentu, głównie zaciężną piechotę niemiecką, dragonów, rajtarów, a nawet arkebuzerów. Uszykowano też artylerię w sile ok. 95 dział wszelkiego kalibru. Wyjątkowo zadbano o wszystkie rodzaje broni. Całe przygotowanie armii zajęło kilka tygodni. Tuż przed starciem odesłano ok. 2 tys. jezdnych aby stłumić bunt Kostki Napierskiego na Podhalu. Dysponowano prawie 34 tys. regularnego wojska kwarcianych, suplementowych i prywatnych i ponad 30 tys. pospolitego ruszenia. W sumie zebrano niemal 75-80 tys. wojska i pokaźny tabor z czeladzią w sile ok. 10 tys. Po przybyciu pod Beresteczko przystąpiono do budowania fortyfikacjii i umacniania obozu królewskiego.

Skład armii zaciężnej – niemal 34 tys. żołnierzy:

Jazda – 19 904 =

jazda kozacka – 12 255,
husaria – 2589,
rajtaria – 2050,
arkebuzeria – 500,
jazda tatarska – 960,
ochotnicy litewscy – 1550,

Piechota – 13690 =

piechota węgierska – 2790,
piechota niemiecka – 8900,
dragoni – 2000.

Wojska Chantu oraz Kozaków

Kozacy zgromadzili ogromną armię w sile ok. 80-100 tys. Kozaków (40 tys. zaporożców i 40-60 tys. czerni) pod dowództwem Bohdana Chmielnickiego i potężny tabor ciągnący ok. 100-145 dział z zapasami żywności i sprzętem wojskowym. Tatarzy, pod dowództwem osobistym chana Islama Gireja, przybyli na wojnę w sile ok. 30 tys. świetnie wyszkolonych, odważnych lecz słabo uzbrojonych wojowników, w większości uzbrojonych w masłaki oraz łuki. Po połączeniu w okolicy Kołodna rozpoczęli pochód w stronę armii „koroniarzy” od strony Krzemieńca. Kozacką strażą przednią dowodził Bohun, a oddziały Tatarskie rozjechały się po okolicy paląc i rabując. Po dotarciu na pole bitwy (w drugim dniu bitwy 29 czerwca) hetman kozacki rozpoczął formowanie olbrzymiego, 11-rzędowego taboru wojennego i ustawianie szyków kozackich.

