#klub

Rybak

w................2 • 2016-02-01, 10:23
Wychodząc z klubowego kibla jestem jak rybak.
Pod nosem resztki węgorza, a na ręce zapach śledzia.

Przyzwoity klub

NiedźwiedzioGłowy2015-08-18, 20:06
Brodacze mają swój klub.

AmatorologiA

A................s • 2015-06-23, 18:18
Pamiętacie jeszcze comodore64, albo atari?

Ps.akcja od 1.50sek, na początku ładuje się

Jak się robi bit.

m................l • 2015-02-14, 20:47
Ciekawy filmik jak się tworzy bit. Krótko i treściwie.



Wszystkim co podp🤬lą, że było, soczysty c🤬j w dupę za bycie konfidentem.

Niech żyją pindy!

szymy2015-01-06, 23:15
Kocham to. Nazjeżdżają się pindy na studia, cały październik wypełzają na ulice jak pluskwy przez 6 dni w tygodniu. 5 stopni, mżawka, a te sterczą na Szewskiej w kolejkach do któregoś z tych gównianych klubów, stukając z zimna obcasikami i trzęsąc gołymi nogami. Wybór klubu zależy od tego, w którym jest aktualnie promocja na darmowe drinki do północy, większa ilość "zagramanicznych" turystów i bardziej napompowana atmosfera pseudo-luksusu, przypominająca o tym, że gdzieś istnieje lepszy świat, świat, w którym do klubu jedzie się żółtą taksówką, a nie tramwajem numer 18 i gdzie faktycznie można być na bieżąco z Kardashianami. Tuptają potem w miejscu przez godzinę, raz po raz pociągając przez słomkę wódę z sokiem żurawinowym, zrobią ze trzy głośne pielgrzymki do kibla, zgubią kolczyk, błyszczyk, bransoletkę, może nawet naciągną jakiegoś siwiejącego Vincenzo na kolejnego drinka. W listopadzie okazuje się, że na studiach jednak trzeba się od czasu do czasu uczyć, że od szpilek robią się odciski i że jakoś tak dziwnie piecze przy sikaniu. Dni robią się krótsze, noce samotne i w dodatku mama znowu nie zrobiła przelewu. Tak kończy się wielkomiejski sen i ocieranie o spoconych młokosów, przyciskających krocza do ich spiętych lycrą pośladków. Mam sentyment do tego specyficznego, miejskiego folkloru. Niech żyją pindy! Oby nigdy ich nie zabrakło.

Zaj🤬e z 69 strony pamiętniczka BongMana.