📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:55

#bmw

11° Rally Legend 2013 - Show

08PL2014-01-24, 22:08


Ostatni temat cieszył sie powodzeniem więc wstawiam kolejny.Ktos pisał w komentach o wyjedźie na impreze ,pls PW

Parszywy Poniedziałek

konto usunięte2014-01-22, 15:32
Ciekawy spot reklamujący tanie miejskie kino

BMW i jego użytkownicy :D

krzysioo692014-01-17, 0:37
jak to czasem bywa chłopaki z wioski udadzą się do miasta i nie chcą się rozstawać ze swoimi przyzwyczajeniami spod remizy

Wolno jak wariat

konto usunięte2014-01-16, 13:44
Do napisania tego tematu zainspirował mnie filmik z powolnie jadącym Volkswagenem Lupo, który został zepchnięty z autostrady. Jako kierowca jestem uczulony na zbyt wolno jadące samochody. W związku z tym chciałem podzielić się z wami krótkim albo i długim- zależy do czeka się go porówna , felietonem mojego autorstwa.

Wolno jak wariat
Gdy wyprzedzają cię tiry i to nie tylko te na litewskich numerach rejestracyjnych. Gdy szybciej od ciebie jadą zdezelowane autobusy PKS-u. Gdy samochody nauki jazdy poganiają cię migając światłami drogowymi. Gdy gimnazjaliści wykonują w twoim kierunku obraźliwe gesty, wyprzedzając cię na swoich wyjących jak stary odkurzacz skuterach. Gdy wleczesz się tak ślamazarnie, że do oddalonego o kilka kilometrów miejsca pracy ruszasz zaraz po dobranocce, by zdążyć tam na ósmą rano. Gdy nawet cykliści poruszają się szybciej od ciebie, to mam dla ciebie szokującą wiadomość. Ty też jesteś piratem drogowym.

Wiele się mówi o kierowcach przekraczających dozwoloną prędkość. O tym jak ogromne zagrożenie stwarzają. Ilu ludzi ginie przez nich na drogach, a ilu ląduje w szpitalach. Kampanie społeczne głoszą, że nawet niewielkie przekroczenie prędkości powoduje śmiertelne zagrożenie. Nigdy jeszcze nie widziałem kampanii wymierzonej w zawalidrogi, snuje, niedzielnych kierowców, czy jak tam jeszcze nazywa się tych irytująco powolnych drogowych terrorystów. Nigdy nie widziałem i pewnie nigdy nie zobaczę.
Moja codzienna trasa praca-dom liczy niemal 30 kilometrów w jedną stronę. Może w kraju z gęstszą siecią dobrych dróg taka podróż byłaby szybka, krótka i przyjemna. Niestety poruszając się rodzimą drogą powiatową pełną dziur, tirów i innego rodzaju atrakcji, takie dojazdy bywają uciążliwe. Jednak, co zaskakujące, znacznie częściej spotykam kierowców jadących zbyt wolno niż tych mitycznych młodocianych pędzących na złamanie karku wariatów. Gdy zwalniam w obszarze zabudowanym do przepisowej pięćdziesiątki, a poza nim rozpędzam się do licznikowej setki czy stodziesiątki to bardzo rzadko zdarza się, że ktoś mnie wyprzedza. Większość kierowców utrzymuje takie właśnie tempo jazdy, czasami tylko przyspieszając nieco by sprawnie wyprzedzić wolniejszą ciężarówkę czy autobus. Niestety taka sielankowo płynna jazda zostaje przerwana. Wcale nie przerywa jej radiowy komunikat o promocji w „Biedronce” Kierowcy wcale nie przyspieszają gw🤬townie by zdążyć do sklepu zanim inni wykupią przecenione croissanty. Przyczyną nie jest żadne nadzwyczajne wydarzenie jak lądujące na poboczu UFO czy naga miss byłego PGR-u pieląca swój przydrożny ogródek. Przyczyną jest pojawiający się niewiadomo skąd kierowca. Nie jest to jednak zwykły człowiek kręcący kierownicą raz w lewo, a raz w prawo. Otóż osobnik ten uznaje, że przekroczenie 60km/h na prostej drodze poza terenem zabudowanym grozi niechybną śmiercią. W jego głowie wciąż pojawiają się wizje jak w filmach z serii „Oszukać przeznaczenie”. Radio w jego aucie jest wyłączone, podobnie jak wszystkie inne źródła hałasu, a jego uwaga skupiona jest na ciągłym nasłuchiwaniu czy któreś z kół zaraz nie odpadnie. Jego wzrok jest z kolei całkowicie zaabsorbowany penetrowaniem terenów otaczających szosę w poszukiwaniu rozmaitych zagrożeń. Fotel przysunięty maksymalnie blisko kierownicy ułatwia obserwację nieba, w końcu codziennie ktoś ginie zmiażdżony meteorytem. Jeśli zawalidroga zajmuje normalną pozycję za kierownicą to na sto procent jego auto jest wyposażone w szyberdach. A tak poważnie to nie mam pojęcia co jest powodem tak powolnej jazdy. Może braki w umiejętnościach? Może dramatyczny stan techniczny samochodu jakim nasz zawalidroga się porusza? A może jest to zwykły egoizm? Jeśli inni kierowcy podejmują ryzykowne manewry wyprzedzania przed zakrętami, wzniesieniami czy na skrzyżowaniach to może nie tylko oni są wariatami. Może warto przemyśleć swój styl jazdy. Może lepiej przesiąść się do autobusu, który przecież i tak jest szybszy. Bez wątpienia zbyt wolna jazda też może w pośredni sposób stanowić zagrożenie. Może warto poszerzyć taryfikator mandatowy o takie wykroczenie? Cóż podejrzewam, że raczej po raz kolejny usłyszę, że „dziesięć mniej ratuje życie”.