Przebieg Bitwy

Dzień rozpoczęła uroczysta msza święta z udziałem całego wojska. Zwiadowcy donieśli o przeprawie nieprzyjaciela przez Płaszówkę. Chwilę później orda pojawiła się na polu i tak rozpoczęła się bitwa. Armia polska rozpoczęła zajmowanie pozycji. Na naradzie wojennej obaj hetmani forsowali tzw. „staropolski szyk wojenny”, ale król zadecydował o zachodnioeuropejskim ustawieniu wojsk do bitwy, tzw. „szyku szwedzkim” lub „szyku holenderskim”, polegającym na ustawieniu wojsk w szachownicę, na przemian jazdy (rajtarów i arkebuzerów) i piechoty z dragonnami) w centrum, wysuwając do przodu artylerię, a szlachecką jazdę pospolitaków - z tyłu. Resztę jazdy narodowego autoramentu (husaria, pancerni, jazda kozacka) ustawiono na skrzydłach. W centrum dowodził Jan Kazimierz, na prawym skrzydle hetman wielki koronny Mikołaj Potocki, a na lewym – hetman polny koronny Marcin Kalinowski, któremu przydzielono do pomocy Jeremiego Wiśniowieckiego. Artyleria w większości została w obozie, aby osłonić ewentualny odwrót, a w pole wyszła połowa wojska. Po południu król pozwolił na harce, w których to lepsi okazali się Polacy. Potem zniecierpliwiona orda ruszyła do ataku, co widząc król kazał chorągwiom Koniecpolskiego i Lubomirskiego (2000 żołnierzy) wyjść im naprzeciw. Tatarzy rzucili do odparcia chorągwi polskich resztę czambułów. Polacy trzykrotnie uderzali, rozrywali szyk tatarski i zawracali, aż w końcu zapędzili się za daleko i zostali zmuszeni do odwrotu. Ponieważ kontratak Tatarów zagroził lewemu skrzydłu książę Jeremi Wiśniowiecki uderzył na ordyńców swoimi sześcioma chorągwiami kozackimi oraz 200-osobowym oddziałem husarii Stefana Czarnieckiego, za nimi poszło pospolite ruszenie szlachty krakowskiej, sandomierskiej, ruskiej i łęczyckiej. Walka była zacięta i trwała godzinę, jednak Tatarzy musieli uznać wyższość polskich wojsk. Większość ich sił zbiegła z pola, 100 zginęło, a 20 dostało się do niewoli. Polacy nie zanotowali żadnych strat i obsadzili przeprawę przez Płaszówkę chorągwię dragonów i kilkoma armatkami. Tuż po walce zapadł zmierzch i armie udały się na spoczynek. Pojawiły się pierwsze niesnaski w obozie sprzymierzeńców. Chan nie spodziewał się żadnego oporu i był nim bardzo zaskoczony, gdyż Chmielnicki namawiał go do wyprawy opisując słabość Rzeczypospolitej, za przykład podając „dezercję” 2000 żołnierzy wyprawionych na Podhale. Na naradzie uzgodniono, że następnego dnia dowodził w bitwie będzie osobiście Islam Girej, mając pod rozkazami całość konnicy tatarsko-kozackiej, łącznie 35-45 tys. jeźdźców. Głównym jej zadaniem było zającie i utrzymanie mostu, co miało umożliwić przeprawę całej piechoty kozackiej.

29 czerwca

Drugi dzień ponownie rozpoczęły uroczyste nabożeństwa. Dowództwo nad całą jazdą (gdyż tylko ją miano wyprowadzić z obozu i ustawić w tradycyjnym, staropolskim szyku) objął hetman Potocki mając pod bezpośrednimi rozkazami centrum. Prawym skrzydłem miał dowodzić Stanisław Lanckoroński, a lewym – nominalnie hetman Kalinowski, a faktycznie książę Wiśniowiecki. O 8:00 Polacy rozpoczęli wychodzenie w pole, a straż przednia Tatarów, po krótkotrwałej walce na przeprawie przez rzekę i przepędzeniu dragonów, pojawiła się przed wojskami polskimi. Najpierw jazda, a później piesze wojska kozackie, artyleria i tabory rozpoczęły przeprawę. O 10:00 rozpoczęły się godzinne harce, po których oddział polskiej jazdy "Rewery" Potockiego spędził harcowników z pola. Po południu najlepsza jazda tatarska uderzyła na oddziały polskie. Lewe skrzydło usiłowało przyjąć atak, jednak czambuły zawróciły tuż przed szykiem ostrzeliwując Polaków z łuków i usiłując ich zajść od tyłu. Oddział tatarski, który przedarł się między jazdą szarżując na szańce został jednak odrzucony ogniem muszkietów i kontratakiem jazdy Wiśniowieckiego, zdołał jednak zrobić nawrót co wywarło wielki podziw wśród Polaków i zaatakowć ponownie, wtedy kolejna szarża jazdy Stanisława Potockiego odrzuciła ich z pola. Wzmocnieni posiłkami Tatarzy z jeszcze większym impetem uderzyli w jazdę w centrum pod dowództwem Szymona Szczawińskiego. Ten wsparty jazdą Lanckorońskiego bronił się zażarcie cofając się powoli. Wkrótce Tatarom udało się przedrzeć na skrzydłach i zaatakować polskie szańce obozowe. W tym momencie król Jan Kazimierz kazał całej piechocie oddać salwy rzędowe z muszkietów i strzelać ze wszystkich dział. Zagrożenie minęło, a Tatarzy ponieśli ogromne straty. Nie mogli wznowić ataku bo zabrakło im odwodów, a na ordyńców uderzyły najpierw chorągwie Wiśniowieckiego, a potem, z dużym impetem chorągwie hetmana Potockiego, Czarnieckiego, Lubomirskiego, Sapiehy oraz rajtaria Bogusława Radziwiłła, spychając ich daleko od szańców. Kilka oddziałów posunęło się jednak za daleko i zostały okrążonych (m.in. husaria Stefana Czarnieckiego). W heroicznej obronie zginęli m.in. kasztelan halicki Adam Kazanowski, starosta lubelski Jerzy Ossoliński, miecznik przemyski Ligęza, towarzysz husarski Rzeczycki i podkomorzy sanocki Jan Stadnicki. Do chwilowej niewoli dostał się ranny starosta jaworowski Jan Sobieski, został odbity przez swoich żołnierzy, biorąc do niewoli podskarbiego chańskiego Mufrahha. Sytuację wyjaśniła szarża jazdy Wiśniowieckiego pomagając im wydostać się z okrążenia. Nowe czambuły tatarskie runęły ze wzgórz na pułk Lanckorońskiego, wtedy król pchnął do ataku chorągwie "Rewery" stojące dotąd w odwodzie. Te zepchnęły ordyńców z pola. Około godz. 16.00 walka ustała. Bilans nie był tak korzystny dla strony polskiej jak w dniu poprzednim, ale i Tatarzy nie odnieśli sukcesu ponosząc bardzo duże straty. Z polskiej strony zginęło ok. 350 żołnierzy. Tatarzy stracili ok. 1 tys. ludzi (zginął m.in. słynny Tuhaj-bej), co wywołało wściekłość chana, miał nawet zagrozić Chmielnickiemu, że go wyda związanego w ręce króla. Chmielnicki jednak kończył przeprawę wszystkich swoich wojsk, więc przynajmniej część planów sprzymierzeńców doszła do skutku. W obozie polskim król zdecydował, pomimo sprzeciwu hetmanów, o taktyce na następny dzień - miało dojść do frontalnego starcia całej armii w polu, uszykowanej do bitwy za pomocą schematów nakreślonych przez Jana Kazimierza na sposób zachodnioeuropejski, podobnie jak w pierwszym dniu walk, ale całością wojsk.

