Przychodzi gospodarz do domu i mówi:
 - Słuchaj matka. Dokupiłem dzisiaj 10 hektarów ziemi.
 - Wiem.
 - A skąd wiesz? 
 - Nasz koń się za stodołą powiesił.
Jedzie chłop razem z babą wozem. Jadą tak, jadą i chłop patrzy - wymija ich rowerzysta bez głowy. Chłop nic sobie z tego nie robi i jedzie dalej. Patrzy a tutaj motorowerzysta bez głowy ich wymija. Chłop dalej olewa sytuację. Jadą dalej, patrzy a tutaj motocyklista bez głowy, jeden, drugi, trzeci. Na to chłop się odwraca do baby siedzącej na tyle i mówi:
 - Halina, podnieś kosę wyżej.
Antek kupuje na targu konia.
 - Ile pan chce za niego?
 - Tysiąc złotych.
 - Przecież on jest ślepy.
 - Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy.
 Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
 - Mówiłem, że jest ślepy?
 - Może i ślepy, ale jaki odważny.