Tak wiem, próbuję naśladować styl Clarksona i jest to żałosne. Nie, nie jestem kierowcą BMW.

BMW e21 Marka Wartałowicza.

konradtl2014-01-15, 21:30
Witam. Chciałem Wam dzisiaj przedstawić BMW e21 Marka Wartałowicza z STW Drift Team.

Cytat:

Samochód był budowany przez dwa lata. Cała konstrukcja i wszystkie wykorzystane w niej rozwiązania są autorskim pomysłem Marka Wartałowicza i ekipy STW Center MotorSport Service. Z seryjnego E21 zostało niewiele - kawałek tylnego pasa i zamki w drzwiach. Reszta elementów samochodu została przerobiona albo zrobiona od nowa. Auto ma obniżony dach, którego górna pokrywa jest zrobiona z karbonu. Z tego samego materiału są wykonane tylny dyfuzor, progi, drzwi i przednia dokładka. Przedni pas i progi mają domieszkę kevlaru. Sercem driftowozu jest 400 konny silnik z M5 z kompresorem, który zwiększył moc do 550 koni i 650NM. Samochód waży 1050 kilogramów i ma idealny rozkład masy. To potwór stworzony do jazdy bokiem.









źródło: KLIK

A poniżej skradziony gdzieś z twarzoksiążki filmik jak nak🤬ia.



Jeśli się podoba zrobię więcej tematów z Polskimi projektami.
Kierowca próbował zawrócić i omyłkowo przyp🤬olił w prawidłowo jadący samochód

Stereotyp o BMW?

Czary2014-01-07, 19:26
Szkoda że mu nie wjechał.



Czyńcie swoja powinność.

Wypadek w Kamieniu Pomorskim

roma21 2014-01-01, 19:38
Witam

W Dniu dzisiejszym w Kamieniu Pomorskim kierowca BMW wjechał w grupę ludzi na miejscu śmierć poniosło 6 osób w tym 9 latek.Kierowca BMW miał 2 promile alkoholu we krwi




jak było to wyj🤬,pożyczone z liveleak

1,187 mln km BMW E39: niezaplanowana przydatność

konto usunięte2013-12-19, 8:07

k654.ims-firmen.de/ah/bmw-forum/forum/viewtopic.php?t=18984&postda...
"Dziś mamy wpis z lubianej kategorii „aż odpadną koła”. Na niemieckim forum właścicieli BMW Kuba natknął się na wyjątkowo ciekawy temat i postanowił się podzielić jego najciekawszymi fragmentami, przekładając je na zrozumiały dla nas język, nie brzmiący jak seria z karabinu maszynowego:

Oto pan Bernd Böhme, który swoim BMW przejechał 1 187 000 km. Poznajcie jego historię.

