Kaczyński u królowej brytyjskiej. Uroczysta kolacja w pałacu. W pewnym momencie ktoś wznosi toast za zdrowie królowej. Wszyscy wstają, tylko Kaczyński nie. Ktoś go szturcha, szepcąc:
- Panie Lechu, trzeba wstać, gdy jest toast za zdrowie królowej.
Na to Kaczyński:
- No przecież już pół godziny stoję!
Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi:
- Porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 zł, bo inaczej go poleją benzyną i podpalą, robimy zbiórkę...
- Tak, a po ile dają inni kierowcy?
- No, tak po 2, 3 litry...