 
            
                                             Grzybobranie
                                                            Grzybobranie
                
                
                    konto usunięte
                    • 2014-08-29, 0:48
                                    
            327
        
    
                Pan Andrzej (wiadomo, że Andrzeje to prawilne mordy)  wybrał się na grzyby w piękny sobotni poranek. Spakował prowiant, nożyk, koszyk. Wyjechał z garażu Golfem 3 i ruszył na polowanie na dorodne grzyby. Po pół godzinie był na miejscu, chodzi patrzy, tropi, i udało się znalazł kurki - myśli sobie super dam dla żony ugotuje zajebistą zupę. Ruszył dalej chodzi, chodzi rozgląda się i widzi borowiki jego podniecenie wzrasta myśli - k🤬a wysuszę, część do słoików będzie na zagrychę (tak jest z Podlasia). Przemierza las patrzy, a tu polanka zajebista duża równiutka tam trawka tu krzaczki, zauważył króliczka takie długie uszy mały ogonek to cichutko przeszedł obok, żeby nie spłoszyć. Chodzi dalej penetruje gęstwinę i trafi na rzeczkę myśli - ale zajebista rzeczka pójdę sobie w górę, może będzie coś ciekawego. Idzie w między czasie zbiera grzyby. W pewnym momencie zauważa źródełko, a w nim leży wielorybek. Zdziwiony pyta się wielorybka - Przepraszam, a Pan nie powinien być w oceanie? A wielorybek na to: 
-Tak powinienem
   nie masakrować mocno mnie i wielorybka
  nie masakrować mocno mnie i wielorybka
                            
                    -Tak powinienem
 nie masakrować mocno mnie i wielorybka
  nie masakrować mocno mnie i wielorybka
                             

 
 
                             
             
             
  
 
 
             
 
 