Pan Bernd swoją przygodę z motoryzacją zaczynał od Wartburga 311. Później dosiadał m.in. Trabanta 601 S Universal oraz Moskwicza 2140. Ponieważ przez kilka ostatnich lat bezawaryjnie jeździł BMW E34 520i, postanowił pozostać przy marce i kupić nowszy model piątki. W lutym 2000 roku udał się do salonu BMW w Ingolstadt (dobry diss na Audi – mój przypis, złomnik) i wyjechał z niego fabrycznie nowym E39 530d Touring z automatyczną skrzynią biegów.
Pan Bernd jest kurierem i pokonuje bardzo duże odległości. Tygodniowe przebiegi wahają się między 2000 a 9000 km. Swoim autem podróżuje po całej Europie i bardzo je lubi ze względu na duży komfort w długich trasach. W 90% jeździ po autostradach i drogach dwujezdniowych. Swój styl jazdy określa jako bardzo spokojny i ekonomiczny. Zależy mu na niskim zużyciu paliwa i elementów samochodu. Mimo wszystko uważa, że jest szybki na drodze, co w pewnym sensie podchodzi pod założenia Eco drivingu. Pan Bernd z szacunkiem podchodzi do samochodu i uważa, że skoro zapłacił dużo za nowe BMW to chciałby, aby auto służyło mu jak najdłużej. Ponieważ BMW służy często jako miejsce noclegu, właściciel docenia to, że da się w nim w miarę wygodnie spać, dużo bardziej komfortowo niż w autach innych marek.
Właściciel zastanawiał się nad zmianą auta na nowszy model, jednak po rozmowach z użytkownikami kolejnej generacji BMW 5, uznał, że trwałość tych samochodów go nie zadowala. Skoro BMW E39 da się bezproblemowo naprawić i auto spełnia swoją rolę, trzeba nim jeździć – z takiego założenia wyszedł właściciel i pokonywał swoim BMW kolejne kilometry. Oczywiście, auto nie przejechało całego dystansu bezawaryjnie. Kilkukrotnie podróż musiała być przerwana ze względu na różne usterki. Mimo to trwałość niektórych podzespołów była zaskakująca. Niektóre wymiany:
- 168000 km – wymiana turbiny (druga dotrwała do końca)
- 655000 km – wymiana pompy paliwa
- 804000 km – wymiana automatycznej skrzyni biegów
- hamulce wytrzymały od 404000 km do 740000 km (przód) i 905000 km (tył)
- 458000 km, 934000 km – wymiana alternatora

Na przejechanie miliona kilometrów pan Bernd potrzebował 7 lat i 8 miesięcy. Z pewnością auto jeździłoby dalej, niestety, wracając z Hiszpanii, przy przebiegu 1 187 000 km, na oblodzonej drodze pan Bernd rozbił swoje BMW. Myli się ten, kto uważa, że to koniec życia 9-letniego wówczas samochodu. Polscy biznesmeni – Józef Cytrynowicz i Andrzej Gumowski – widząc w autohausie lekko uszkodzone E39 530d z przebiegiem 187000 km, wyczuli okazję, kupili auto, po naprawie i korekcie przebiegu na zostało sprzedane na Allegro. Nabył je koneser z Małkini, który jeździ nim do dziś wożąc w bagażniku maszynkę do produkcji waty cukrowej, którą sprzedaje na co sobotę na lokalnym targowisku (to już litentia poetyka – złomnik).

