#europa

David Duke - Jak umierają narody napisy PL

Konto usunięte • 2013-02-06, 21:07
Witam wszystkich. Kolejny interesujący dokument Davida Duke'a, o całym tym otaczającym nas kolorowym, tolerancyjnym syfie, z którym musi zmierzyć się Europa. Zapraszam do oglądania.
Hipotetyczne lądowanie na Europie, księżycu Jowisza. Ten z pozoru zwyczajny obiekt kryje w sobie coś, co niesie ze sobą potencjał postawienia na głowie całego naszego standardowego pojmowania istoty istnienia życia we Wszechświecie.



Dlaczego Europa?

Jowisz posiada ponad 60 księżycy i większość nie wyróżnia się niczym szczególnym. Europa jest jednak nieco inna niż pozostałe. Orbita Europy jest bardzo nieznacznie eliptyczna, nie idealnie okrągła. Sprawia to, że księżyc ten okresowo oddala się i ponownie zbliża do Jowisza. Dodatkowo, sam Jowisz również porusza się relatywnie, gdyż jego najbliższy księżyc - Io, jest na tyle bliski i duży, że wpływa na planetę, przez co Jowisz wykonuje delikatne ruchy mimośrodowe zależne od Io (patrz animacja). I trzecia sprawa - w momencie wzajemnych zbliżań się Europy i Io, również występują napięcia. Te trzy rzeczy sprawiają, że Europa jest stale targana przeciążeniami grawitacyjnymi, które okresowo napinają jej strukturę i ponownie rozluźniają.



Mniejszy obiekt nie okrąża większego, lecz obydwa okrążają wspólny środek masy.

Podobny mechanizm funkcjonuje na Ziemi jako pływy morskie. Gdy nasz ziemski księżyc okrąża Ziemię, ciągnie w swoim kierunku masę wodną tworząc pewnego rodzaju wybrzuszenie i odkształcając jej powierzchnię. Siła ta działa nie tylko na wodę, działa także na samą ziemię (glebę), lecz w jej przypadku siły tarcia, lepkość, i jej ciężar nie pozwalają na tak wyraźną obserwację.

Stale odkształcana Europa zyskuje dzięki temu energię, gdyż wewnątrz stale zachodzą zjawiska tarcia i zmian ciśnienia.

Powierzchnia

Powierzchnia Europy jest inna niż powierzchnie wszystkich pozostałych obiektów Układu Słonecznego. Przyjrzyjmy się poniższemu zdjęciu. Już na pierwszy rzut oka widać jej egzotyczną rzeźbę. Nie przywykliśmy to tego, aby powierzchnia ciała niebieskiego była tak niecodzienna.

Nie czytając tekstu poniżej zdjęcia, przyjrzyjcie się dobrze tej fotce i spróbujcie odpowiedzieć na pytanie, czego tu nie ma. Czego brakuje? Co zwykle znajduje się na takich zdjęciach a tutaj tego nie ma?



Powierzchnia Europy jest niecodziennie gładka. Księżyc ten, znajdując się w takim otoczeniu w jakim się znajduje, z całą pewnością nie powinien być tak gładki. Jak widać powyżej, na jego powierzchni niemal nie ma żadnych kraterów uderzeniowych, podczas gdy inne księżyce Jowisza są nimi usiane.

Spójrzmy na inne zdjęcie. Tym razem pytanie brzmi Co wyjątkowego widać na tej fotce. Co rzuca się w oczy a czego nie widać na innych planetach/księżycach?



Chodzi oczywiście o ciemne linie. Linie te nie występują tylko na jakimś ograniczonym obszarze. Cała Europa jest nimi pokryta. Mamy więc dwa dziwne fakty - niemal brak kraterów uderzeniowych oraz wielkoskalowe struktury przypominające linie o grubości nawet do 20 kilometrów. Obydwa te fakty, mają najprawdopodobniej jedną, wspólną przyczynę. Powierzchnia Europy to jedna wielka lodowa skorupa.

Gdzie się podziały kratery ? Europa jest uderzana meteorytami tak jak pozostałe księżyce Jowisza (ponieważ Jowisz to swoisty grawitacyjny magnes na meteoryty), lecz ponieważ jej powierzchnia to wodny lód, kratery uderzeniowe zasklepiają się i znikają. Przy uderzeniu obiektu wyzwalana jest ogromna energia. Energia ta wywołuje zmianę stanu skupienia lodu w który uderza. Lód wyparowuje lub topnieje, aby po całym zdarzeniu ponownie wypełnić krater, maskując ślady jeśli meteoryt nie był zbyt duży.

Linie natomiast są najprawdopodobniej pęknięciami tej lodowej skorupy, wywołanymi przez odkształcenia księżyca, wywołane zmiennymi siłami grawitacyjnymi z jego otoczenia. Cała skostniała powierzchnia "pracuje", pęka i przemieszcza się względem siebie.

Wnętrze

Skoro powierzchnia Europy to najzwyklejszy wodny lód a cały księżyc targany jest zmiennymi siłami grawitacyjnymi, to wewnątrz tego ciała, mogą dziać się nader interesujące rzeczy. Energia uzyskana przez ciągłe okresowe odkształcanie księżyca, jak gniecenie piłki, może być wystarczająca do tego, aby wewnątrz lód stopniał. Całe wnętrze Europy może być przepastnym ciekłym oceanem wody ze skalistym dnem, okrytym grubą warstwą wiecznej zmarzliny na powierzchni.



Na korzyść tej hipotezy przemawia wiele różnych obserwacji i konsekwencji zjawisk. Obok sił grawitacyjnych, występują także pewne anomalie w polu magnetycznym, wskazujące na istnienie pod powierzchnią, warstwy o dużej przewodności elektrycznej, jaką ma np. słona woda.

Nie wiadomo dokładnie jaką grubość może mieć powierzchniowa warstwa księżyca i czy rzeczywiście znajduje się pod nią warstwa płynna. Europa nie była jak dotąd wyłącznym celem żadnej misji kosmicznej. Misja skierowana wyłącznie na jej badanie - orbiter, lub lądownik z pewnością rzuciłaby więcej światła na ten fascynujący obiekt.

Życie?

Mamy więc ciekłą wodę, pod którą występuje warstwa skał, pod którą występuje metaliczne jądro. Jeśli całość jest poddawana napięciom grawitacyjnym, to pracuje również całość, nie tylko warstwa zewnętrzna. Co za tym idzie, mogą pojawiać się zjawiska wulkaniczne. Księżyc Io, który jest poddawany większym przeciążeniom, jest księżycem wybitnie aktywnym wulkanicznie. Podobna sytuacja, lecz na mniejszą skalę może mieć miejsce w przypadku Europy. Dno podlodowego oceanu europeańskiego (europejskiego?), może być usiane podwodnymi kominami, podobnymi do tych jakie znajdują się na dnie atlantyku, wokół których kwitnie życie niezależne od światła słonecznego.



Jeśli sytuacja taka utrzymywała się od dłuższego czasu, we wnętrzu Europy mogło dojść biogenezy. Jeśli biogeneza wystąpiła wystarczająco wcześnie, dziś pod powierzchnią tego księżyca mogą pływać gigantyczne stworzenia o jakich nie śniło się największym fantastom, stworzenia nie mające ani jednego wspólnego "genu" z żadnym organizmem ziemskim.

Oczywiście może być i tak, że oceanu nie ma wcale, choć przemawia za nim coraz więcej i więcej przesłanek. Może być również tak, że ocean jest, lecz jest zupełnie martwy lub występują jakieś prymitywne bakterie skupione wokół podwodnych kominów. Jednak nawet to będzie epokowym odkryciem, bo dowiedzielibyśmy się, że życie nie jest aż tak rzadkie, jak nam się wydawało. Jakąkolwiek hipotezę przyjmiemy, zweryfikują ją przyszłe misje badawcze, ale jeśli gdziekolwiek w Układzie Słonecznym powinniśmy szukać życia, to jest to właśnie Europa.

Misje bezzałogowe

Celem misji bezzałogowej będzie przede wszystkim zbadanie powierzchni i warunków na niej. Musimy wiedzieć czy na pewno jest to lód i jakie ma właściwości. Z całą pewnością sonda będzie musiała też zbadać przecinające księżyc bruzdy, by poznać ich wiek i mechanizm powstawania. Najważniejsze jednak wydaje się zbadanie wnętrza Europy. Lądownik wyposażony w georadar i inne urządzenia, będzie w stanie spenetrować wnętrze księżyca bez przebijania się przez nie fizycznie. Różnice w charakterystyce lodu i ciekłej wody będzie można wykryć zdalnie.

