2 dni temu w tramwaju miejskim udał mi się żarcik sytuacyjny.
Jadę z kumplem w tramwaju, przy drzwiach stoi murzynka z wózkiem dziecięcym, po pewnym czasie próbuje wyjść z tramwaju z tym wózkiem ale samej było jej ciężko i próbuje wyjąkać po polsku żeby ktoś jej pomógł, ale każdy się na nią gapił jak na małpę w cyrku i nikt jej nie pomaga...
W końcu wstałem podniosłem wózek i wyniosłem go na zewnątrz,
kumpel rasista patrzy na mnie i mówi :
Ostatnio znalazłem dość starą książkę z żartami postanowiłem wrzucić je tutaj. Możecie zmieszać z gnojem i innym syfem
*
-Ilekroć pan się uśmiechnie mam ochotę zaprosić pana do siebie
-Pani mi pochlebia.
-Ależ nie, jestem dentystką.
*
Pacjent do dentysty:
-Dlaczego usunął mi pan ten przedni ząb skoro boli mnie trzonowy?
-Spokojnie, dojdziemy i do trzonowego.
*
-Są setki dziewczyn które nie chcą wyjsc za maz wiesz?
-Skad wiesz?
-Proponowalem im to.