To powyżej pisał Kuba, a ja jeszcze dodam swój komentarz. Mam kuzyna, który jeździ E39 od prawie 11 lat, tzn. auto z 2000 r. kupił w 2002 r. z przebiegiem chyba 130 tys. km. I natychmiast zagazował, chociaż była to rzadka wersja 540i 4.4 V8 z manualną skrzynią biegów. Obecnie nikt nie wie już ile wynosi przebieg (wyświetlacze działają jak chcą), ale jest to całkiem dużo-set tysięcy km. Oprócz tego, że ogólnie żre go korozja, to całkowicie bezawaryjny samochód. I nie jest to jedyne E39, które znam, jakie nakręca setki kilometrów i wcale nie chce się zepsuć. Wygląda na to, że E-trzy-dziewięć to taki współczesny (no, nie przesadzajmy z tą współczesnością) Baleron. Oczywiście droższy w utrzymaniu, ale zarazem dużo dynamiczniejszy. Aż trudno uwierzyć, że projektując do tego auta nowoczesne silniki, z 3.0d na czele, nie wmontowano gdzieś zaplanowanej nieprzydatności. Chyba zapomnieli. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę następcę, czyli E60, który jest porąbany jak drewno na zimę. Czterokanałowa diagnostyka powoduje, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo co mu dolega, chyba że masz super najnowszy, najlepszy superkomputer z ASO za sto milionów bilionów euro. W związku z tym profilaktycznie zazwyczaj wymienia się pół samochodu. A i tak nie osiąga nawet połowy tego przebiegu, co E39. Nie wspominając o najnowszym F10 – to podobno auto o awaryjności porównywalnej z Alfą 166 (A TU LINK). Oczywiście psuje się w nim głównie to, co jest niepotrzebne i mogłoby zostać usunięte bez straty dla użytkownika.
Osobną kwestią jest oczywiście to, że nie każdy jest panem Berndem, a właściwie większość nie jest (większość ma na imię Mohammad lub Mustafa), i wszyscy pałują, bo to BMW, więc trzeba pałować, żeby czuć radość z jazdy i smutek w serwisie, że znowu coś się urwało albo cieknie. Ale w takiej sytuacji zawsze można sprzedać do Polski z oryginalnym przebiegiem 187 tys. km i na pewno znajdzie jeszcze amatora na Allegro. Ja zawsze mówię, że byłbym w stanie przejechać 300 tys. km bezawaryjnie Samarą czy Aleko oraz zakatować nowiutkiego Balerona w pół roku. I niestety tak też jest z tymi „niezniszczalnymi” samochodami, które obrosły taką legendą, że w ogóle się nie psują. Rasowi strasznie uważają takie fury, ponieważ uznają za oczywistość, że skoro samochód jest niezniszczalny i się nie psuje, to zarazem oznacza to, że można go w ogóle nie naprawiać, nie wymieniać oleju ani niczego innego, no bo przecież jest bezawaryjny. A potem się wściekają i mówią – zobaczcie, to już nie to samo, ta niemiecka jakość się popsuła i w ogóle – nie zdając sobie sprawy, że samochód luksusowy marki np. BMW nie jest przeznaczony dla kogoś, kto jest np. stolarzem w fabryce mebli i naprawia go waląc w niego młotkiem stolarskim.

Gorsze jest jednak to, że jeśli do niedawna bycie panem Berndem, dbanie i chuchanie o auto powodowało, że można nim przejechać 1 187 000 km, to obecnie już nie ma to najmniejszego sensu, ponieważ awarie są zaplanowane bez względu na stopień dbałości. A zatem jeśli kupujecie nowe auto, to nie dbajcie o nie, bo wszystko co ma się zepsuć, jest ściśle zaprogramowane i żadne Wasze zabiegi tego nie zmienią. Pałujcie je ile wlezie i zmieńcie na nowe po trzech latach. Buy, use, discard. Albo jeździjcie starym autem, które macie, a być może okaże się, że zrobiliście wielką korporację w trąbę i zamiast zaplanowanej nieprzydatności wyszła, jak w przypadku pana Bernda, niezaplanowana przydatność.

Zdjęcia ukradłem z www.bmw-forum.de – jak typowy Polak"

źródło: zlomnik.pl/index.php/2013/05/08/1187-mln-km-bmw-e39-niezaplanowana-przydatnosc/

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem