📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 1:23

#biznesmen

Nie o taką Polskę Walczyliśmy

Vof2013-08-16, 18:47
Witold J. Kieżun (ur. 6 lutego 1922 w Wilnie) – polski ekonomista, profesor nauk ekonomicznych, polski teoretyk zarządzania, przedstawiciel polskiej szkoły prakseologicznej, w ramach której rozwija prakseologiczną teorię organizacji i zarządzania, uczeń Tadeusza Kotarbińskiego i Jana Zieleniewskiego, żołnierz Armii Krajowej, podporucznik czasu wojny, uczestnik powstania warszawskiego, więzień sowieckich łagrów. Pracownik naukowy Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.





W 1931 przeniósł się z matką z Wilna do Warszawy. W czasie okupacji był szklarzem, szmuglował podziemną prasę. Od 1939 brał udział w działalności konspiracyjnej. Od 1944 jego mieszkanie było magazynem broni. Walczył w powstaniu warszawskim pod ps. „Wypad”. Służył w oddziale do zadań specjalnych „Harnaś” w batalionie Gustaw. Uczestniczył m.in. w akcji zdobycia Poczty Głównej (plac Napoleona, dziś Powstańców Warszawy), Komendy Policji (na Krakowskim Przedmieściu 1) i parafialnego domu kościoła Świętego Krzyża (Krakowskie Przedmieście 3). Samodzielnie wziął do niewoli 14 jeńców niemieckich (przy czym pozyskał 14 karabinów oraz 2000 sztuk amunicji). W sierpniu 1944 odznaczono go Krzyżem Walecznych. 23 września 1944 został odznaczony bezpośrednio podczas walk przez Bora-Komorowskiego Krzyżem Virtuti Militari, a w październiku 1944 roku awansował do stopnia podporucznika.

Po powstaniu uciekł z niemieckiego transportu wiozącego żołnierzy-powstańców do obozów jenieckich. Dostał się do Krakowa, nawiązał kontakt z tamtejszą AK. W marcu 1945 wskutek zdrady został aresztowany przez NKWD. Przesłuchanie odbyło się na Montelupich. Nie ujawnił żadnych nazwisk, nie przyznał się do swojej podziemnej działalności (wg zakazu ujawniania się wydanego przez gen. Okulickiego). 23 maja 1945 przewieziony poprzez Syberię do łagru sowieckiego w Krasnowodsku w Turkmeńskiej SRR (obecnie Turkmenistan), na obrzeżu pustyni Kara-kum. Tam doświadczył skrajnej formy wyczerpania. Chory na zapalenie płuc trafił do obozowego "szpitala", w którym podczas czteromiesięcznego pobytu przeszedł dodatkowo tyfus, dystrofię, świnkę, świerzb oraz beri-beri, skrajną formę awitaminozy[1].

Do kraju powrócił na mocy amnestii w 1946. Był jeszcze więziony przez Urząd Bezpieczeństwa. Po wyjściu na wolność rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytcie Jagiellońskim, które ukończył w 1949 (wcześniej, w okresie okupacji studiował na tajnym Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego).

Następnie pracował w Narodowym Banku Polskim. Był współorganizatorem Rewolucyjnego Komitetu Destalinizacji. W 1964 uzyskał stopień doktora w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, a w 1969 habilitował. W 1971 został kierownikiem Zakładu Prakseologii Polskiej Akademii Nauk. Z funkcji tej usunięto go w 1973 z inicjatywy tamtejszej POP. Następnie był kierownikiem Zakładu Teorii Organizacji Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W 1975 uzyskał tytuł naukowy profesora.

W 1980 wyjechał za granicę. Wykładał zarządzanie m.in. na Temple University w Filadelfii i na Uniwersytecie w Montrealu. Pracował w Burundi (Afryka Środkowa), najpierw z ramienia ONZ, później jako przedstawiciel Kanady. Utworzył w Burundi nowoczesną administrację.

W 1995 został profesorem Akademii Leona Koźmińskiego; doktor honoris causa tej uczelni, w 2012 otrzymał doctorat honoris causa Akademii Obrony Narodowej. Wykładał także m.in. w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku.

W 2005 był członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Objął funkcję przewodniczącego Rady Fundacji Ius et Lex. Jest członkiem honorowym PAN.

Biznesmeni

konto usunięte2013-05-06, 15:00
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem, mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak ?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się pomyliłeś:
- W łóżku nie jest lepsza od twojej żony.

Bezrobotny udawał milionera

konto usunięte2013-01-21, 20:38
Był bez pracy, a jego kieszenie świeciły pustkami. Jedyne, co miał, to talent do robienia przekrętów. Wykorzystał go w stu procentach. Bernard Ch. (21 l.) ze Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie), udając milionera, oszukał firmę organizującą ekskluzywne wycieczki dla biznesmenów.

Kto nie marzył o tym, by zostać milionerem? Nocować w najdroższych hotelach, mieć własny samolot, piękne asystentki i jak przyjdzie ochota, wybrać się na weekend do Paryża? Bernard Ch. nie marzył. Po prostu to zrobił... i został milionerem.

Znalazł firmę, która organizuje bogaczom ekstrawaganckie wypady po Europie. Przekonał jej właścicieli, że jest najprawdziwszym milionerem, który chce wydać 150 tysięcy w jeden weekend. Przefaksował sfałszowany dowód wpłaty całej sumy na konto firmy. Sprytnie udał, że przelew zrobił w piątek popołudniu, a przecież wszyscy wiedzą, że pieniądze dojdą dopiero w poniedziałek. Prawdziwych milionerów nie pyta się przecież o pieniądze. Dlatego poszło mu tak łatwo.

I tak zaczął się szalony weekend. Bernard Ch. nie miał zamiaru się ograniczać. Nie miał grosza przy duszy, ale kazał, żeby przyleciał po niego z Warszawy helikopter. Srebrny robinson 44 z piękną asystentką na pokładzie zabrał go do stolicy. Na lotnisku czekał już wynajęty odrzutowiec. Minęło kilka godzin i Bernard Ch. pławił się w luksusach w Paryżu.

Przepiękna asystentka regulowała za niego wszystkie wydatki specjalną kartą kredytową. A więc były zakupy w najdroższych sklepach, kolacja w najdroższej restauracji, szaleństwa w ekskluzywnych klubach nocnych, nocleg w hotelu obok Wieży Eiffla...

Rano prywatnym odrzutowcem weekendowy milioner poleciał do Amsterdamu. Zaznał rozkoszy w dzielnicy czerwonych latarni. Potem zmęczony kazał, żeby samolot leciał do Warszawy.

Bezrobotny dobrze wiedział, że kończy się jego czas w skórze milionera. Jak zawodowy aktor, udał zawał serca i trafił do szpitala. Tam cichaczem przebrał się w swoje stare ubranie i czmychnął tylnym wyjściem.

W ostatniej chwili firma, na której koszt oszust zabawiał się po całej Europie, zorientowała się z kim ma do czynienia. Bernard Ch. wpadł w ręce policji na ulicy w podwarszawskim Wilanowie.

Sąd kazał go aresztować na trzy miesiące. Grozi mu 8 lat więzienia. - To niezwykle inteligentny człowiek. Inny nie potrafiłby tak zagrać wszystkim na nosie - powiedział nam, nie ukrywając podziwu, sędzia skazujący oszusta na areszt.

źródło
P.S wiem stare, jak było to wywalić.

Obrona konieczna w Rosji

BongMan2012-04-09, 11:48
Mówcie co chcecie o Rosji, ale wolności obywatelskie i prawo własności mają tam o wiele wyższe poszanowanie niż u nas.
Cytat:

W Rosji biznesmen zabił trzech złodziei, broniąc swojej rodziny – podaje kp.ru.

Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w Tule. 52-letni przedsiębiorca padł ofiarą napadu. Czterech bandytów, uzbrojonych w kije baseballowe, pistolety i nóż, wdarło się do jego domu.

Wówczas znajdował się w nim gospodarz, jego żona i czworo małych dzieci.

Złodzieje zażądali od przedsiębiorcy, by oddał im pieniądze i cenne rzeczy. Zaczęli bić dzieci i żonę.

Ojciec rodziny zdążył dobiec do kuchni. Wziął nóż kuchenny. Następnie, działając prawdopodobnie w afekcie, rzucił się na bandytów. Trzech zabił. Czwarty, widząc, że może go spotkać taki sam los, natychmiast uciekł.

Gospodarz i jego rodzina zostali hospitalizowani, a potem wypuszczeni do domu.

Adwokat biznesmena utrzymuje, że działania jego klienta nie wykraczały poza ramy obrony koniecznej.



