📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 27 minut temu

#kraków

Kraków...

konto usunięte2014-01-20, 12:51


Życie jest piękne, w tym cudownym mieście!

Kraków, miasto latających maczet

konto usunięte2014-01-17, 19:29
"Jak w Krakowie walczono na rytualne noże, hydranty i mieloną paprykę. Cyrankiewicz niszczył komunistyczne sztandary, a komunistka pogryzła endeka."

W przedwojennym Krakowie wszyscy bili wszystkich z wszelkich możliwych powodów.

Wobec powtarzających się napadów na sklepy ŻRN uzgodniła z władzami polskimi utworzenie Ż__owskiej Straży Bezpieczeństwa dla ochrony mienia i życia Ż__ów tudzież w razie potrzeby ludności chrześcijańskiej. Straż została wyposażona przez wojsko polskie w broń.

Po paru dniach okazało się, że uzbrojeni Ż__zi przy lada błahej okazji biorą odwet za poprzednie upokorzenia. Gdy jeden pijany żołnierz wywołał awanturę, zamiast go aresztować, pluton Ż__owskiej Straży rozwinął się w tyralierę i pędził przed sobą bagnetami tłum. Doszło do likwidacji i rozbrojenia straży.


bitwy z policją w 1923 r.

By wrócić do wątku – antysemici byli liczni i agresywni. Okazuje się jednak, że Ż__zi nie bywali wyłącznie stroną pokrzywdzoną. Oni najpierw bijali się ochoczo między sobą.

21 maja 1920 r. grupa syjonistów zakłóciła zebranie bundowców. Mimo gw🤬townej kłótni nie doszło jeszcze do wymiany ciosów. Okazja do rewanżu nastąpiła po pięciu dniach: na zgromadzenie syjonistów wkroczyli bundowcy. Nastąpiła bójka, bundowiec Sacher Glasman pchnął nożem syjonistę Szloma Kornegolda, który zmarł na oczach obecnych.

W końcu czerwca 1924 doszło do bójki kibiców dwu ż__owskich klubów piłkarskich Makkabi i Jutrzenki. Parę dni później podczas meczu Makkabi z chrześcijańskim Podgórzem rezultaty były poważniejsze: ciężkie obrażenia odnieśli studenci UJ Józef Białoń i Emil Brabiec, a Jana Michalewskiego z raną klatki piersiowej od noża przewieziono do szpitala.

16 listopada 1930, w dniu wyborów do Sejmu, grupa syjonistów pobiła ortodoksa Berischa Weinberga i jego syna za głosowanie na listę Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Toteż, gdy kiedy rozeszła się wieść, że młodzi endecy z UJ szykują się do marszu na Ż__owski Dom Akademicki, jego uprzedzeni mieszkańcy uzbroili się w laski, mieloną paprykę, pręty żelazne od łóżek, wrzątek i przygotowali dwa hydranty wodociągowe, do pomocy wezwano również 30 rzeźników rytualnych z nożami. Szczęśliwie oddział policji konnej sprawił, że nie doszło do spotkania stron.

Ponieważ wszyscy z wyjątkiem duchowieństwa katolickiego bijali wszystkich, doszło kiedyś do bójki między endekami ze Zwierzyńca a endekami z Podgórza.
niezlomni.com/?p=6712

Ptaki

BongMan2014-01-12, 16:52
- Jakie są ulubione ptaki Krakowian?
- Kosy.

Wymarła autostrada i nietypowy pojedynek

konto usunięte2014-01-10, 20:45
Pamiętacie wyścig z tramwajem? Tym razem polski Bolt rzucił wyzwanie rolkarzowi. Zobaczcie ich pojedynek, który odbył się w rejonie hali (Kraków Arena) gdzie mają zostać rozegrane MŚ w siatkówce 2014. Swoją drogą dobra promocja czempionatu

Ograniczenie do 50 km/h?

konto usunięte2014-01-09, 19:14
To nie dla mnie...



Stłuczki miały miejsce w Krakowie na ul. Armii Krajowej

Mgła w Krakowie

deritv2014-01-05, 20:15
Odnośnie coraz to większej popularności Krakowa wśród producentów broni białej
Legia trolluje w Krakowie.



Czekamy aż w komentarzach pojawi się shitstorm autorstwa rozmiłowanych w swoich wojenkach kibiców.

Oszustwo po krakowsku

Vof2013-12-28, 3:00
Z pozoru wszystko wygląda niewinnie. Grupa mężczyzn poznaje turystki, które proponują wspólny wypad do klubu. Tak zaczyna się najdroższa noc w ich życiu. Jak się okazuje, by zarobić jeszcze więcej na zagranicznych turystach, właściciele klubów zastawili na nich szereg pułapek.



Kraków już od bardzo dawna przyciąga rzesze turystów z najdalszych zakątków świata, kusząc fascynującą historią, zabytkami oraz niepowtarzalną atmosferą. W ostatnich latach dołączył także do grona miast, „które nigdy nie zasypiają”, a wszystko to za sprawą niezliczonych barów, klubów i dyskotek. Niemal każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. W związku z tym wielu przyjezdnym pobyt w Krakowie wydaje się być bajką. Jednak jak W większości tego typu historii, także to miasto ma swoje ciemne strony i czarne charaktery.

Piwo kosztujące kilkadziesiąt złotych, kieliszek wódki za 70 złotych oraz specjalne firmowe drinki, których cena rozpoczyna się od co najmniej 400 złotych. To tylko przykładowy cennik kilku krakowskich klubów, z jakimi przyszło się zapoznać wielu turystom odwiedzającym miasto. Niestety, dopiero po tym, kiedy zobaczyli rachunki opiewające na astronomiczne kwoty i zrozumieli, że padli ofiarami precyzyjnie zaplanowanego, aczkolwiek niezbyt wyrafinowanego, oszustwa.

Jeszcze kilka lat temu obywatele Łotwy mieli w Krakowie tylko jeden lokal. Obecnie przejmują kolejne, a każdy z nich działa w bardzo podobny sposób. Proceder ten sprawdzono w Rydze, gdzie pierwotnie działali przedsiębiorcy. Do emigracji zmusiła ich konsekwencja tamtejszych władz, które poprzez drobiazgowe kontrole książeczek pracowniczych oraz koncesji na sprzedaż alkoholu postanowiły wyeliminować nieuczciwych biznesmenów. Policjantom na tyle udało się uprzykrzyć życie właścicielom klubów, że ci zrezygnowali z działalności w Rydze. Problem w tym, że przenieśli się do Krakowa, a tutejsze władze wydają się zupełnie bezradne wobec nieuczciwych praktyk stosowanych przez lokale, należące do Łotyszy.

Scenariusz – powielany w wielu innych europejskich miastach – niemal zawsze jest taki sam. Klub zatrudnia w charakterze niekonwencjonalnych promotorek kilka bardzo urodziwych dziewcząt, pochodzących ze Wschodu. Panie, w parach lub trójkami, spacerują wieczorem po krakowskim rynku, udając turystki szukające dobrej zabawy i miłego towarzystwa. Na swoje ofiary wybierają tylko samotnych obcokrajowców lub tych, którzy znajdują się w niewielkiej grupce. Z takimi panami, zwłaszcza gdy tego wieczora wypili już kilka piw, zdecydowanie łatwiej jest im sobie poradzić. Dziewczyny nie mają większych problemów, by nawiązywać nowe przyjaźnie. Bez skrupułów kokietują i flirtują z niczego nie podejrzewającymi mężczyznami. Po krótkiej rozmowie, zapraszają ich do „przypadkowo” wybranego lokalu, o którym podobno słyszały wiele dobrego od znajomych. Czy kogokolwiek zdziwi fakt, iż tak pracujące „hostessy” przyciągają, do zatrudniającego je klubu, rzesze nowych klientów?

Jednak oszustwo nie kończy się w tym momencie, gdyż jest ono zakrojone na znacznie szerszą skalę. Dziewczyny ani na chwilę nie wychodzą ze swojej roli. Pozwalają kupować sobie kolejne drinki i dbają o to, by panowie pozostali w barze jak najdłużej, zamawiając przy tym jak najwięcej. Uroczy wieczór kończy się dopiero w momencie, gdy przychodzi do płacenia rachunku, a właściwie wtedy, kiedy oszukani turyści orientują się, jakie stawki obowiązują w tym „przypadkowo wybranym” klubie. Oczywiście, w lokalu znajduje się menu, jednak zazwyczaj nie jest ono dobrze widoczne i zostaje udostępnione dopiero wtedy, kiedy oszukany klient podejmuje nierówną batalię o sprawiedliwość. Niektórzy turyści relacjonowali, iż cennik, z jakim zapoznali się podczas otwierania rachunku w barze, drastycznie różnił się od przedstawionego im pod koniec wizyty. Ceny zmieniają się w zależności od lokalu, dnia tygodnia, a nawet kaprysu barmanki. Johnowi z Dublina przedstawiono rachunek opiewający na 1 600 zł, Jamesowi kazano zapłacić 900 zł za dwa drinki, natomiast od Petera i dwójki jego przyjaciół zażądano blisko 6 tys. zł.

Odmowa zapłaty nie wchodzi w grę. Rośli ochroniarze bardzo dobrze wiedzą, w jaki sposób „zmusić do współpracy” ofiarę oszustwa. Jedną z najdelikatniejszych metod jest odeskortowanie klienta do najbliższego bankomatu, gdzie co do grosza odbiorą wszystkie należności. Dzięki dobrej kondycji i determinacji, niektórym turystom udaje się uciec podczas takiego spaceru, jednak na forach internetowych, aż roi się od wpisów osób, które nie miały już tyle szczęścia. – Zostałem oszukany w ten sposób w jednym z krakowskich barów – pisze Simon z Londynu – gdy odmówiłem zapłaty astronomicznej kwoty, ochroniarze zabrali mi kartę kredytową i bili do momentu aż wpisałem kod pin. Podobna sytuacja spotkała Joshuę Throntona z Colorado Springs. – Mój przyjaciel został zaatakowany po tym, jak powiedziano mu, że ma zapłacić za drinki, których nawet nie zamówiliśmy – opowiada Joshua – zabrano mu portfel, skradziono pieniądze i ściągnięto z karty 713 funtów. Następnie był bity po twarzy, dopóki nie potwierdził transakcji.


Mimo, iż wezwanie policji w takim wypadku wydaje się czymś oczywistym, wielu oszukanych nie decyduje się na taki krok. Nie znają języka, obawiają się ogromu formalności, a równie często wstydzą się przyznać, że w tej bardzo nieciekawej sytuacji postawiła ich własna naiwność. Jednak, jak się okazuje, funkcjonariusze policji nie zawsze są w stanie pomóc turystom, którzy nie chcą pogodzić się z utratą znacznej części oszczędności, nawet gdy ci zgłoszą się do nich tuż po wyjściu z klubu.

– W bieżącym roku policjanci odnotowali kilkanaście zgłoszeń o oszustwach dokonanych takim sposobem i dotyczą one kilku lokali w mieście – mówi w rozmowie z Onetem podinspektor Marek Korzonek, rzecznik komendy powiatowej w Krakowie. – Policjanci prowadzą w tej sprawie postępowania o oszustwa, ale dotychczas kończyły się one umorzeniem z powodu braku znamion czynu zabronionego. Aby móc mówić o oszustwie, niezbędne jest spełnienie pewnych kryteriów. Między innymi ofiara musi niekorzystnie rozporządzić swoim mieniem poprzez wprowadzenie jej w błąd lub wykorzystanie jej błędu. Tymczasem w prowadzonych przez nas postępowaniach okazywało się, że klient miał dostęp do menu z cennikiem, a wystawiony mu rachunek zawierał zamawiane przez niego produkty z właściwą im ceną w poszczególnych lokalach. Zatem sprawdzenie cen przed złożeniem zamówienia ustrzegłoby go przed późniejszymi kosztami – tłumaczy podinspektor Korzonek.

W Polsce sprzedaż jakichkolwiek towarów po zawyżonych, a nawet absurdalnie wysokich cenach nie jest zabroniona. Istotnym jest jedynie to, by klient został o nich poinformowany. To właśnie z uzyskaniem informacji o obowiązującym w lokalu cenniku, oszukani turyści mieli największy problem. Niestety, już samo posiadanie przez klub menu, przerzuca odpowiedzialność na klienta. Na nieuczciwe praktyki stosowane przez niektórych z krakowskich przedsiębiorców bardzo szybko zareagowały lokalne hotele oraz informacje turystyczne, które na wszelkie możliwe sposoby starają się ostrzegać przyjezdnych przed oszustami.

Jednak pomysłowość różnego rodzaju naciągaczy zdaje się nie mieć granic. Dwa lata temu media w całej Polsce zainteresowały się fałszywymi taksówkarzami, którzy, wykorzystując pośpiech krakowskich turystów, zmuszali ich do płacenia 90 zł za kilometr. Co kilka miesięcy pojawiają się także informacje o nieuczciwych właścicielach kantorów, próbujących dodatkowo zarobić, podając niewłaściwe kursy walut. Przypadków wykorzystywania naiwności lub niewiedzy przyjezdnych jest znacznie więcej. Oszuści z roku na rok wydają się być coraz bardziej pomysłowi i wyrafinowani, a włodarze Krakowa mają ogromny problem z dotrzymaniem im kroku. Trudno ocenić jak skończy się ten wyścig, jednak pewnym jest, że na zadyszce władz miasta tracą przede wszystkim turyści oraz uczciwi przedsiębiorcy.

źródło: wiadomosci.onet.pl/na-tropie/oszustwo-po-krakowsku/dxxhe
Podczas czytania wyroku, oskarżony zaczął "śpiewać" w stronę sędziny "Jesteś szalona". Trzeba mieć tupet albo być debilem... lub wiedzieć w jakiej kondycji są nasze sądy.



Cytat:

"Jesteś szalona" - śpiewał po ogłoszeniu wyroku Marcin K., jeden ze skazanych kiboli, którzy zakatowali Tomasza C. ps. Człowiek. - Osiem lat za niewinność - komentował wyrok. Sędzia Aleksandra Almert uciszyła mężczyznę. Sąd uznał winę każdego z oskarżonych i skazał ośmiu z nich na kary od 8 do 10 lat pozbawienia wolności. Trzech pozostałych usłyszało kary w zawieszeniu.

Cały czas przed sądem toczy się inny proces Michała G. ps. Guzik i Marcina W. ps. Zibi dwóch innych kiboli, którzy brali udział w ataku na Tomasza C. Tych oskarżonych złapano dopiero po kilku miesiącach, dlatego mają odrębny proces.

Prokuratura dalej ściga pięciu mężczyzn Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA).

To podejrzani Krzysztof Ryba, Wojciech Łachtaj, Karol Smoleń, Krystian Tomaszewski i Janusz Flasza.

źródło


Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem