W ośrodku wypoczynkowym zorganizowano dzień z konkursami. Konkurencje były dwie - kto wypije najwięcej wódki i kto zrobi straszniejszą minę.
Pierwszą wygrał elektryk Kolianycz, który po prostu zgłosił się pierwszy.
Drugą bezapelacyjnie wygrał hydraulik Mitrycz, po tym jak dowiedział się, że spóźnił się na pierwszy konkurs.
Trzech facetów użala się na swoje niewierne żony:
Pierwszy:
- Moja to mnie chyba zdradza ze stolarzem, znalazłem trociny pod łóżkiem.
Drugi:
- A moja to z hydraulikiem, znalazłem pakuły pod łóżkiem.
Trzeci:
- Te wasze to przynajmniej nie zboczone. Moja zdradza mnie z koniem, znalazłem pod łóżkiem dżokeja.
Zasłyszane przed chwilą. Znajomy hydraulik pomaga nam przy wymianie kibla. Stuka coś młotkiem przy dziurze i w pewnym momencie do mnie:
-Ucz się, przyda się chociażby jakbyś ginekologiem został! Smród ten sam, tylko pieniądze inne!
Podobno kawał krążący w towarzystwie hydraulików