#kosiarka

Nikczemna kosiarka

~Faper Noster2013-07-28, 11:19


Projekt rozpoczął się, gdy paru zapaleńców postanowiło przerobić nieco kosiarkę spalinową Honda HF2620. "Nieco" rozpoczęło się od zmiany silnika. W miejsce oryginalnego motoru, umieszczono 109-konną jednostkę ze ścigacza - Hondy VTR Firestorm. Na tym rzecz jasna się nie skończyło...

Modyfikacje objęły także zawieszenie i układ kierowniczy. Oryginalne koła zastąpiono felgami z quada, dokładając rzecz jasna lepsze hamulce. Podmieniono zbiornik paliwa - kryje się on teraz pod pojemnikiem na trawę.

Kierowca Hondy, nazwanej przez jej konstruktorów "Nikczemną Kosiarką" zasiada w kubełkowym fotelu Cobra, trzymając sportową kierownicę Sparco. Tuż przy jego stanowisku zamontowano gaśnicę. Tak na wszelki wypadek - ta maszyna zwija asfalt i zionie ogniem!

Osiągi wspólnego dzieła Hondy i inżynierów z British Touring Car są imponujące. Kosiarka do setki przyspiesza w czasie poniżej 4 sekund, co czyni ją szybszą od wszystkich seryjnie produkowanych samochodów tej firmy. Prędkość maksymalna tej zabawki to 210 kilometrów na godzinę, a stosunek mocy do masy to imponujące 532 konie mechaniczne na jedną tonę!

Spektakularny projekt szybko zyskał rozgłos i zainteresowanie nim wzrasta z dnia na dzień. Za testy najszybszej kosiarki świata wzięli się między innymi znani dziennikarze z brytyjskiego magazynu "Top Gear". Jednak ani Jeremy Clarkson, ani Richard Hammond, czy też James May nie zasiedli za sterami tego małego potwora. Misję tę powierzyli człowiekowi do zadań specjalnych - tajemniczemu Stigowi, który przetestował możliwości Hondy na torze.

Po tych wszystkich modyfikacjach kosiarka wcale nie przestała spełniać swojej głównej funkcji. Nadal potrafi kosić trawę z prędkością 24 kilometrów na godzinę. Niezbyt szybko, ale i tak szybciej, niż "zwyczajne" kosiarki.

W całości zaj🤬e z facet.interia.pl/zadbany-mezczyzna/gadzety/news-zionie-ogniem-zwija-as...

Pechowy Brian

f................3 • 2013-07-04, 13:04
Cała Polska Patrzy!

Witam sadole, to mój pierwszy temat, sadola oglądam od dawna, ale to mnie popchnęło do założenia tu konta.

Otóż, przeglądałem sobie ostatnio forum elektroniczne i trafiłem na ciekawy projekt, problem w tym, że jest pomysł, tylko jak to w Polsce bywa dość często, brakuje kapitału. Mam nadzieje, że dostanie się na główną, dzięki czemu szersze grono się tym zainteresuje, a to być może pomoże pomysłodawcy

Witam szanownych forumowiczów.
Mieszkam poza miastem, czyli na wsi.
Utrapieniem jest dla mnie cotygodniowe koszenie trawy (a teren mam nierówny i nachylony), tak więc jak wielu innych konstruktorów postanowiłem ułatwić sobie życie i zbudować zdalnie sterowaną kosiarkę.

Pierwotne założenia zakładały zwykłą zdalnie sterowaną kosiarkę na większych kołach, ale w trakcie projektowania wzrosły moje ambicje i postanowiłem zbudować pojazd wielofunkcyjny o większej wydajności koszenia z napędem 4x4 tak, abym oprócz wspomnianego wyżej trawnika mógł dodatkowo, np. odśnieżyć podjazd (a mam co odśnieżać - 45m o szerokości 4m).

Powstał projekt i rozpocząłem budowę, koszty rosły (na dzień dzisiejszy kilka tys.), więc postanowiłem poszukać sponsorów, zamieszczając projekt na PolakPotrafi LINK



Niestety w Polce bida, więc nic nie uzbierałem i projekt na dzień dzisiejszy nie jest jeszcze ukończony (jeździ ale jeszcze nie kosi), ale chciałem pochwalić się aktualną koncepcją i poczytać opinie i porady innych forumowiczów, konstruktorów, stąd temat.

