#boże narodzenie

Bożonarodzeniowy Rozejm

Konto usunięte • 2012-12-25, 13:48
24 grudnia 1914 r. doszło do nadzwyczajnego wydarzenia, które przeszło do historii wojen pod nazwą Bożonarodzeniowy Rozejm.



Późnym wieczorem w rejonie belgijskiego miasta Ypres, gdzie przebiegał front między Niemcami a brytyjskimi wojskami ekspedycyjnymi, niemieccy żołnierze udekorowali swoje okopy świątecznymi ozdobami i lampkami. Ich przeciwników z drugiej strony frontu tak to zaskoczyło, że nie oddali w kierunku oświetlonych wrogich okopów ani jednego strzału, choć mieli ułatwione celowanie.

Wzruszyło to Niemców, którzy zaczęli na głos śpiewać kolędy (na froncie obowiązywała bezwzględna cisza w okopach) i wykrzykiwać w łamanej angielszczyźnie życzenia.



Po jakimś czasie pomiędzy podoficerami obu stron doszło do porozumienia, że żolnierze wykorzystają to spontaniczne zawieszenie broni i zabiorą swoich zabitych z ziemi niczyjej. Szkoci z 6. batalionu Gordon Highlanders zmienili jednak pierwotne plany i pochowali swoich zabitych we wspólnym grobie z niemieckimi piechurami.

W czasie wspólnego pogrzebu żołnierze ubu stron, w swoich językach ojczystych zaśpiewali Psalm 23:

"Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy. "




Pod wpływem tych wydarzeń wyżsi oficerowie z obu armii uzgodnili zawieszenie broni do poranka drugiego dnia świąt. Żołnierze wyszli z okopów i zaczęli wymieniać się prezentami; Brytyjczycy dostali beczkę piwa, a Niemcy pudding owocowy. Stopniowo rozejm rozszerzał się także na oddziały francuskie stacjonujące we Flandrii. Rozegrano mecz. Oczywiście wygrali Niemcy – 3:2, a spotkanie zakończyło się przedwcześnie, gdyż piłka pękła na drucie kolczastym.



Gdy przyszedł czas końca rozejmu ku wściekłości dowódców obu stron żołnierze nie otworzyli do siebie ognia. W jednym z niemieckich pułków doszło nawet do buntu, gdy dowódcy chcieli zmusić piechurów do walki.

Znaleziono wreszcie „sposób” na kontynuowanie wojny. Około 3 stycznia obie armie sprowadziły snajperów z innych odcinków frontu, gdzie nie doszło do rozejmu i bratania się. Kilka celnych strzałów w żołnierzy, którzy próbowali przechodzić do wrogich okopów w celach towarzyskich „spacyfikowało nastroje pokojowe”.


Jednak i tak musiano wymienić oddziały na froncie pod Ypres, tak ze strony niemieckiej jak i brytyjskiej. Żołnierze z ludzkich powodów nie mieli ochoty strzelać do tych, z którymi niedawno jedli słodycze, pili piwo, grali w piłkę i pokazywali zdjęcia swych dziewczyn, żon i dzieci...

Christmas Demolition

Gift32322012-12-23, 1:55
wesołych swiąt

Wesołych świąt życzy Adolf

Konto usunięte • 2012-12-16, 22:22
Radolf Hitler w służbie u Świętego Mikołaja, ho ho no i wesołych świąt sadole

Święta coraz bliżej...

bananamama2011-11-25, 22:58
...być może warto odpowiednio przygotować się do nich, i poświęcić chwilkę na poznanie historii Świąt...

Święta z zombie

Dannyk2011-05-01, 18:34
Film instruktażowy.

Dlaczego wśród Trzech Króli zazwyczaj jest jeden czarny, a nie ma żółtego? Przecież przybyli ze wschodu, a na wschód od Betlejem najbliższy kraj, gdzie występowała monarchia i królem mógłby być czarny to Senegal, z którego przecież król do Betlejem podążałby z zachodu!

Wiem, co powiedzą obrońcy czarnego króla: – Król to metafora. Oni byli Trzema Mędrcami. – Czarny mędrzec przybyły ze wschodu od Betlejem to albo koczownik z Australii, albo kanibal z Nowej Gwinei. Biorąc pod uwagę, że biali dopiero w połowie lat 60 XX wieku uznali Aborygenów za ludzi, czyli stworzenia posiadające wolną wolę, zdolność logicznego myślenia oraz tzw. wyższą świadomość, to wydaje się niemożliwe występowanie tam mędrców już dwa tysiące lat temu. Z kolei Papuasi nie znali pisma i posługiwali się kamiennymi narzędziami. Trudno więc, aby znali sie na astrologii.

W słowie ‘mędrcy’ kryje się jednak podstęp. Jak mówi Wikipedia, ci mędrcy to byli w rzeczywistości kapłani religii zaratusztriańskiej, czyli ten czarny nie musiał przepływać oceanu indyjskiego w wydrążonym pniu drzewa, tylko przespacerował się z Iranu do Izreala i już. Jak czarny trafił do Iranu dwa tysiące lat temu inaczej, niż w klatce? I na takie pytanie twórcy czarnego króla się zabezpieczyli. Bo jak się dowiadujemy z rzeczonej Wikipedii, Trzej Królowie to też Trzej Magowie! Czyli czarny król był wtajemniczony w arkana magii i dlatego skumał się z tymi dwoma białasami. To tak jak dzisiaj; jak murzyn ma jakieś wyjątkowe zdolności, na przykład jest wysoki i wysoko skacze, to się dogada z białymi i zarobi miliony. Wtedy musiał istnieć podobny system.

Jedno tylko nie daje mi spokoju. Skoro oni byli Trzema Magami, a Bóg już w pierwszym przykazaniu mówi ‘Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną’, czyli zakazuje wszelakiej magi, horoskopów, astrologi, tarotów itd. to dlaczego Maria z Józefem i dzieciątkiem przyjęła tych bezbożników? Czyżby bardziej od Boga bała się antyfaszystów z gwizdkami?