30 czerwca

Od samego poranka nad polem unosiła się gęsta mgła, toteż do przedpołudnia nie podejmowano żadnych działań oprócz ustawiania wojsk. Na prawym skrzydle polskim dowodził, w zastępstwie chorego hetmana Potockiego, wojewoda bracławski Stanisław Lanckoroński, centrum znajdowało się pod osobistym dowództwem Jana Kazimierza, na lewym skrzydle teoretycznie hetman polny Marcin Kalinowski, a faktycznie Jeremi Wiśniowiecki. Zadaniem lewego skrzydła miał być decydujący i rozstrzygający atak kawalerii, więc zostało w tym celu dodatkowo wzmocnione. Rezerwą na obu skrzydłach było pospolite ruszenie, a część chorągwi husarskich przesunięto do cetrum i ustawiono w szachownicę z innymi wojskami autoramentu cudzoziemskiego. W pierwszej linii centrum ustawiono artylerię Przyjemskiego z asekurującymi ją dragonami, w drugiej linii piechotę niemiecką Radziwiłła (1152-1600 żołnierzy z prawej) i Houwaldta (1000 żołnierzy z lewej). Trzecią linię tworzyło, stojąc na przemian, 8 chorągwi rajtarii (2500 żołnierzy) i 8 chorągwi piechoty polskiej i węgierskiej (1700 żołnierzy) oraz 3 najlepsze chorągwie husarskie z królem (500 żołnierzy). Czwartą linią była gwardia królewska (1700 żołnierzy) na przemian z rajtarami Radziwiłła i Jakuba Weyhera. W rezerwowej w piątej linii stały wojska posiłkowe elektora brandenburskiego oraz reszta pospolitego ruszenia. Zadaniem całej jazdy w centrum była ochrona piechoty. W obozie (szósta linia) pozostawiono 3 tys. piechoty polskiej, która wraz z czeladzią obsadziła wały wtykając kopie husarskie w ziemię (nie używano ich do walki z Tatarami) i sprawiając wrażenie armii rezerwowej. Na szańcach ustawiono też najcięższe działa. Dodatkowo oba skrzydła armii opierału się o rzekę z jednej i las z drugiej strony, uniemożliwiając oskrzydlenie, co było ulubioną taktyka Tatarów. Całkowita długość frontu wynosiła około 4,5 km.

