👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:17

#chiny

Chińczyk potrafi

konto usunięte2012-09-20, 22:44
Kilka chińskich samochodów,mam wrażenie,że gdzieś je już widziałem...







Terakotowa Chińska Armia

HEILicopter2012-09-07, 1:57
Z Serii Sadistic uczy
Cytat:

Terakotowa Armia – armia 7500 figur naturalnej wielkości, wykonanych z terakoty (wypalonej gliny), przedstawiających żołnierzy, oficerów i konie. Armia znajduje się w grobowcu pierwszego chińskiego cesarza Qin Shi, w odległości 1,5 km na wschód od jego sarkofagu, na terenie dzisiejszej prowincji Shaanxi. W trakcie pochówku cesarza w 210 p.n.e. cała armia również została umieszczona w podziemnych pomieszczeniach, których wysokość wynosiła ok. 3 m. Ich posadzki zostały wybrukowane cegłą, a konstrukcję dachu wykonano w drewna. Z biegiem czasu dach zawalił się, a figury zasypała ziemia. Powierzchnia, na której je odnaleziono ma 210 m długości na 60 m szerokości. Według wierzeń, Terakotowa Armia miała strzec cesarza i pomóc mu odzyskać władzę w życiu pozagrobowym.Spis treści

Historia
Figury zostały przypadkowo znalezione przez trzech chłopów: Yang Xinman, Yang Peiman i Yang Peiyan podczas kopania studni w marcu 1974. Od 1979 figury były stopniowo udostępniane zwiedzającym. Muzeum Terakotowej Armii Pierwszego Cesarza Qin w Xi'anie, składające się z trzech krypt o głębokości od 4 do 8 metrów, zostało otwarte w obecnym kształcie w 1994.

Wykonanie
Każda figura posiada cechy indywidualne, każda twarz jest inna i przedstawia inne emocje, żołnierze przedstawieni są w różnych pozycjach. Nogi każdej z rzeźb są lite, natomiast korpus i głowa puste w środku, dzięki temu zachowują pion. Wśród figur żołnierzy znajdują się również postaci medyków i zwykłych cywili.
Pierwotnie wszystkie figury były pomalowane. Kolory zachowały się do czasu odkrycia w 1974, jednak pod wpływem powietrza barwy zaczęły stopniowo zanikać. Z trzech sektorów, w których odnaleziono glinianą armię, największym jest ten opisywany numerem 1. Znajduje się w nim kompletny pułk piechoty, liczący 3210 żołnierzy, w tym 200 kuszników i łuczników. Wyposażeni zostali w różnego rodzaju broń (wykonaną z drewna i brązu) i 6 wozów bojowych, każdy zaprzężony w parę glinianych koni. Sektor 2 (odkryty w 1976 r.) zawiera oddział kawalerii i oddziały pomocnicze, natomiast w sektorze 3 (odnaleziony kilka tygodni po drugim) znajduje się prawdopodobnie dowództwo glinianej armii.

Terakotowa Armia określana jest mianem ósmego cudu świata. Od 1987 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.













Trzeba przyznac, robi wrazenie

Więcej w komentach.

Chińskie podróbki kontra Apple

konto usunięte2012-09-06, 12:22
Producent podróbek: jeśli Apple skopiuje nasz produkt, pozwiemy ich!



Cytat:

Jakiś problem? Tego chyba by sam Alfred Hitchcock nie wymyślił. Chińska firma GooPhone, słynąca wręcz z produkcji smartfonów, które najczęściej są podróbkami modeli znanych producentów, logicznie rzecz biorąc, nie raz i nie dwa mogłaby zostać pozwana za kopiowanie cudzych rozwiązań. No ale, ale... firma jest z Chin, a tam prawo patentowe praktycznie nie istnieje.

Chyba właśnie dlatego GooPhone, podobnie jak setki innych, może spokojnie produkować podróbki. Wspomniana firma wprowadziła do swojej oferty nowy model smartfona z systemem operacyjnym Google Android, którego wygląd zaprojektowano w oparciu o różne przecieki, dotyczące smartfona Apple iPhone 5.

