Zmęczony Baca w ciepłe lipcowe popołudnie leży goły na trawniku. 
Przychodzą turystki i się pytają: 
- Baco, co robicie? 
- Baca odwraca głowę w ich stronę i przerzucając źdźbło trawy w drugi kącik ust mówi bezwiednie: 
A...owiecki uciekły to kunia se posę.
  
