#kryzys

Bankier w czasach kryzysu

abx232010-11-25, 9:24
Szalejacy kryzys ekonomiczny. Dzwoni bankier do bankiera:
- Czesc stary, jak sypiasz?
- Jak niemowle.
- Zartujesz?
- Wcale nie. Wczoraj cala noc plakalem i dwa razy sie zesralem.

Walenie konia przyczyną kryzysu

Konto usunięte • 2010-04-27, 10:25
Trochę daleko idące wnioski z mojej strony, ale chyba nie mijam się z prawdą za bardzo

Kod:
 Pracownicy federalnej Komisji Kontroli Giełdy Papierów Wartościowych (SEC), niektórzy wysokiego szczebla, godzinami oglądali pornografię na komputerach w pracy, i to w okresie, kiedy załamał się system finansowy, który doprowadził do kryzysu gospodarki USA.

Jak wykazało śledztwo prowadzone przez ostatnie dwa lata, pracownicy SEC oglądali portale porno na służbowych komputerach, spędzając na tym zajęciu całe godziny.

Jak obliczono, jeden z kontrolerów próbował wejść na rozmaite strony pornograficzne 16 000 razy w miesiącu. Udawało mu się omijać wewnętrzne filtry zainstalowane w komputerach przez SEC.

Czołowy prawnik zatrudniony w SEC spędzał do 8 godzin dziennie oglądając pornografię w internecie. 17 spośród pracowników przyłapanych na tym zajęciu to osoby z wyższych szczebli w hierarchii komisji, zarabiające do 222 000 dolarów rocznie.

"To niepokojące, że wysokiej rangi funkcjonariusze SEC spędzali więcej czasu, oglądając pornografię, niż podejmując działania, które by zapobiegły kryzysowi gospodarki" - powiedział jeden z republikańskich kongresmanów, komentując rewelacje z dochodzenia.


Źródło

Kryzys w stolicy

Centurion2010-01-14, 18:17
Mieszkańcy Warszawy w obliczu światowego kryzysu wracają do korzeni, czyli do lasów

Kryzys

Konto usunięte • 2009-06-16, 22:24
dopadł nawet konie

kryzys

Człapi2009-05-23, 17:33
Świeżo upieczony profesor matematyki udał się do urzędu zatrudnienia, by znaleźć sobie robotę.
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Jestem profesorem matematyki.
- Umysłowy... jeszcze profesor... no przykro mi, nie ma roboty dla profesorów... Polska się buduje, rąk do pracy trzeba, a dla profesorów... no cóż, pracy nie ma...

I tak co miesiąc. W końcu profesor puknął się w czoło, poszedł do innego urzędu:
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Niepełne podstawowe.
- Ooo... to wie pan, będzie dla pana robota, tylko... niepełne podstawowe, to tak nieładnie wygląda. Na kurs pana poślemy.

I tak się stało. Profesor wchodzi niepewnie do sali, w ławkach siedzą sami "dojrzalsi" ludzie. Siada niepewnie w ławce. Po chwili wszedł belfer, zaczął coś tam tłumaczyć... obaczył nowego i do tablicy.
- Proszę mi napisać wzór na pole koła.
- Eeee....
- Pole koła.... pole koła... cholera, kiedy to profesor używał tak trywialnych wzorów... pole koła... no cholera... jak to szło.... no ale nic, jestem profesorem, wyprowadzę sobie... - myśli profesor, bierze kredę i liczy... jedna tablica wyliczeń, druga, trzecia, czwarta, piąta.... minus PI r kwadrat. - No cholera, skąd ten minus, gdzieś jest źle....

W tym momencie cała sala szepce:
- Zamień granicę całkowania...

kryzys szaleje