Jak wiemy, firma Apple bardzo starannie dba o to, aby nikt nie kopiował jej projektów, rozwiązań, itd. Czy ktoś mógłby sobie wyobrazić sytuację, w której producent podróbki grozi pozwem producentowi oryginału? Jeśli Wam się to w głowie nie mieści, to zapnijcie pasy, wyciągajcie popcorn, bo może być naprawdę ciekawie. Chińska firma GooPhone oficjalnie poinformowała o tym, że jeśli (jakimś cudem, ekhm?) nowy smartfon firmy Apple, a więc tzw. iPhone 5, będzie przypominał jej własny produkt, to złoży pozew w sądzie. Oczywiście o kopiowanie jej produktu.

Gdzie tkwi haczyk? Przede wszystkim GooPhone ma tą przewagę nad Apple, że swoją "podróbkę" oficjalnie zapowiedziała w ubiegłym tygodniu. Oznacza to, że jeśli nowy Apple iPhone będzie wyglądać bardzo podobnie lub wręcz identycznie, to (znowu logicznie rzecz biorąc) można będzie uznać, że to Apple skopiowało smartfona GooPhone. Nielogiczne? W Chinach to akurat może być bardzo logiczne. Firma GooPhone był pierwsza i chiński wymiar sprawiedliwości może nie bawić się w jakieś ceregiele i sprawdzać jakiekolwiek patenty. Zgodnie z chińskim prawem najważniejsza jest zasada pierwszeństwa. Amerykańskie patenty? W Chinach?! Phi! (Ups, mam nadzieję, że nikt z Nokii nie czyta .

Czy wyobrażacie sobie skazanie firmy Apple?! Za kopiowanie chińskiej firmy?! Za oryginał przypominający podróbkę?! Nowy smartfon firmy Apple powinien zostać oficjalnie zaprezentowany 12 września, a więc równo za tydzień.



Trolling w najlepszym wydaniu

źródło pclab.pl

rodzic roku

konto usunięte2012-08-25, 13:19


co mu tam, pewnie ma jeszcze z piętnaście takich

Rozbitkowie z innego świata.

konto usunięte2012-08-22, 14:29
Temat ten poruszył mnie 12 lat temu, wtedy bardzo iteresowałem się takimi rzeczami, teraz chciałem zobaczyć, czy coś w sprawię się ruszyło, jedye co to wiele stron z informacjami na ten temat znikło, a znaleźć można tylko, że planowana jest nowa wyprawa, tylko pod auspicjami chińskich mediów.

Do rzeczy...

Dropa także Dropowie, Drok-pa, Dzopa, Dzopowie (chiński: 杜立巴) to nazwa pochodzącej ponoć z kosmosu rasy karłowatych obcych, którzy wylądowali niedaleko granicy chińsko-tybetańskiej około 12000 lat temu. Brak jakichkolwiek potwierdzonych dowodów, że takie istoty istniały i że miało miejsce takie lądowanie.

Odkrycie

Wedle tego, co twierdził Chi Pu Tei (chiński: 齊福泰), profesor archeologii na Uniwersytecie Pekińskim, w roku 1938 on i jego studenci wyruszyli na ekspedycję, mającą na celu zbadanie jaskiń w paśmie Bajan Kara Ula w Himalajach, niedaleko chińskiej prowincji Qinghai. Jaskinie wydawały się łączyć i tworzyć system tuneli i podziemnych magazynów. Mówi się, że ściany miały przekrój prostokątny i pokryte były czymś w rodzaju szkliwa, jakby były wycięte w górze przy pomocy wysokiej temperatury.

Badacze znaleźli ustawione w rzędy groby, w których spoczywały niewielkie, mające 138 cm wzrostu, szkielety. Szkielety posiadały nienormalnie wielkie głowy oraz małe, chude i kruche kości. Któryś z członków ekipy badawczej zasugerował, że mogą to być pozostałości nieznanego gatunku goryla górskiego. Ponoć profesor Chi Pu Tei odpowiedział: Czy ktoś kiedyś widział, żeby małpy grzebały swych zmarłych w grobach?

