Marynarz pyta bosmana:
- Czemu kapitan od rana chodzi taki wk🤬iony?
- Bo wygrał główną nagrodę w jakimś konkursie.
- To chyba powinien być zadowolony?
- Tak, ale tą nagrodą jest rejs statkiem.
Marynarz opowiada w knajpie wrażenia z ostatniego rejsu:
- Wypłynęliśmy, k🤬a, z portu. Sztorm, k🤬a, jak diabli! Ale nasz kapitan, k🤬a, to dzielny chłop! Wkrótce zawinęliśmy, k🤬a, do portu, to ja, k🤬a, myślę: trzeba się, k🤬a, napić i zabawić. Idę, k🤬a, do knajpy, siadam, k🤬a, przy barze, a tu, k🤬a, przysiada się do mnie ta... no... kobieta lekkich obyczajów.
Po bardzo długim rejsie marynarz wrócił do domu i spędził upojną noc z żoną. Nad ranem synek zagląda do sypialni i zdezorientowany szybko cofa głowę:
- Nie bój się Jasiu. Przecież to ja,Twój tatuś - tłumaczy marynarz
- Tak,tak... - mówi nieśmiało chłopiec - wszyscy tak mówią.