#niebo

Brzydki facet

D................r • 2010-09-10, 23:43
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Żył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku,
nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną.
Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja się odbyła.
Efekt przeszedł jego oczekiwania. Facet był bardzo szczęśliwy,
wierzył, że zmieni się jego życie.
Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki, wpadł pod nią i
się zabił.
Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Panem Bogiem i mówi:
- Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem
według Twoich przykazań a teraz kiedy moje życie mogło się odmienić,
to Ty zrobiłeś mi takie świństwo! Dlaczego?
Pan Bóg na to:
- Słuchaj stary, ja ci powiem prawdę. Ja cię k.....a nie poznałem.

Męczennik

CheryL2010-08-26, 21:19
Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swego męża. Święty Piotr sprawdza w kartotece, ale w rubrykach: normalni, błogosławieni, święci nie ma nazwiska poszukiwanego. Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze współczuciem:
- A ile lat byliście państwo małżeństwem?
- Ponad 50 lat! - odpowiada żona pochlipując.
- To trzeba było od razu tak mówić! - uradowany Piotr podrywa się do kartoteki.
- Z pewnością znajdziemy go w dziale "męczennicy"!

jankowski i rydzyk

perun882010-07-30, 18:54
Do nieba w jednakowym czasie dostali się o. Ryzyk i ks. Jankowski: W bramie niebios wita ich uśmiechnięty św. Piotr z dobrotliwym wyrazem twarzy:
- Witajcie u bram niebios!! - rzecze święty - podajcie swoje imiona, a sprawdzę, czy jesteście godni wejść do raju.
- Ojciec Tadeusz Ryzyk.
Święty Piotr rozwija dłuuuuga listę, szybki rzut okiem i..
- Niestety, synu, ale nie ma Cię na liście.
- Jak to??? - wybałuszył oczy Ryzyk - Przecież to niemożliwe. Byłem księdzem, autorytetem moralnym w kraju największego z papieży, codziennie miałem miliony słuchaczy...
- Przykro mi bardzo, ale nic nie mogę na to poradzić... - odparł św. Piotr. - Twoje imię?
- ks. Henryk Jankowski.
Chwila ciszy.
- Przykro mi, synu, ale Ciebie tez nie ma.
- Jak to??? Przecież ja również byłem niesamowitym autorytetem moralnym w Polsce, walczyłem z wpływami innych narodów, mówiłem płomienne kazania.
Ludzie słuchali mnie w pełnym skupieniu...!!
- Przykro mi bardzo, moi drodzy, ale skoro nie mam Was na liście, nic nie mogę dla Was zrobić...
Zapanowała niezręczna chwila ciszy. Całą trójka niepewnie spogląda na siebie, po czym ks. Jankowski wzruszył ramionami i powiedział:
- Chodź, Tadek, co będziemy z Żydem gadać...
Rok 1953, Stalin umiera. Jak można się było tego spodziewać idzie do piekła.
Po tygodniu Lucyfer postanawia zadzwonić do Boga:
-Boże, zabierz tego Stalina, on mi tu burdel z knajpy robi. Pieprzy o jakichś proletariuszach, jakieś wojny klas mi tu propaguje, podważa moje prawa do ognia i kotłów, no po prostu nie mogę pracować. Ekipa taka zła że zaraz tu do rewolucji dojdzie! Weź go na 3 miesiące do siebie, Ciebie wszyscy szanują, otaczają czcią, jesteś szanowany... Poradzisz sobie z nim
Bóg na to:
-Ok, niema sprawy, już nie takich kozaków przerabiałem, przyślij mi tego huncwota, a już ja mu tutaj dam szkołę.

Po 2 miesiącach bez wieści z nieba, Szatan postanowił zadzwonić żeby dowiedzieć się jak się sprawy mają:
-Słucham!
-Jest Bóg?
-Po pierwsze: nie Bóg, tylko tylko towarzysz Bóg, po drugie Boga niema!

In the head

XMATE2010-05-26, 16:58
Aby dostać się do nieba nie jest łatwo, zobaczcie co nasz bohater musi zrobić aby się tam dostać. (Z angielskimi napisami)

Kaczyński w niebie

S................z • 2010-05-15, 23:28
Trafili do nieba prezydenci Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg ich pyta, dlaczego płaczą.
- Nie udało mi się do końca stworzyć wielkiej Rosji - mówi Putin.
- Nie martw się pokazałeś im drogę, pójdą dalej sami.
- Trzymałem naród za mordę, nic ze mnie nie mieli - mówi Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i będą mieli dobrobyt.
Spojrzał Pan Bóg na prezydenta Kaczyńskiego, przysiadł się i też zapłakał.

Syn Szefa...

slapi192010-03-26, 16:16
Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mówi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym coś!!!
Św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa ...

Rastaman w niebie

m................c • 2010-02-27, 0:37
Rastaman rodem z Jamajki poszedł do nieba... Staje u wrót św. Piotra, paląc jointa, a Piotr z kluczem też trzyma w zębach ładnego skręta.
- Hej, św. Piotrze, jak dojść do Boga?
- Odhaczę cię na liście i dalej prosto, w lewo i w prawo.
- Spoko, dzięx.
Idzie tak dalej, zgodnie z kierunkiem, na rozwidleniu dróg za chwilkę mija Jezusa. Jezus ma duuużo większego bata niż on, ale rastaman myśli:
- No cóż, to w końcu Jezus, on może palić sporo zioła.
- A cóż tu robisz, brotha? - pyta go Jezus.
- Szukam Boga! Jak Go znaleźć?
- Tędy prosto i dalej już w prawo.
- Spoko, dzięx ziooom.
Rastaman wchodzi do wielkiej sali, a tam na środku 5-metrowy tron, na nim siedzi poważny starzec i pali jointa wielkości ręki. Z wrażenia rasta upuszcza jointa i mówi:
- O Boże!
Pan Bóg bierze strzała, zaciąga się mocno, wypuszcza dym i mówi:
- Dla przyjaciół Boogie...

Kiełbasa w niebie

~tip.top2010-01-26, 11:42
Przychodzi kielbasa do Nieba i spotyka sw. Piotra.
- Kielbasa, a czego ty tu chcesz?
- Chce pojsc do Nieba.
- Ty ale ja cie nie znam, nie wiem co w zyciu zrobilas, czy jestes dobra, czy zla. Czekaj spytam Boga.
- Boze, znasz ta kielbase, wiesz co za jedna?
- Ni ch**a, ale spytaj mojego syna, on sie tam troche krecil po ziemi, moze wie co i jak.
- Hej, Jezu, znasz ta kielbase, wiesz co za jedna?
- Wiesz co widzialem, podobne, ale konkret tej nie znam. Zreszta co ja tam wiem, w koncu dosc szybko mnie zaciukali, spytaj mojej matki, ona zyla dlugo, to moze cos wie.
...
- Ej Maryja, znasz ta kielbase, wiesz co za jedna? - pyta znow sw. Piotr.
A Maryja tylko podeszla, wziela kielbase w reke, polizala i mowi:
- Wyglada jak Duch Swiety, ale inaczej smakuje

Kawałek nieba...

Modliszka2009-11-12, 23:32
Odrzucony mężczyzna...
Zemsta Kobiety...
Happy end...