Na grobach nie było żadnych napisów; zamiast tego w jaskini znaleziono setki dysków o średnicy 30 cm - znanych jako Dyski Dropów - z których każdy posiadał pośrodku 20-milimetrowe otwory. Ponoć każdy z dysków posiadał inskrypcje w postaci dwóch spiralnych rowków, biegnących od krawędzi do otworu w centrum dysku, co przypominało nieco Dysk z Fajstos. Dyski oznakowano wraz z innymi znaleziskami odkrytymi przez ekspedycję i złożono na 20 lat w magazynach Uniwersytetu Pekińskiego. Przez cały ten czas próby odcyfrowania zapisu nie odniosły rezultatu.





Kiedy około roku 1958 dyski dokładnie przebadał Dr Tsum Um Nui z Pekinu, stwierdził on, że każdy rowek składał się w gruncie rzeczy z serii malusieńkich hieroglifów o nieznanym kształcie i pochodzeniu. Rządki hieroglifów były tak maleńkie, że aby je wyraźnie zobaczyć, potrzeba było szkła powiększającego. Wiele z hieroglifów zniszczyła erozja. Kiedy Dr Tsum odszyfrował symbole, okazało się, że opowiadają one historię o katastrofie statku kosmicznego Dropów i o tym, że większość rozbitków została zabita przez miejscowych mieszkańców.

Wedle profesora Tsum Um Nui, jedna z linijek hieroglifów mówi o tym, że "Dzopowie zlecieli z chmur w swym pojeździe. Dziesięć razy przed wschodem słońca nasi mężczyźni, kobiety i dzieci skrywali się w jaskiniach. Kiedy w końcu zrozumieli język migowy Dropów, zdali sobie sprawę, że przybysze mają pokojowe intencje…" W innym miejscu mowa jest o "żalu" plemienia Ham, że statek obcych rozbił się w tak odległym i niedostępnym pasmie górskim, iż nie było możliwości zbudowania nowego, który umożliwiłby Dropom powrót na własną planetę.



Ponoć raport Dra Tsuma ukazał się w profesjonalnym żurnalu w roku 1962 i podobno został tak wyśmiany przez środowisko naukowe, że Doktor sam postanowił wyemigrować do Japonii, gdzie zmarł. Pekińska Akademia Prehistorii już nigdy więcej nie pozwoliła mu wydawać żadnych publikacji ani opowiadać o swych znaleziskach.

"Tsum Um Nui" nie jest prawdziwym chińskim nazwiskiem i sugerowano, że postać ta jest albo fikcyjna, albo że w istocie był on Japończykiem, którego nazwisko odczytywano zgodnie z zasadami wymowy chińskiej.

Dalsze prace badawcze

W roku 1965 Profesor Chi Pu Tei oraz jego czterech kolegów otrzymali w końcu pozwolenie na opublikowanie historii. Wydali ją pod tytułem "Zapis rowkowy dotyczący statków powietrznych, które, wedle zapisów na dyskach, wylądowały na ziemi 12000 lat temu".

Zapisy - 716 dysków ze spiralnymi rowkami - odkryte później w tych samych jaskiniach opowiadają o kosmicznym próbniku, wysłanym przez mieszkańców innej planety. Po wylądowaniu w górach Bajan Kara Ula, mówią ponoć teksty, pokojowe intencje obcych przybyszy zbiły z tropu członków plemienia Ham, mieszkańców sąsiednich jaskiń, którzy polowali na przybyszów z kosmosu, zabijając ich.

Istnieje możliwość, iż domniemane Dyski Dropów są w istocie dyskami Bi, przedmiotami wykonanymi ludzką ręką. W całych Chinach odnaleziono tysiące takich dysków, szczególnie w prowincjach południowo-wschodnich. Średnica dysków Bi waha się od kilku centymetrów do ponad metra i zazwyczaj są one wykonane z jadeitu lub nefrytu z z niewielkim, centralnie położonym, okrągłym lub kwadratowym otworem, podobnie jak domniemane Dyski Dropów. Większość dysków Bi datuje się na okres neolitu (ok. 3000 lat p.n.e.), lecz znajdowano je jeszcze w grobowcach dynastii Shang. Dyski Bi z okresów późniejszych, po dynastii Shang, są zazwyczaj bardziej ozdobne, a ich powierzchnię pokrywają ornamenty w kształcie smoków, węży, a czasem ryb, i wykorzystywano je do ceremonii rytualnych. Większość neolitycznych dysków Bi odnaleziono w grobowcach i umieszczone były pod głową lub pod stopami zmarłego. Istnieje teoria, wedle której miało to pomagać duchowi zmarłego. Na żadnym z dysków Bi nie znaleziono żadnego pisma czy spiralnych rowków, jak to opisuje historia Dropów, przytaczana przez autorów takich, jak Hartwig Hausdorf.

Dyski Dropów mają ponoć 30 centymetrów średnicy. Jednakże jedna czarno-biała fotografia, co do której Hausdorf i inni autorzy twierdzą, iż przedstawia ona Dysk Dropów, wyraźnie pokazuje, że dysk spoczywa na siedzeniu fotela, ma kilkadziesiąt centymetrów średnicy i żadnych oznaczeń. [NOTA OD TŁUMACZA - w istocie Hausdorf i inni badacze kilkakrotnie podkreślali, iż fotografia ta przedstawia najprawdopodobniej model Dysku Dropów].



Rosyjskie badania

Rosyjscy naukowcy poprosili o obejrzenie dysków i kilka z nich wysłano do Moskwy w celu dalszego zbadania. Odskrobano z talerzy przyklejone do nich grudki skalne i poddano je chemicznej analizie.

Ku zdumieniu naukowców, dyski zawierały duże ilości kobaltu oraz innych substancji metalicznych. Kiedy umieszczono je na specjalnych wirujących stołach - wedle słów Dra Wiaczesława Zajcewa, który opisał eksperymenty w radzieckim czasopiśmie "Sputnik" - wibrowały one albo "brzęczały" w niezwykłym rytmie, jak gdyby przebiegał przez nie prąd elektryczny. Albo, wedle słów jednego z naukowców, "jak gdyby tworzyły część jakiegoś obwodu elektrycznego". Najwyraźniej musiały być niegdyś poddane niezwykle silnym napięciom oraz wystawione na ekstremalne fluktuacje temperatur.

"Przypominają starożytne twarde dyski i obracają się zupełnie jak twarde dyski komputerów, które znamy obecnie. Być może gdybyśmy potrafili odczytać owe prastare twarde dyski, uzyskalibyśmy więcej odpowiedzi."

Zdjęcia Wegerera

W roku 1974 Ernst Wegerer, Austriacki inżynier, sfotografował dwa dyski, które odpowiadały opisom legendarnych talerzy. Zwiedzał z przewodnikiem Muzeum Banpo w Xi'an, kiedy w jednej z gablot zauważył kamienne dyski. Twierdzi, że w środku każdego dysku znajdował się otwór oraz jakieś hieroglify, tworzące częściowo zatarty spiralny rowek.

Wegerer poprosił kierownictwo Muzeum Banpo o większą ilość informacji na temat tych artefaktów. Kierowniczka nie wiedziała nic o historii owych kamieni, choć potrafiła opowiedzieć historię każdego z innych eksponatów, wykonanych z gliny. Wiedziała tylko, że owe dyski były nieznaczącymi "obiektami kultu".

Wegererowi pozwolono wziąć jeden z dysków w dłoń. Oszacował ich wagę na 1 kg, a średnicę na 30 cm. Na jego zdjęciach nie widać hieroglificznego zapisu, albowiem częściowo się skruszył, a ponadto flesz z aparatu fotograficznego zatarł szczegóły, takie jak spiralne rowki.

