Po wygraniu horrendalnie wysokiej wygranej w lotka sumy pieniędzy pewien 90 letni dziadek postanowił ożenić się z piękną 19 latką.
W kilka dni po ceremonii zaślubin 19 letnia żona zmarła. Podobno zatruła się starymi jajami.
Babcia poszła do lekarza, dziadek w międzyczasie - przez pomyłkę - założył jej sztuczną szczękę. Zdziwiony, maca ją językiem:
- ciastko orzechowe... ogórek małosolny... kisiel... śledziki na ostro... truskawki... ćwikła... ptasie mleczko... to wszystko w jeden dzień? Że też ona się nie porzygała po tym... eee, jednak porzygała się...
Moja znajoma pracowała swego czasu na kasie w pewnej dużej sieci. Ogólnie robota z dupy, patrzeć codziennie na te wszystkie mordy i jeszcze być uprzejmym na siłę. Czasami jednak zdarzały się jej zabawne sytuacje. Kiedyś kasował się u niej dziadek sadol i tak do niej wypalił:
-Czym się różni ksiądz od kominiarza?
Nie mam pojęcia.
-Ten i ten czarny ale ksiądz ma jaja święcone a kominiarz wędzone.
Swoją drogą babka musi mieć wesoło z takim pierdzielem.