Po prawej stronie kozacko-tatarskiej ustawiono wielki tabor z piechotą, który został pospiesznie, ale solidnie ufortyfikowany w 11 rzędów. Przed nim ustawiono jazdę Kozaków, a jazda tatarska zajęła lewe skrzydło oraz centrum. Chan zajął stanowisko z lewej strony, na wzgórzu pod lasem. Tatarska jazdą dowodzili bracia chana: lewym skrzydłem - Amurat, a centrum kałga Krym Girej i nurredyn.

Koło godziny 10.00 mgły opadły i obie armie mogły się już dojrzeć. Polacy przemieścili się lekko do przodu co sprowokowało czambuły tatarskie, które ruszyły do szarży i ponownie zatrzymały się obsypując szyki polskie gradem strzał i wzywając na harce. Nie odniosło to skutku, gdyż król zakazał ich pod karą gardła. Rozkazał natomiast artylerii ostrzelać harcowników i szyki tatarskie powodując u nich znaczne starty, co przestraszyło ich na tyle, żeby aż do 15.00 zwlekać z atakiem. Widząc to Kozacy zaczęli okopywać tabor i umacniać go, szykując się do obrony. Król dał rozkaz piechocie do powolnego marszu naprzód próbując zrobić wyrwę między Tatarami, a szykującymi się do ataku Kozakami. Wtedy kniaź Wiśniowiecki poprosił o zgodę na atak na Kozaków, na co król przystał. Żołnierze odśpiewali Bogurodzicę i rozpoczęła się szarża 18 chorągwi jazdy kwarcianej (ok. 2 tys. ludzi). Szarżę wsparły chorągwie Rewery Potockiego i Szymona Szczawińskiego w sile ok. 1,5 tys. ludzi rozrywając prawie tabor kozacki. Od całkowitego rozbicia Kozaków uratował kontratak czambułów nurredyna, uderzających w bok oddziałów Szczawińskiego. Polacy zasypani gradem strzał cofnęli się. Teraz Tatarzy zagrozili wojskom zdobywającym tabor. W tym momencie Jan Kazimierz rzucił do walki chorągwie jazdy łęczycko-sieradzkiej - pospolitaków stojących dotąd w odwodzie. Uderzenie wsparli rajtarzy ks. Bogusława Radziwiłła oraz rajtaria elektorska. Kontratak zajął na chwilę Tatarów, co wystarczyło, aby jazda Wiśniowieckiego zrobiła nawrót i uderzyła na nich od tyłu. Jednocześnie zintensyfikowano ostrzał polskich dział. Tatarzy poszli w rozsypkę i zostali zepchnięci ponosząc duże straty. Kozacy rozpoczęli naprawę rozerwanego taboru i spinanie go łańcuchami kiedy Wiśniowiecki znowu uderzył. Teraz król rozkazał ruszyć środkowi wojska polskiego do przodu. Kiedy nakazał uderzenie prawego skrzydła spotkał się z odmową Lanckorońskiego i jego zdemoralizowanego oddziału, obawiającego się kozackiej zasadzki w lesie. Widząc to, chan pchnął swoje najlepsze czambuły z lewego skrzydła do ataku na polskie centrum. Nawała ok. 5 tys. doborowej jazdy krymskiej i nogajskiej ruszyła do ataku. Centrum polskie tworzyło tzw. ognistego węża i po kilku salwach uderzenie tatarskie zostało powstrzymane, ale ordyńcy jeszcze kilka razy atakowali bezskutecznie polskie szyki, za każdym razem ponosząc olbrzymie straty. Tymczasem na lewym skrzydle Wiśniowiecki atakował tabor kozacki i pomiedzy nim, a dywizją króla utworzyła się luka, w którą oderzył nurredin. Zmusił tym księcia do wycofania się na wysokość powolnie maszerujacego polskiego środka. Posuwając się już nieco wolniej odciął, wspólnie z wojskami centrum, Kozaków od Tatarów. W niebezpieczeństwie znalazł się na chwilę sam król, ostrzelany z polowych armatek tatarskich. W pobliżu króla spadły cztery kule armatnie, z których jedna obtarła monarsze nogę. W rewanżu działka Przyjemskiego ostrzelały pozycję chana, zabijając jednego z dostojników. Chan, uznawszy bitwę za przegraną, uciekł z pola bitwy razem ze swoją świtą w stronę Wiśniowca. Dogonił ich Chmielnicki z Wyhowskim. Wegług jednych, usiłując nakłonić go do porwrotu, zostali uwięzieni i uprowadzeni, a według innych po prostu uciekli. Tego dnia zginęło łacznie zaledwie 350 Polaków. Strona kozacko-tatarska miała wielu zabitych w tym braci chańskich Amurata i Krym Gireja oraz około 5–15 tys. schwytanych w niewolę. W polskie ręce wpadł obóz tatarski: namiot i zbroje chana, szaty, bogate tkaniny oraz mnóstwo kosztowności. Ponadto wiele świetnych koni tatarskich, szable, buńczuki większości czambułów, łuki i siodła oraz buława Chmielnickiego.