A teraz kilka słów o projekcie, który roboczo nazwałem MAX2 (był też projekt Max1).


MAX2 to wielofunkcyjna platforma jezdna o budowie modułowej. Platforma po rozszerzeniu o dodatkowy moduł i osprzęt może pełnić różne funkcję od narzędzia pracy aż po zabawkę dla dużych chłopców.

MAX2 posiada stały napęd na wszystkie cztery 16-calowe koła umożliwiając jazdę po trudnym terenie i pokonywanie stromych wzniesień do 40°. Jazdę po trudnym terenie umożliwia mu również regulowany do 20cm prześwit przy wysokości pojazdu wynoszącej zaledwie 45cm.
Jego konstrukcja umożliwia zmianę rozstawu osi oraz prześwitu, dzięki czemu pojazd może zwiększyć swoją powierzchnię załadunkową i pokonywać nierówny teren (prześwit 20mm) lub strome wzniesienia (prześwit 145mm).

MAX2 to pojazd sterowany radiowo, aktualnie zasięg działania wynosi około 300 m (na otwartym terenie). Sterownik, odbiornik RC oraz pakiet akumulatorów zabudowane są w hermetycznej aluminiowej skrzyni, dzięki czemu platforma przystosowana jest do pracy w deszczu lub śniegu.

MAX2 może być wyposażony w moduł zasilająco napędowy (z silnikiem spalinowym i alternatorem), dzięki czemu staje się pojazdem HYBRYDOWYM, a jego czas jazdy (pracy) ograniczony jest jedynie ilością paliwa. Jeżeli potrzebujemy pojazdu cichego i ekologicznego - w niespełna 2 minuty pojazd hybrydowy można zmienić w pojazd w pełni elektryczny, zamieniając silnik spalinowy na dodatkowy pakiet akumulatorów wydłużający czas jazdy 10-krotnie.

MAX2 to pojazd modułowy, który składa się z:
- Bazy;
- Modułu zasilającego lub zasilająco napędowego;
- Osprzętu.

1. BAZA
To jeżdżąca platforma składająca się z:
- Ramy o zmiennej geometrii i regulowanym prześwicie;
- Czterech silników elektrycznych napędzających każde koło indywidualnie;
- Czterech kół;
- Sterownika, 8-kanałowego odbiornika oraz pakietu akumulatorów zamontowanych w hermetycznej aluminiowej skrzyni.

MAX2 - dane techniczne bazy
- Długość: 880 – 1100 mm (regulowana płynnie);
- Szerokość: 850 mm;
- Wysokości: 450 mm (mierzona bez anteny);
- Prześwit: 145-200 mm (regulowany);
- Waga: 50kg (około) – bez zastosowanego modułu i osprzętu;
- Napęd: 4x4;
- Prędkość max: 10km/h (2,77m/s);
- Kąt nachylenia pokonywanych wzniesień: wjazd: 40° (około), zjazd: 50° (około).

2. MODUŁY
Baza może być wyposażona w dwa moduły:
- Moduł zasilający (2) - to pakiet akumulatorów zamontowany w hermetycznej skrzyni służący do zasilania silników napędu i osprzętu elektrycznego;
- Moduł zasilająco napędowy (3) – to silnik spalinowy + alternator służący do ładowania akumulatorów bazy (napęd jezdny HYBRYDOWY) oraz napędu osprzętu.



Projekt zakłada, że konstrukcja każdego z modułów umożliwi szybki montaż lub demontaż (do 1-2 minut).

3. OSPRZĘT
Baza w zależności od zastosowanego modułu może być wyposażona w osprzęt rozszerzający funkcjonalność platformy.



Przykładowy osprzęt dla modułu 2:
A – Kosiarka rotacyjna (2 nożowa);
B – Kosiarka bijakowa;
C – Odśnieżarka wirnikowa.

Inne:
- Kosiarka listwowa;
- Kosiarka rotacyjna wleczona;
- Transporter (ładowność do 100kg).

Przykładowy osprzęt dla modułu 1:
D – pojazd taktyczny wyposażony w ramię manipulatora i kamerę.
Inne:
- pojazd rozpoznawczy wyposażony w kamerę;
- Transporter (ładowność do 100kg).

Poniżej kilka fotek aktualnego stanu platformy:



W linku mix filmów z testów w terenie:

Ktoś mnie ostatnio zapytał, dlaczego MAX2.
MAX - bo tak mi się podoba. A 2 dlatego, że to drugi projekt. Pierwszy wbrew pozorom nie był prostszy.
MAX1 to platforma, która nie wyszła ze stadium projektu z powodu braku środków finansowych.
Założenia do MAX1 były podobne, czyli wielofunkcyjne narzędzie pracy z tą subtelną różnicą, że platforma miała mieć cztery silniki z przekładniami planetarnymi zamontowanymi w piastach kół, pojazd miał mieć skrętne cztery koła tak, aby mógł wykonać precyzyjny obrót wokół swojej osi. Obrót każdego z kół miał być kontrolowany przez enkodery, a na pokładzie miał znaleźć się GPS i cyfrowy kompas, aby określić położenie i kierunek pojazdu. Ponadto pojazd miał być uzbrojony w czujniki ultradźwiękowe kontrolujące odległość od przeszkód, czujniki zderzeniowe, przechylenia, itd. Generalnie koncepcja zakładała nie tylko sterowanie radiowe, ale również autonomiczne. Oczywiście z tą autonomicznością to jedynie koncepcja (moje fantazje) i nie miałem dopracowanego rozwiązania wyżej wymienionego sterowania.

oryginalny temat tutaj

P.S. tak żeby było troche bardziej sadystycznie- żarcik na koniec:
jaka jest różnica między przejechanym psem, a żydem ?
przed psem widać ślady hamowania

Trawnik

S................n • 2012-09-20, 11:53
Sam by się pociął...

Najbardziej inspirujący podróżnicy

N................k • 2012-06-29, 18:09
Masz w sobie duszę nowoczesnego podróżnika i poszukiwacza przygód?
W takim razie spakuj się w pięć walizek, kup bilet w agencji turystycznej, profilaktycznie zaszczep się, wykup nadprogramowe ubezpieczenia i jedź na dziesięciodniową wycieczkę do Egiptu aby poopalać swe blade pośladki w bezpiecznym, ogrodzonym grubym murem, kurorcie z pięcioma basenami. Albo... weź przykład z opisanych poniżej osób i przeżyj coś naprawdę inspirującego.

#1 Amazonką wpław

Martin Strel to żywa legenda. Ten facet, mimo że wcale nie wygląda na sportowego rekordzistę, znany jest światu jako człowiek, który przepływa największe rzeki wpław. Pokonał już Dunaj, Missisipi, Jangcy, a ostatnio – królową wśród rzek, Amazonkę.



Pokonując tę ostatnią, miał 53 lata. Codziennie ryzykował – miał do czynienia z bandytami, zdradliwymi wirami, krokodylami oraz... silną biegunką. Spotkał też piranie, które nie pożarły dzielnego pływaka tylko i wyłącznie dzięki sprytowi asystującej mu ekipy, która odwracała uwagę łakomych ryb, wylewając butelki z krwią do wody.

Strel pokonał 5268 km. Zajęło mu to 66 dni. Przez ten czas spał zaledwie 5 godzin na dobę. Po osiągnięciu swego celu dzielny rekordzista potrzebował przeszło pół roku na powrót do pełni fizycznych sił...

#2 Kosiarką po USA

Brad Hauter na swoją kosiarkę wsiadł w San Francisco i z piskiem kół ruszył w podróż do... oddalonego o prawie 5000 km Nowego Jorku. Maszyna, którą obsługiwał, nie należała do najszybszych. Wlokła się z zawrotną prędkością 16 km/h.



Zresztą i kierowcy specjalnie się nie spieszyło – jako uczestnik amerykańskiej akcji ekologicznej, często zatrzymywał się w różnych miastach, aby zebrać nieco funduszy. W tym celu kosił trawniki. No bo co miałby niby robić facet, który przemierza Amerykę wszerz na spalinowej kosiarce do trawy?
Do celu, Hauter dotarł w ciągu okrągłych 4 miesięcy.

#3 Samotna podróż w dzicz

Christopher Johnson McCandless od zawsze marzył o ucieczce do, oddalonej od cywilizacji, dziczy na Alasce. Zaraz po ukończeniu studiów, Chris oddał wszystkie swoje pieniądze (24 tysiące dolarów) na rzecz organizacji charytatywnej i wyruszył w podróż. Wkrótce jego samochód zalany został przez powódź – młody tułacz porzucił więc go, zostawiając przy nim kartkę zachęcającą potencjalnego znalazcę do zatrzymania sobie auta.
Przez dwa lata Chris wałęsał się po Stanach Zjednoczonych (chociaż zahaczył i o Meksyk), aby ostatecznie zatrzymać się na Alasce – pośrodku pustkowia, gdzie za dom musiał służyć mu stary autobus. Bez żadnego przygotowania, ani stosownego survivalowego przeszkolenia, podróżnik przeżył kilka miesięcy jedząc ryż i okazyjnie polując na małe zwierzęta, a jedynym jego kompanem i powiernikiem wszystkich sekretów był aktualizowany dziennik.



To właśnie dzięki pamiętnikowi dowiedziano się kim był facet, którego zwłoki znaleziono w autobusie. Chris w momencie swej śmierci ważył ok. 30 kg. Zmarł prawdopodobnie w wyniku zagłodzenia.
Na podstawie jego pamiętnika oraz książkowej biografii Sean Penn nakręcił film „Into the Wild”.

#4 W 20 dni dookoła świata

W 1999 roku trójka zapaleńców, ze szwajcarskim psychiatrą – Bertrandem Piccardem na czele, zasiadła w balonowym koszu, z zamiarem okrążenia ziemskiego globu. Balon do najmniejszych nie należał – miał 55 metrów wysokości. Przez kolejnych 20 dni panowie jedli, spali (na zmianę), załatwiali się, a niekiedy i wspólnie telepali się z zimna, na pokładzie swego podniebnego pojazdu. Wylądowali w Egipcie po przebyciu 45 755 kilometrów.



#5 Po Australii na deskorolce

Jeśli uważasz, że balony są dla arystokratycznych sztywniaków, to z pewnością za bardziej rozwijającą formę podróżowania uznasz... deskorolkę. Dirk Gion w ten sposób przejechał prawie 3000 km po australijskich trasach.



W pewnym momencie przyszło mu nawet przedzierać się przez pustynię. Wprawdzie jego deskorolka, dzięki swojej konstrukcji, mogła sobie z nierównym terenem jakoś poradzić, jednak w tym wypadku pomocne okazały się dwa latawce, które Dirk taszczył cały czas ze sobą.



Rok temu Gion, w towarzystwie Stefana Simmerera, przejechał 5000 km w prototypowym aucie zasilanym energią powietrza. Koszt całej podróży zamknął się w granicach 50 zł.



#6 Sean Swarner – człowiek, który pokonał siebie

Kiedy miał 13 lat, lekarze zdiagnozowali u niego dwa typy niezwykle groźnych nowotworów. Taka kombinacja gwarantowała mu 3 miesiące życia. Udało się jednak przeprowadzić operację usunięcia guza wielkości piłeczki do golfa. Ceną za to była jednak utrata jednego płuca. Sean miał pożyć jeszcze ok. 2 tygodni.

Pożył jednak znacznie dłużej. Co więcej – do dziś korzysta z życia tak, jakby to miał być jego ostatni dzień.



Jako jedyna osoba, która pokonała nowotwór, zdobył Mount Everest (był też prawdopodobnie najmniej doświadczonym alpinistą...). Spodobało mu się i postanowił kontynuować swoją przygodę – kolejnym jego celem jest wspięcie się na najwyższe szczyty na wszystkich kontynentach.





W 2008 roku wziął też udział w triathlonie IronMan – ok. 4 km pływania, 180 km jazdy na rowerze, 42 km biegu. Sean dotarł do mety w czasie 11 godzin, 44 minut i 15 sekund.

norweski hardkor na działce

m................a • 2012-03-01, 23:18
koszenie trawy