#gówno

Pyszności w Mc donalds.

Blackhunter2009-10-25, 10:51
Wczoraj miałem wątpliwą przyjemność stołować się w Mc Donalds akurat w porze zestawów śniadaniowych. Cóż kupiłem sobie zestaw z McMuffin kurczak deluxe.

Tak wygląda McMuffin na obrazku według Mc Donalds :



... a tak wygląda w rzeczywistości nie mówiąc już o smaku. Co to k🤬a ma być , nie mogłem się powstrzymać żeby nie zrobić fotki :




Patologii Oblicza

M................a • 2009-10-04, 10:35
chłopaki z Elbląga, mistrzowie w swoim fachu

a tam w ogródku były kosmiczne kalesony!




jak się bawicie? za-je-biś-cie

Gówniany wypadek

D................9 • 2009-09-22, 16:00
Poniedziałek, Wrzesień 21, 2009
Tajlandia

Trzy dni temu na drodze z Bangkoku do Ayuthaya autobus stracił przyczepność na mokrej nawierzchni i wypadł z drogi. Zginęła jedna osoba.

***
Wypadek nie byłby warty wzmianki, gdyby nie okoliczności poprzedzające zdarzenie.
Oto rekonstrukcja zdarzeń:

1/ Godz. 10.11 rano.
Klimatyzowany autobus 2 klasy opuszcza dworzec w Bangkoku kierując się do jednej z pipidów na północy Tajlandii.

2/ Godz. 11.45
Jeden z pasażerów rozkłada gazety na końcu autobusu i wali klocka. ( będzie się później tłumaczył, ze nie było toalety w autokarze )

3/
W kilka sekund później po autobusie rozchodzi się nieprzyjemny fetor.
Pasażerowie zaczynają się głośno uskarżać na smród wydobywający się z klimatyzowanych wywietrzników.

4/
Bileterka w autobusie odkrywa przyczyny przykrego zapachu i informuje kierowce autobusu.
Wiadomość o srającym pasażerze ( mężczyzna lat 40 ) doprowadza do szalu kierowce.

5/
Wściekły kierowca nie zważając na padający deszcz przyspiesza. Chce jak najszybciej dojechać do celu i wydostać się ze śmierdzącego autobusu.

6/ Godz. 11.57
Na jednym z zakrętów w pobliżu miasta Ayuthaya autobus wpada w poślizg i dac🤬je.



Bilans wypadku:

1 osoba nie żyje,

3 osoby nie odzyskały jeszcze przytomności,

15 osób hospitalizowanych.

Krewki kierowca zbiegl z miejsca wypadku.

Nie wiadomo, czy policja znalazla gazete z gównem

Szokująca historia

s................a • 2009-09-21, 19:19
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o
fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o
wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już
doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury,
nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w
lesie, rozstawił wędki i czekał... godzine... drugą godzinę trzecią...
wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromne nadziane na haczyk gówno.
Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Byl to
miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- no patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i
co? GÓWNO...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech
pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna
dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś
czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I prosze sobie
wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się
utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że
chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o
wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i
wielkiej miłości również sie utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tym gównem?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.