Sytuacja miała miejsce około godziny pierwszej w nocy, we Wrocławskim makdonaldzie koło ołówka i kredki. Wchodzimy sobie ze znajomym, grupka c🤬tych przy ladzie czeka na zamówienie. Zachowują się jak ciapusy, głośno, hałaśliwie i na dodatek to c🤬ci..... Zaczęli nas pojedynczo mierzyć więc my postawa napięta i mierzymy cwaniaczków, mówię do kumpla: Że chętnie bym ich wyj🤬. (tak, wiem nie zrobił bym tego, ale marzenia..

) Nagle podchodzi kierownik i wyp🤬ala c🤬tych za drzwi, zamyka je na klucz i idzie w stronę kas mówiąc pod nosem: j🤬i c🤬ci..... Widok tych kurew kiedy to wp🤬lały na zewnątrz jak zwierzęta bezcenny. Jednak jest nadzieja dla naszego kraju