1-10 lipca

W nocy po bitwie, korzystając z ulewnego deszczu, niemal nienaruszony tabor kozacki wycofał się na bagna na południu i wybudował solidną, półkolistą fortecę. Wozy otoczono 2-metrowymi wałami, na których ustawiono 60 dział bronionych przez około 50-60 tys. Kozaków zaporoskich. Rozpoczęli też oni budowę grobli przez bagna. Nad ranem wojska polskie zbliżyły się do fortyfikacji i otoczyły je, jednak z powodu zmęczenia po bitwie nie atakowały. Przez pierwsze 3 dni wojska królewskie odpoczywały, jedynie artyleria Przyjemskiego prowadziła bezustanny pojedynek artyleryjski, który z powodu niewielkiego wagomiaru dział polowych nie odnosił żadnego skutku, poza stałym nękaniem przeciwnika. Dowodzenie nad Kozakami przejął płk Filon Dziedziała, a w ich obozie pojawiły się dwie frakcje. Jedna starała się porozumieć z królem na gruncie ugody zborowskiej i składała sie głównie ze szlachty ruskiej i szlacheckiej części starszyzny. Drugą grupą była większość czerni i zwykłych Kozaków zaporoskich i nieszlacheckiej starszyzny, którzy nie chcieli się poddać, tylko przebijać (próbowali kilkukrotnie) lub uciekać. 4 lipca wojska koronne przystąpiły do regularnego oblężenia i budowy okopów, no co odpowiedziano im wieczorem kolejną, silną próbą przerwania okrążenia. Król nakazał przeniesienie obozu spod Beresteczka bliżej pozycji kozackich. Jenak jego druga decyzja spotkała się ze stanowczym oporem pospolitaków, którym nakazano wymieszać się z chorągwiami wojsk komputowych w celu zwiększenia morale i zdyscyplinowania szlachty. Wysłali oni nawet posłów do monarchy, ale ten im odpowiedział: „Nie trzeba mi tu buntów, tu nie izba poselska, czyńcie, co każę. Pod regimentem wojskowym jesteście i rozkazów słuchać musicie. Piesi niechaj do piechoty ruszają i do wałów”. Był to kolejny przejaw antagonizmu na linii król-szlachta. Po dociągnięciu ciężkich dział burzących (kartaun i półkartaun) z pobliskich Brodów, które jednodniowym ostrzałem spowodowały znaczne straty kozackie, 7 lipca wysłano posłów do Jana Kazimierza. Ten jednak postawił twarde warunki: oddanie wszystkich pułkowników, dział i całej broni, zerwanie stosunków z Turcją i Chanatem Krymskim i zobowiązanie do nie prowadzenia z nimi dalszych rozmów. Chłopska czerń miała wrócić na pola, pod władzę swoich panów, a o liczebności rejestru miał zadecydować najbliższy sejm walny. Następnego dnia starszyzna wysłała odpowiedź odmowną. 9 lipca część wojska wysłano na drugą stronę bagien pod dowództwem Lanckorońskiego i miało dojść do decydującego szturmu, lecz został on przesunięty na kolejny dzień z powodu przybycia kolejnych wysłanników od oblężonych. Ci ograniczyli sie tylko do kolejnych próśb o okazanie łaski i zostali odprawieni z niczym. W związku z tym w taborze obalono Dziedziałę, a na jego miejsce wybrano Iwana Bohuna. Około 10:00 nad ranem 10 lipca doszło do paniki wśród Kozaków, którzy myśląc, że starszyzna z Bohunem ucieka, sami rzucili się do ucieczki przez niedokończoną groblę lub usiłowali sie przebić w stronę mostu na Płaszówce. Lanckoroński, myśląc że jest atakowany, początkowo sam dał rozkaz do ucieczki w kierunku Kozina i dopiero widok zbliżających sie posiłków spowodował jego nawrót i uderzenie na uciekających. Rozpoczęła się rzeź. W pościgu zginęło ok. 30 tys. Kozaków, lecz części ich oddziałów, m.in. pod dowództwem Bohuna, udało sie wycofać unikając rozbicia. W zajętym taborze kozackim znaleziono ogromne ilości sprzętu wojskowego i zrabowanych dóbr, a także insygnia wojskowe hetmana zaporoskiego i jego całą korespondecję z chanem, sułtanem, carem i Rakoczym




Świetnego zwycięstwa nie zdołano wykorzystać z winy szlachty, zaniepokojonej wystąpieniami chłopskimi wewnątrz kraju.


Wszystko zostało skopiowane Do celów Edukacyjnych rzecz jasna

Tornado w Polsce

konto usunięte2012-07-16, 11:37
Klimat się zmienia! Tornada trzęsienia ziemi w Polsce i temperatury tropikalne




jak bylo to wyj🤬


[ Komentarz dodany przez: LadyBergamoth: 2012-07-16, 13:20 ]
Odstęp przed wykrzyknikiem jest zbędny, a nawet nieprawidłowy. Beware.

Debile i remont

konto usunięte2012-07-15, 14:17
W zasadzie akcja od 1:10, jednak warto oglądnąć całe i zobaczyć przyszłość naszego narodu.



Nagrywane mikrofalą, jednak efekt dobrze widać.

Moskwa pod Panowaniem Polaków

konto usunięte2012-07-15, 13:15
Dziś coś z Serii " Sadol uczy Sadol Bawi "

Chciałbym wam przybliżyć owe wydarzenie które miało miejsce na przełomie 1610r - 1613r.

Człowiekiem Który Dokonał Owego czynu oprócz wielu dzielnych wojaków był hetman Stefan Żółkiewski.



Stanisław herbu ( Uwaga to nie są żarty LUBICZ !! )
Urodził się w 1547 roku pod Lwowem we wsi Turynka natomiast zmarł 7 października 1620 w Mołdawii (podczas odwrotu spod bitwy pod Cecorą ).


WYPRAWA NA MOSKWĘ


"Na Moskwę…
Te dwa słowa oddają stan ducha wielu pokoleń Polaków, żyjących na przestrzeni dziejów.
Bywało, że było to tylko marzenie, senna mara i wspomnienie dawnej chwały."


4 lipca 1610 wojska polskie ówczesnego wojewody kijowskiego (późniejszego - od 1918 roku - hetmanem i kanclerza wielkiego koronnego) Stanisława Żółkiewskiego liczące około 7 tys. żołnierzy rozbiły 35 tys. armię rosyjską wspomaganą przez armię Szwedzką.


W obręb moskiewskich murów wojska polskie wkroczyły 12 września, a 8 października Żółkiewski przybył na Kreml. Car Wasyl Szujski oraz jego bracia Dymitr Szujski i Iwan Szujski zostali więźniami hetmana.

"Bitwa (pod Kłuszynem - dop: kj) stoczona została między wojskami polskimi pod dowództwem hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego (6556 kawalerii - w tym 5556 husarii, 200 piechoty), a armią rosyjską pod dowództwem kniazia Dymitra Szujskiego (ok. 35 000 wojsk rosyjsko-szwedzkich) oraz szwedzkich posiłków dowodzonych przez Jakuba Pontussona De la Gardie. Atak wojsk Żółkiewskiego rozbił wojska moskiewskie, a następnie skłonił do zaprzestania walki cudzoziemców posiłkujących Szujskiego. Bitwa zakończyła się paniczną ucieczką Szujskiego i ocalałych Rosjan. Pociągnęło to za sobą kapitulację zablokowanej armii Grzegorza Wałujewa w Carewie Zajmiszczu (ok. 8000 ludzi). W obliczu klęski bojarzy zdetronizowali cara Wasyla Szujskiego i obwołali carem królewicza polskiego Władysława, a Żółkiewski wkroczył do Moskwy".



Ostatecznie, na prośbę propolskiego stronnictwa bojarów wojska polskie wkroczyły do Moskwy (druga obecność Polaków na Kremlu – 29 wrzesień 1610 - 7 listopad 1612). Polacy rozpoczęli służbę policyjną w stolicy Rosji. Nadrzędnym celem było „utrzymanie” miasta do przyjazdu cara Władysława. Żółkiewski opuścił miasto by udać się do króla Zygmunta III a dowódcą mianował Aleksandra Gosiewskiego. Jednakże cały czas „bruździł” Polakom patriarcha moskiewski Hermogenes. Na dodatek król Polski nie zamierzał zaprzestać oblężenia Smoleńska. Od połowy marca 1611 zaczęły zbierać się oddziały tzw. pierwszego pospolitego ruszenia pod dowództwem Lapunowa, Trubeckiego i Zarudzkiego.

29 marca zaczęły się w Moskwie zamieszki na wieść o zbliżaniu się Rosjan. Oddziały polskie zaczęły rzeź buntujących się mieszczan (uważa się, że zginęło około 7 tys. ludzi). Niestety twardy opór mas moskiewskich zmusił wojska Gosiewskiego do cofnięcia się na Kreml. 30 marca Polacy podpalili Moskwę. W płomieniach zginęło ok. 8 tys. ludzi nie licząc ludzi, którzy zmarli później z głodu. Mimo wszystko, blokada Moskwy zacieśniała się.

13 czerwca 1611 padł Smoleńsk. Co więcej, dzięki intrygom Gosiewskiego doszło do rozłamu w I pospolitym ruszeniu – Lapunow został zamordowany i część oddziałów moskiewskich rozeszła się do domów. Dodatkowo oddziały Sapiehy przedarły się na Kreml.

29 października na triumfalnym sejmie doszło do wspaniałej sceny – wśród wiwatujących tłumów ulicami Warszawy wiódł hetman Stanisław Żółkiewski przepyszny orszak i dwóch dostojnych więźniów – cara Wasyla Szujskiego i jego brata Dymitra (nieszczęśliwego wodza spod Kłuszyna).

Następnie Wasyl i jego bracia pełzali na kolanach i z wielką pokorą bili czołem przed królewskim majestatem, prosząc o miłosierdzie. Król kazał jeńcom wstać i na znak łaski podał rękę do ucałowania, a kanclerz koronny Feliks Kryski wygłosił obszerną mowę, w której podziękowano Żółkiewskimu za trudy wojenne. Niestety „limit szczęścia” Rzeczpospolitej się wyczerpał. Sapieha nagle zmarł a w Niżnym Nowogrodzie zaczęło formować się II pospolite ruszenie pod wodzą Kuźmy Minina i Dymitra Pożarskiego, które było o niebo lepiej zorganizowane od pierwszego a w dodatku zaczęła „mścić” się decyzja o podpaleniu Moskwy – garnizonowi brakowało żywności.

Wśród nieustannych szturmów moskiewskich Polacy i Litwini zostali zepchnięci do defensywy. Sytuację niewiele poprawiło kilkukrotne dostarczenie żywności przez wojska Chodkiewicza, zwycięzcy spod Kircholmu. Niestety, nie zatrzymało to części wojsk garnizonu od opuszczenia miasta 27 stycznia. Nieopłacone oddziały zawiązały konfederację i ruszyły ku polskiej granicy. Niejako „w zamian” wkroczyło na Kreml część wojsk Chodkiewicza a on sam z resztą rycerstwa wyruszył po prowiant. Następne kilka miesięcy upłynęło na rozpaczliwej obronie Kremla i Kitajgrodu , podczas której doszło do zmiany na najwyższym szczeblu dowodzenia – Gosiewskiego zastąpił Struś. W sierpniu 1612 pod Moskwę dotarło II pospolite ruszenie, przez co sytuacja stała się tragiczna. Nieudana odsiecz hetmana wielkiego litewskiego Karola Chodkiewicza w dniach 1-3 września („utknął” w masach wojsk moskiewskich – zabrakło 1800 metrów do Kremla) niejako przypieczętowała los garnizonu. Na marginesie można wspomnieć w jak skrajnie niekorzystnych warunkach przyszło nam walczyć – miasto pełne rowów, barykad i okopów, ruiny spalonej Moskwy nie sprzyjały jeździe – mimo to husaria gdzie mogła „zmiatała” Rosjan. Ale nasi „utknęli”… Zapanował nieopisany głód: najpierw zjedzono konie, ptaki, psy, koty, szczury, potem zaczęto zjadać świece i obwoluty ksiąg… Wreszcie nasi poczęli jeść trupy ludzkie oraz więźniów. Ale nie to było najgorsze - finalnie zaczęły się morderstwa na tle ludożerskim – po Kremlu i Kitajgrodzie buszowały nocami bandy ludożerców. „Piechota się sama między sobą wyjadła”, „Truszkowski, porucznik piechotny, dwu synów swoich zjadł”, „pan sługi, sługa pana nie był bezpieczen”…

1 listopada padł Kitajgród (ostatni punkt obrony poza Kremlem)– zagłodzeni obrońcy nie byli wstanie walczyć. Ostatecznie, 7 listopada 1612, polski garnizon Kremla skapitulował mając zagwarantowane przez Moskwicinów bezpieczeństwo. Oczywiście, zgodnie z wielowiekową tradycją niedotrzymywania słowa Moskale bestialsko wymordowali większość bezbronnego polskiego rycerstwa. Część jeńców została zamordowana w kilka miesięcy później. Tylko niewielu Polaków przeżyło do wymiany jeńców w 1619. Dzieje „oblężeńców” pokazały, jak wielkim poświęceniem i poczuciem obowiązku wobec ojczyzny wykazali się Polacy broniący Moskwy i praw królewicza Władysława do czapki Monomacha. Odsiecz króla Zygmunta III nie zdążyła na czas. Sobór ziemski w 1613 obrał na cara Michaiła Romanowa.

Użytkowniku.
"Zostaw ślad mądrości swej."


Wszystko Zostało Skopiowane i połączone w jedno.

Taka tam trąbka

konto usunięte2012-07-15, 0:03
Takie tam, zawier🤬a w okolicach Sztumu.
Tam ludzie giną ?

Kompilacja rajdowych usterek

konto usunięte2012-07-11, 9:45
Terenwizja przedstawia kompilacje rajdowych usterek terenówek.

Sprawna akcja policji

Bambucherro2012-07-10, 20:18
Dziki pojawiły się w Jaworznie i obława na ich mała rodzinkę



Zabrakło tylko
"Poddajcie się !
Jesteście otoczeni !"

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem