#kołhoz

Chruszczow, Breżniew i inni

m................e • 2009-09-17, 2:21
Chruszczow zajeżdża do kołchozu i po ojcowsku rozmawia z kołchoźnikami.
- No to jak żyjecie? - zażartował Chruszczow.
- Dobrze żyjemy! - zażartowali kołchoźnicy.

Chruszczow wysłał nowy gatunek kiełbasy do analizy za granicę. Wkrótce nadeszła odpowiedź: Szanowny panie Chruszczow, z przyjemnością zawiadamiamy, że w pańskim kale glist nie wykryliśmy...

Chruszczowowi przedstawiono do akceptacji listę kandydatów na głównego rabina Moskwy.
- Czyście zwariowali?! - ryknął Chruszczow. - Przecież to sami Żydzi!

- Co by było, gdyby Breżniewa pożarł smok?
- Przez dwa tygodnie srałby orderami!

Na moskiewskiej olimpiadzie Breżniew odczytuje słowa powitania sportowców całego świata.
- O! O! O!
- Towarzyszu - szepcze do niego sekretarz - to nie "O", to kółka olimpijskie... Tekst niżej!

Breżniew przemawia.
- Towarzysze syjoniści!
Na sali zapanowała konsternacja. A i Breżniew poczuł, że powiedział coś niewłaściwego. Uważnie spojrzał na kartkę i jeszcze raz zaczął.
- Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują...

- Ilu jest u nas Żydów? - pyta Breżniew Kosygina.
- Trzy, cztery miliony.
- A jeżeli zezwolimy im wyjechać, ilu zechce?
- Dziesięć, dwanaście milionów...