Oczywiście znacznie bardziej pociągającą perspektywą jest wizja bezpośredniego zbadania wnętrza księżyca, poprzez wysłanie zautomatyzowanego robota, który przedostanie się przez jego powierzchnię a następnie opadnie na dno oceaniczne lub utrzyma się w toni i rozpocznie badania. Pozostaje jednak kwestia przesyłu danych z powrotem na Ziemię. Kontrola lub otrzymywanie danych od robota, który przeszedł przez np. 100-kilometrową warstwę lodu i pływa sobie w czarnym wnętrzu księżyca, krążącego wokół Jowisza, to problem raczej nietrywialny. Z tej przyczyny na pierwszy ogień pójdą raczej prostsze metody radarowe.



Jak wyglądałby taki robot-wiertniczy? Lądownik zawierałby ustawioną pionowo "torpedę", dzięki energii jądrowej rozgrzewającą się na czubku i ustawioną tym właśnie czubkiem do dołu. Rozgrzany czubek takiego "kriobota" topi lód a siła grawitacji sprawia że cała torpeda opada w dół wytapianego kanału. Ponieważ cały czas jej ciężar spycha ją na dno kanału, to cały czas styka się z lodem, topiąc kolejne i kolejne jego warstwy. Nawet nieznacznie wysoka temperatura wystarczy aby lód topniał a torpeda posuwała się w dół. Bez żadnych wierteł itp. sama wysoka temperatura + grawitacja. Proces trwa dopóty, dopóki torpeda nie przetopi się przez warstwę lodu i trafi pod spód, gdzie albo opadnie na dno, albo wypuści ze swego wnętrza kolejnego robota, który z kolei zajmie się już wyłącznie badaniami.



Misje załogowe

Zakładając przez jedną piękną chwilę, że ocean będzie usiany życiem a ludzkość będzie skłonna wysłać tam ludzi, to niechybnie staniemy przed kilkoma problemami. Powierzchnia Europy to raczej niegościnne miejsce, o temperaturach schodzących poniżej -200 stopni C, niskiej grawitacji i wysokim poziomie promieniowania na powierzchni, zatem nie powinniśmy pozostawać tam zbyt długo. Zresztą nie interesuje nas powierzchnia a ocean pod powierzchnią, potrzeba zatem łodzi podwodnej. Którą trzeba przetransportować z Ziemi...

Zakładając nawet, że w jakiś sposób udałoby się to uczynić, idźmy dalej. Mamy wodę - mamy. Mamy paliwo i tlen również mamy (H i O). Nie mamy jednak jedzenia, więc albo będziemy je produkować na łodzi, albo zjadać organizmy europeańskie, albo nie polecimy wcale No i oczywiście łódź z ludźmi musi potem przedostać się ponownie na powierzchnię i wrócić na Ziemię... Wydaje się zatem, że prędzej na Marsie powstanie kolonia, niż taka misja zostanie w ogóle wzięta pod uwagę.

A tutaj świetny materiał z youtube'a



Źródło

Patriotyczny

MorszczuK882013-01-08, 16:53
W Zjednoczonej Europie eurourzędnik pyta Kowalskiego:
- Jesteście Europejczykiem?
- Nie, jestem POLAKIEM!
- Ale przecież urodziliście się na terenie Unii Europejskiej.
- A czy jak kura urodzi się w chlewie to jest świnią?

Dziedzictwo Islamu

pr05p3r02012-12-13, 0:38
Wbrew pozorom Islam może wnieść sporo do Europy.
Pod warunkiem, że zmieści się to w pasie szahida.

Eurotrip ogórkiem

recci2012-12-09, 18:25
Grupka studentów kupuje starego ogórka i robi eurotripa.

Emigracja

Konto usunięte • 2012-12-06, 0:02
Dwóch pracowników Mac'a:
-wiesz co stary, p🤬le to, tak dalej nie mogę, wyjeżdżam na zachód!

-wiesz co, ja Was nie rozumiem, sp🤬alacie do bogatych krajów, żeby zap🤬lać więcej, nie lepiej byłoby wyjechać do jakiegoś totalnie biedaksowatego kraju i automatycznie uchodzić tam za milionera?!
Od 2:45 menu "ulubionej" kuchni jenieckiej



Tu z kolei przykład jak demokratycznie wybierane dbają o swój lud w najprostszych sytuacjach życiowych

Eddie Izzard- Historia Europy

jolmen132012-10-07, 23:30
Jeden z moich ulubionych komików od Stand-Up'ów.
"Dorastałem w Europie, skąd pochodzi historia"



Wiem, że pedzio itd. ale wybaczam mu to, bo ma cięty język i zajebiste poczucie humoru.

Po tagach nie znalazłem, jak było to śmietnik.


FBI oficjalnie rozpoczęło wdrażanie najnowocześniejszego projektu rozpoznawania twarzy, który pomoże w ich wysiłkach gromadzenia i archiwizacji informacji na temat każdego Amerykanina, kosztem jednego miliarda dolarów.

Federalne Biuro Śledcze przeszło kolejny kamień milowy w rozwoju nowej generacji programu identyfikacji (NGI) obecnie wdrażając bazy danych wywiadowczych w nieustalonych lokalizacjach na terenie całego kraju, możemy dowiedzieć się z artykułu, który pojawił się w tym tygodniu w gazecie New Scientist. FBI po raz pierwszy nakreśliło projekt w 2005 roku, tłumacząc Departamentowi Sprawiedliwości w dokumencie z sierpnia 2006 (PDF) ,że ich nowy system będzie służył jako aktualizacja obecnego, zintegrowanego, zautomatyzowanego systemu identyfikacji odcisków palców (IAFIS), który śledzi obywateli z rejestrów karnych w całej Ameryce.

"Program NGI jest zbiorem inicjatyw, które będą albo poprawiać albo rozbudować istniejące biometryczne usługi identyfikacyjne," wyjaśnił w tamtym czasie administrator programu Departamentowi Sprawiedliwości, dodając, że projekt "obejmie zwiększenie zakresu przetwarzania informacji i zapotrzebowanie na współdzielenie informacji dla wsparcia antyterrorystycznego".

"Misją Biura Programu NGI jest zmniejszenie terrorystycznych i przestępczych działalności poprzez poprawę i rozszerzenie identyfikacji biometrycznej i usług dostępu do historii kryminalnej poprzez badania, oceny i wdrażanie zaawansowanych technologii w środowisku IAFIS."


Agencja podkreśla, "W związku z inicjatywą NGI, FBI będzie w stanie świadczyć usługi mające na celu zwiększenie interoperacyjności pomiędzy zainteresowanymi stronami na wszystkich szczeblach administracji rządowej, w tym lokalnych, stanowych, federalnych i międzynarodowych partnerów." Aby tego dokonać, rząd obecnie wdraża łączenie baz danych zdjęć i informacji osobistych, kogokolwiek w ich dokumentacji z oddziałami na całym świecie, dzięki technologii, przy której zbieranie odcisków palców wydaje się być dziecinną zabawą.

Według raportu FBI z 2006 roku, program NGI wykorzystuje "wyspecjalizowane wymagania w obszarze działań niejawnych, rozpoznawaniu twarzy i multimodalnych obszarach Biometryki", które "pozwolą FBI na stworzenie systemu identyfikacji linii papilarnych terrorystów, który jest kompatybilny z innymi systemami; na zwiększenie dostępności i liczbę terrorystycznych zapisów daktyloskopijnych IAFIS oraz zapewni możliwości przeszukiwania dłoni"


Ale czy to jest wszystko? Podczas prezentacji w 2010 roku (PDF) stworzonej przez biometryczne centrum wywiadowcze FBI, agencja określiła dlaczego technologie rozpoznawania twarzy, muszą być przyjęte. Konkretnie, FBI powiedziało, że technologia może być wykorzystywana do "identyfikacji osób za pomocą publicznych zbiorów danych" oraz do "prowadzenia automatycznego nadzoru w miejscach widokowych" oraz "śledzenia ruchów osób". Jednym słowem NGI jest czymś więcej niż tylko bazą zdjęć pomieszaną z bazą odcisków palców. FBI przyznało, że ich zamiarem jest to by technologia przekroczyła możliwości jedynie wyszukiwania przestępców, ale zawierała spektakularne możliwości dozoru. W całości system ten jest czymś o czym słyszano jedynie w realiach science fiction.

Artykuł New Scientist podaje, że badanie z 2010 roku wykazało, iż technologia wykorzystywana przez NGI jest na tyle dokładna by wybierać podejrzanych z puli 1,6 mln zdjęć policyjnych w 92% przypadków. System został w tym roku przetestowany na próbę w stanie Michigan i został już dopuszczony jako program pilotażowy w Waszyngtonie, na Florydzie i w Północnej Karolinie. Obecnie wg raportu New Scientist z tego tygodnia, rozpoczęło się pełne wdrażanie programu, a FBI spodziewa się, iż infrastruktura wywiadowcza ma być wprowadzona w Stanach Zjednoczonych do 2014 roku.

W 2008 roku FBI poinformowało, że przyznało firmie Lockheed Martin Transportation and Security Solutions, jednemu z najbardziej faworyzowanych podwykonawców Departamentu Obrony, upoważnienie do projektowania, rozwijania, testowania i wdrażania systemu NGI. Thomas E. Bush III, były agent FBI, który pomagał rozwijać wymagania systemowe dla NGI, powiedział gazecie NextGov.com "pomysł, był taki aby móc podłączyć i wykorzystywać te identyfikatory i dane biometryczne." Z tymi danymi, które zostały zebrane bez większego nadzoru, oddanie osobistych informacji odnoszących się do milionów Amerykanów w ręce pracowników Pentagonu dopiero zaczyna otwierać problem swobód obywatelskich.

Jim Harper, dyrektor polityki informacyjnej w Cato Institute dodaje w NextGov, że śledczy parują technologie rozpoznawania twarzy z dostępnymi publicznie sieciami społecznościowymi w celu stworzenia szerszych profili. Rozpoznawanie twarzy "jest bardziej dokładne poprzez Google lub Facebook, ponieważ posiadają one od kilkudziesięciu do kilkunastu obrazów danej osoby, natomiast sądzę, że FBI ma jeden lub dwa zdjęcia policyjne," mówi. Gdy te pliki są następnie dostarczane do lokalnych, federalnych i międzynarodowych, baz danych organów ścigania oraz wywiadowczych baz danych, które obejmują wszystko, od zbliżeń gałek ocznych i tęczówki do internetowych zainteresowań mogą być następnie współdzielone między urzędami.

FBI spodziewa się, iż system NGI obejmie aż 14 milionów fotografii w momencie uruchomienia projektu za niecałe dwa lata, jednak tempo technologii i nowych stale tworzonych połączeń przez organy ścigania mogłyby pozwolić na stworzenie bazy danych, która przyćmiewa ten szacunek...

Źródło: prisonplanet.com/fbi-begins-installation-of-1-billion-face-recognition...


W Azji Południowo-Wschodniej, a konkretnie w Tajlandii, „wirus” podobny do HIV znaleziono wśród ludzi, którzy nie są zainfekowani HIV. Ci zakażeni mają rozstrojony system odpornościowy. Urzędnicy ds. zdrowia mówią, że ten nowy „wirus” HIV nie jest zakaźny, a zatem aż prosi się o pytanie: w jaki sposób ci ludzie zapadli na nową odmianę AIDS?

Ta infekcja nie rozprzestrzenia się w taki sam sposób, jak AIDS – uważa dr Sarah Browne, naukowiec z The National Institutes of Health (NIH) National Institute of Allergy and Infectious Diseases. Browne kierowała zespołem badawczym w Tajlandii i na Tajwanie, gdzie po raz pierwszy odkryto przypadki nowych zachorowań.

Choroba zdaje się być skierowana przeciwko ludziom o azjatyckim pochodzeniu, nawet tym, którzy mieszkają w USA.

Browne doszła do wniosku, że nowa forma wirusa powoduje, że ci zakażeni wytwarzają auto-antyciała, które blokują interferon-gamma, sygnał chemiczny, który pomaga ciału ludzkiemu w zwalczaniu infekcji. Nowa forma wirusa bierze sobie za cel ten właśnie impuls chemiczny i sprawia, że ofiara jest niezdolna do zwalczania infekcji – taka osoba staje się bezbronna w obliczu rozwijania się śmiertelnych chorób nawet wywoływanych przez zwyczajne zimno.

Browne reklamuje ten nowy typ wirusa jako “fazę dorosłą”, ponieważ „nie wiemy, co powoduje, że ludzie zaczynają wytwarzać te antyciała”.

W 1962 r., amerykański Senat otrzymał raport dotyczący spraw wojny chemicznej i biologicznej. To właśnie na podstawie rządowej umowy zostały poddane procesowi bioinżynieryjnemu wirusy typu HIV i Ebola, a wytwarzaniem zajęło się wojsko USA oraz laboratorium Biomedics, w którym zamawiano broń biologiczną. Wytworzyli oni wirusowego raka u małp, jaki można było potem użyć poprzez inżynierię genetyczną do zakażenia ludzi. Robert Gallo, pracujący dla The National Cancer Institute, był częścią tego projektu. Miliony ludzi zmarło wskutek tego sponsorowanego przez amerykański rząd projektu, mającego na celu depopulację pewnych grup ludności z powodu ich etnicznego dziedzictwa, a amerykański Kongres wiedział o tym i zatwierdzał jego użycie.

Zespoły naukowe z różnych instytucji, jak The Scripps Research Institute, The Rockefeller University, NIAID’s Vaccine Research Center i Duke University są ze sobą ściśle powiązane w wysiłkach zbadania, jak można wykorzystać system odpornościowy wbudowany w ludzkie ciało przeciwko całej sekwencji odmian HIV, jakie wciąż wychodzą na jaw.

W subsaharyjskim regionie Afryki odnajduje się formy HIV odporne na leki i które sprawiają, że aktualne metody lecznicze są całkowicie nieskuteczne.

W 2007 r. Merck przeprowadził próby szczepionkowe przeciwko HIV, a teraz okazuje się, że osoby biorące w nich udział są bardziej podatne na zachorowanie. Później, w 2009 r., eksperymenty na ludziach w Tajlandii wykazały, że korporacje farmaceutyczne dążą do wyprodukowania potężnej szczepionki, jaka spożytkuje generowane przez system odpornościowy antyciała jako odpowiedź na ich dylematy.

Nowe szczepionki skoncentrowały się na oszukaniu ciała ludzkiego przed odrzuceniem wirusa HIV wywołującego AIDS poprzez manipulacje dokonywane w systemie odpornościowym. Podejrzewa się, że taka mutacja zdolna jest pomagać ciału ludzkiemu w identyfikowaniu i neutralizacji wirusa.

Farmaceutyczny gigant Merck wraz z wojskowym personelem USA z komórki pod nazwą Military HIV Research Program, podejmowali próby utorowania drogi dla przemysłu szczepionek przeciwko HIV poprzez eksperymenty przeprowadzone w 2007 r. To pobudziło rozwój badań nad ludzkim systemem immunologicznym i nad tym, jak skutecznie manipulować jego działaniem.

Merck wrócił do Tajlandii by kontynuować eksperymenty na ludziach z 2007 r., aby przeprowadzić doświadczenia praktyczne nad nową formą immunizacji przeciwko HIV, jaka składać się będzie z dwóch oddzielnych szczepionek. Do Mercka dołączyły Johnson&Johnson, The National Institutes of Medicine i inne korporacje biotechnologiczne, które specjalizują się w badaniach nad wirusowymi skutkami genetycznie projektowanych wirusów i ich wpływem na system odpornościowy człowieka i zwierząt.

Finansowane przez The Gates Foundation, Wellcome Trust, National Institutes of Health i UE badania nad HIV oraz projekty badawcze szczepionek otrzymają zapewne wsparcie ze strony takich grup, jak The Global HIV Vaccine Enterprise.

Według corocznej publikacji The Special Cancer Virus Program, eksperymenty nad ludźmi w zakresie przyczyn powstawania raka oraz w dziedzinie wirusów immunosupresyjnych są zaawansowane i bardzo ważne.

Źródło: activistpost.com/2012/08/aids-like-disease-mysteriously-appears.html