#myśliwy

Mysliwi

Konto usunięte • 2017-03-02, 15:16
Rozmawia dwóch myśliwych:
- Stary wyobraź sobie. Idę ostatnio przez las, patrzę a tam w oddali na polanie stado 200 wilków...
- Nie no, nie możliwe. Tylu to w województwie nie ma.
- No może i racja, ale ze 100 było.
- Co ty gadasz? Jakie 100? Wilki taką watahą nie chodzą.
- Nie no stary, no ale 50 było na pewno.
- Jakie 50 niemożliwe. To chyba wszystkie wilki z okolicznych lasów by się zbiegać musiały.
- No dobra, ale było ich ze 20. No i wyobraź sobie, widzę te wilki na tej polanie... podchodzę bliżej... i bliżej... patrzę... a to pieńki były.

Kulejący zajączek

Konto usunięte • 2015-11-09, 21:25
Idzie zajączek i kuleje na jedną łapkę.
Podchodzi drugi zajączek i się pyta:
-Myśliwy?
-Tak.
-Postrzelił?
-Nie kurde, nadepnął.

Jak nie kijem go

PlenerPłocki2015-04-02, 12:35
ukryta treść
...to łukiem


Czyli przewrotny sposób na bażanta.

Myśliwy i królik

~CrazyEdek2014-11-28, 11:20
Nie ma czym się chwalić.

W ukryciu

~Sunday2014-11-03, 15:24
Na obrazku jest kilka tarów himalajskich.
10 sekund na policzenie ile ich jest, później myśliwy odda strzał i zwierzęta uciekną.

Polowanie na dzika w Rosji

Konto usunięte • 2014-10-13, 13:20
Polowanie na dzika przy uzyciu psow. Akcja od 0:50

Chyba niezamierzone, skoro ciezko pracowali zeby odciagnac psy od dzika, ale pozostawiam werdykt naszym jak zawsze niezawodnym ekskremen... ekhem, ekspertom.

Powrót z polowania

~Beniu_Beniu2014-01-24, 12:27
Kiełbasy z dzika nie będzie
Zgrabnie ujęta kompilacja.
Przyjemnie trzy minuty od początku do samego końca
Oczywiście pełen ekran i życzę niezmarnowania 3 min zycia

Rykowisko i grzybiarze.

kopec952013-11-11, 12:55
Historia sprzed kilku lat, powielona już przez kilku mysliwych. Będąc na rykowisku, polując na jelenie w okresie grzybobrania ów grzybiarze chodzą, włóczą się płosząc zwierza, hałasują, drą się i po prostu człowiek po kilku takich sytuacjach nabiera niesmaku ...

Miałem taki przypadek, że rano strzeliłem łanie, uleciała kilkadziesiąt metrów w gęste zarośla, ale znalazłem. Dochodzę leży, ale to w tej historii nie jest istotne. Powiesiłem karabin, "ostatni kęs" etc. Zaczynam patroszyć, umorusany w farbie. Mija dobre 15 min. Słysze ktoś krzyczy. "Stachu" chwila ciszy , znowu "Stachu" i tak coraz głośniej, ale "Stachu" nie odpowiada. Słyszę, idzie ktoś w moją stronę... Coraz bliżej. Wychodzę z krzaków jak już ten grzybiarz był na 50 metrów. Ręce po łokcie usmolone w farbie, w prawej dłoni trzymam nóż. Gość stanął (blady) patrzy na mnie. Krzyknąłem- STACHA już nie ma ! ! !

To był piękny widok jak ten grzybiarz sadził...

Nie dość, że Łania to i połowa koszyka z grzybami się trafiła...

(Zapożyczone z ryjbuka)