Kilka dni po wizycie Wegerera kierowniczkę odwołano ze stanowiska bez podania przyczyny. Zniknęła ona, podobnie jak dwa kamienne dyski, wedle słów Profesora Wanga Zhijuna, dyrektora Muzeum Banpo w roku 1994.

Dowody

W latach, które nastąpiły po odkryciu pierwszego dysku, archeologom i antropologom udało się dowiedzieć więcej na temat odległego górskiego pasma Bajan Kara Ula. Duża część z owych informacji posłużyła do potwierdzenia historii, zapisanej na dyskach.

Legendy, które najwyraźniej przetrwały w tym rejonie mówią o małych, mizernych ludziach o żółtych twarzach, którzy "nadeszli z chmur dawno, dawno temu". Ludzie ci mieli wielkie, bulwiaste głowy oraz słabe, chude ciała i byli tak brzydcy i odrażający, że wszyscy od nich stronili. "Ludzie na szybkich koniach" polowali na brzydkie karły. Co dziwne, opisy "najeźdźców" pasowały ponoć do opisu szkieletów, znalezionych w jaskiniach przez Profesora Chi Pu Tei’a.

grecki gif

konto usunięte2012-08-21, 13:16
sytuacja jeszcze nie tak stara



jak było to c🤬jowe tagi

Restauracja Goulizhuang

~Bambi~ 2012-08-18, 16:09
Restauracja Goulizhuang w Pekinie wygląda tak jak każda inna elegancka restauracja chińska, natomiast karta Goulizhuang oferuje duży wybór potraw, które nie są tanie, bo jedna potrawa potrafi kosztować nawet 250 zł. W menu znajdziesz przyrodzenia m.in. kozłów, byków, osłów, małp, fok a nawet żółwi morskich. Co ciekawe w ofercie znajdziesz też sok ze spermy jelenia( ).



Potrawy mają wyjątkowe nazwy: “Esencja złotego Buddy”, “Odrodzenie Feniksa z popiołów”, “Kwiat jaśminu o tysiącu płatków” czy “Poszukiwanie skarbu w piaskach pustyni”...













Menu restauracji szczegółowo wyjaśnia działanie penisów poszczególnych zwierząt, zatem możesz wybrać z karty tą potrawę, która w danym momencie, będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza. Ciekawy jesteś działania niektórych panisów? Bardzo proszę: penis osła jest dobry na cerę, penis węża pobudza libido,
penis konia poprawia ukrwienie...

Smacznego

Zmiana pasa

konto usunięte2012-08-15, 18:31
Chyba nie tak powinno się to robić


Dawno nie widziałem równie zdrowego podejścia do gospodarki. Szkoda, że w Europie to jest niemożliwe. Tymczasem nasza partia rządząca jest obywatelska tak samo jak obywatelska była milicja obywatelska

Kod:
Chiny obniżką podatków odpowiadają na gospodarcze spowolnienie.

W opublikowanym po ostatnim posiedzeniu Politbiura Komunistycznej Partii Chin komunikacie, członkowie tego gremium zapowiadają prowadzenie aktywnej polityki fiskalnej i pieniężnej, której celem będzie przeciwdziałanie spowolnieniu wzrostu PKB.

Chiny zamierzają obniżać podatki zarówno dla przedsiębiorców, jak i osób prywatnych. Przewiduje się m.in. rozszerzenie systemu podatku VAT pilotażowo działającego już w Szanghaju, obniżkę podatków dochodowych dla najmniejszych firm i cięcia taryf celnych.

Wszystko to ma pomóc w walce ze spadkiem dynamiki rozwoju chińskiej gospodarki, spowodowanym w dużej mierze przez kryzysy w Europie.

Prof. Guo Tianyong z pekińskiego Centralnego Uniwersytetu Finansów i Ekonomii zwraca uwagę, że nawet jeżeli cięcia podatkowe doprowadzą do krótkoterminowego spadku dochodów państwowego budżetu, to w dalszej perspektywie wpłyną na przyspieszenie rozwoju i spowodują rozszerzenie bazy podmiotów je płacących.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem