#ludzie

"równi sobie"

rolinka2013-08-21, 17:14
Urodzony w Detroit fotograf Mark Laïta przez osiem lat robił zdjęcia do swojego projektu. W końcu udało mu się wydać album z tymi zdjęciami a także spostrzeżeniami Ingrid Sischy na temat życia, losów ludzkich i wpływu otoczenia. Artyści uważają, że wszyscy rodzimy sie równi i praktycznie tacy sami, aby potem przez całe życie podążać różnymi często rozchodzącymi i oddalającymi się ścieżkami. To co się z nami stanie jest kreowane przez społeczeństwo, kulturę, wpływ różnych środowisk, oświatę i wychowanie. Cały album zawiera serie dwóch zdjęć przedstawiających portrety dwójki osób (lub dwóch grup ludzi) którzy mają ze soba coś wspólnego. Coś co ich łączy, podkreśla zarazem wielki kontrast jaki możemy pomiędzy nimi dostrzec. Jak to się dzieje, że rodząc się równi, po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach lądujemy tak daleko od siebie.


Prezes firmy / Dozorca w tej samej firmie


Modelka i instruktorka fitnes / Pacjent po operacji serca


Żołnierz piechoty morskiej / Weteran wojenny


Czarnoskóry pastor / Członkowie Ku Klux Klanu


Bezdomny / Deweloper


Modelka bielizny / Kobieta w bieliźnie korygującej


Członek gangu / Mafioso


Astronauta / Kobieta która twierdzi iż była uprowadzona przez obcych


Szef kuchni w wykwintnej restauracji / Kucharz w barze


Nastolatki z rodziny Amiszy / Nastoletni punkowie


Kulturystka / Drag Queen



Katolickie zakonnice / Prostytutki


Kowboj / Indianin


Górnicy / Chippendales


Wegetarianin / Rzeźnik


Dyrektor generalny / Posłaniec


absolwent szkoły wyższej / chłopak który rzucił szkołę po podstawówce


Biedne małżeństwo / Bogate małżeństwo


Tancerka egzotyczna / Bibliotekarka


Kapela rokowa / Zespół grający polke


Baletnica / Kierowca ciężarówki


Poligamista / Alfons


Traper / Kobieta w futrze


Uczestniczka wiejskich zawodów zwierząt hodowlanych / Mieszkaniec Luizjany, właściciel krokodyla

Oszukali przeznaczenie

Fakerę2013-08-18, 8:55
Drugi raz już im się nie uda

Taka tam fala

Fakerę2013-08-16, 9:00
Całkiem fajnie

Polecam, super się ogląda



Są cycki, jest również nasz rodak - Rafał Pasierbek.

Mój śmietankowy lód. Przemyślenia dnia codziennego.

Konto usunięte • 2013-07-18, 23:30
Witam sadoli, mając na względzie ostatnie ostrzeżenie co do pkt. 4.5 regulaminu zaznaczam, iż poniższe wypociny są tylko przemyśleniami autora i nie mają na celu obrażania kogokolwiek. No może tylko troszkę...

Każdy uczy się na błędach, większych i w tym przypadku mniejszych i stara się wyciągać wnioski. Jadąc sobie dzisiaj z pracy późnym popołudniem, przy kurewsko ciepłej pogodzie w samochodzie bez klimatyzacji (i bez widoków na dorobienie się "z" w tym smutnym jak p🤬da państwie bez perspektyw), nabrałem ochoty na loda, po prostu na zimnego, śmietankowego k🤬a loda. MacDonald po drodze, zajeżdżam, wchodzę, w c🤬j dużo ludzi, kolejka też. Wybieram sobie miejsce do czekania myśląc, że tu kupię najszybciej, siądę, zjem i poczytam gazetę. Ni c🤬ja. O ile dwie pierwsze osoby uwinęły się szybko, to kiedy przyszła kolej na dwie bardzo otyłe panie... no k🤬a nie oszukujmy się, były tłuste jak j🤬e maciory, stałem piętnaście w dupę j🤬ych minut żeby kupić mojego śmietankowego loda za trzy złote pięćdziesiąt groszy wpadając w typowe zjawisko krótszej kolejki. Myślę - "już k🤬a nigdy nie stanę w kolejce po żarcie za grubasami". Pierwsza kupiła żarło za 38 złotych, a w połowie wykładania na tace zaznaczyła, iż życzy wszystko sobie zapakować do papierka. Drugiej głód tak nie doskwierał jak pierwszej, bo wyniosło ją to tylko 35 złote i również zażyczyła sobie zapakować. Poszły i myślałem że już ich nie zobaczę. Kupuję swojego loda. Nareszcie, k🤬a. Biorę gazetę i idę siąść w wolnym miejscu, a tu widzę nasze znajome panie spokojnie siedzące przy stoliku, żrące. Większość z was zapewne nie widziałaby w tym nic dziwnego, ale nie ja. Myślę sobie - "dlaczego kazały sobie zapakować to żarcie do paki na wynos wiedząc, że będą spożywać wewnątrz?" I tak liżąc mojego śmietankowego loda przyszły mi do głowy dwie możliwości.
Pierwsza - bazując na doświadczeniu nie chciały ryzykować wyj🤬ia się z tacką pełną żarła na środku restauracji i zamienienia się w j🤬ego żółwia przewróconego skorupą na dół bezskutecznie starającego się podnieść brodząc w majestatycznie rozlanej coli, frytkach i reszcie żarcia.
Druga - mimo wszystko wstydziły się jak dużo muszą żreć i k🤬a pojedyncze wyjmowanie kanapek z paki złagodzi wrażenie ilości gówna jakie w siebie ładują. Dla postronnych i ich samych.

A może jedno i drugie? C🤬j, całkiem możliwe. Całe te filozoficzne dywagacje zmieściłem podczas jedzenia mojego śmietankowego loda.

Dla wielu z Was ten tekst może okazać się bez sensu.
I pewnie macie rację.

Jeśli jakiś babol ukrył się w tekście - szczerze przepraszam.

Pozdrawiam!

Niski przelot nad głowami

Konto usunięte • 2013-07-11, 20:03
Jak w temacie...
Chciałbym być na miejscu tych ludzi i poczuć ten podmuch we włosach albo gdzie indziej


Do 5 sekundy jest ścinka ale później jest ok.Enjoy