I niezwykle trafny komentarz z Onetu:
Cytat:

U nas media ochrzciłyby go seryjnym mordercą, kler nazwałby go mścicielem, który nie umie nadstawić drugiego policzka, a policja i sądy zapewniłyby mu dożywocie dla lepszych statystyk...


wiadomosci.onet.pl/swiat/rosja-zabil-trzech-zlodziei-broniac-swojej-ro...

Piosenka roku Radia Maryja

konto usunięte2012-02-09, 23:54
Alleluja i do przodu! Ojciec jak mały rycerz obroni Toruń nam



p.s. brzmi trochę jak Nikita Eltona Johna

Biznesmen i jego żona

konto usunięte2011-07-21, 22:18
Biznesmen wysłał fax do swojej żony:
Moja najukochańsza żono, mam nadzieję, że zrozumiesz, iż teraz, kiedy masz 54 lata, nie jesteś w stanie zaspokoić moich wszystkich potrzeb seksualnych. Jestem bardzo szczęśliwy żyjąc u Twego boku, jesteś najwspanialszą żoną pod słońcem! Dlatego mam szczerą nadzieję, że zrozumiesz, dlatego właśnie w tej chwili, kiedy czytasz tę wiadomość, jestem w hotelu FORUM razem z Anną, moją 18-letnią sekretarką.
Nic się nie martw, będę w domu przed północą.
Kiedy biznesmen wrócił do domu, znalazł na stole w kuchni kartkę od swojej żony:
Mój drogi mężu, dziękuję Ci za ten szczery fax. Chciałabym Ci przypomnieć, że Ty również masz 54 lata. Kiedy przeczytasz tę wiadomość, chcę, żebyś wiedział, że jestem w hotelu MERCURY razem z Michałem - moim 18-letnim instruktorem tenisa. Jako biznesmen znający się na matematyce niewątpliwie dostrzeżesz podobieństwo sytuacji, jest tylko mała różnica:
18 wejdzie więcej razy w 54, niż 54 w 18. Dlatego nie czekaj na mnie, wrócę nad ranem.
Twoja bardzo rozumiejąca Cię żona.

Wk🤬iony biznesmen

ĸuń2011-07-05, 22:57
wyładowuje się na ulicy.

Pewna historia

koopa2011-06-16, 21:07
Krótka historyjka o bogatym przekazie metaforycznym

XIX wiek, jedzie wąską, górską ścieżką powóz pocztowy, a w nim zasiadają: ksiądz, socjalista, biznesmen i filozof. Nagle woźnica się stacza z powozu i pada martwy w przepaść.
Ksiądz: Bóg pokarał go za jego grzechy. Człowiek ten oddawał się pijaństwu i rozpuście, do tego na ostatnim postoju widziałem, jak molestował córkę karczmarza. Tragicznym jest upadek moralny dzisiejszego społeczeństwa.
Socjalista: Ten człowiek uciskał lud. Zachowywał się w sposób arogancki względem niższych klas, które są wszak solą tej ziemi. Był burżujem i dorobkiewiczem. Ma szczęście, że zginął, bo inaczej rozprawiłaby się z nim ludowa rewolucja! Odechciałoby mu się wódeczki za cudze pieniądze! Precz z ciemiężycielem!
Biznesmen: Ot, taki sobie totalnie nieodpowiedzialnie umiera. A ja się pytam: czy zostanie nam zwrócona cena przejazdu? Mogę się założyć, że nie! Kurs dolara leci na łeb, na szyję, a ja jeszcze muszę marnować pieniądze na dyliżanse, w których woźnicy umierają w połowie jazdy!
Filozof: Cóż, wszyscy kiedyś umrzemy. Starość goni nas jak Achilles ścigający żółwia. Niby nigdy nie doścignie, ale jednak dopada zadziwiająco prędko. Wszystko płynie, jak powiedział Heraklit. Sic transit gloria mundi. Aequo pulsat pede. Choć z drugiej strony mors est quies viatoris... Ech, memento mori, memento mori...

Zakończenie z pointą:
Żaden nie wpadł na pomysł, żeby przejąć wodze. I powóz p🤬lnął w przepaść.

wypasiony Mercedes

Newralgiczna2010-06-25, 20:52
Jedzie wypasiony Mercedes na pruszkowskich numerach. W
środku czterech łysych, w bagażniku biznesmen. Gość w bagażniku trzęsie się ze strachu, aż popuścił trochę w spodnie. Nagle samochód zatrzymuje się, otwiera się klapa bagażnika i facetowi ukazuje się policjant. Biznesmen zbolałym głosem:
- O Boże! Jak się cieszę, że pana widzę!
- Z czego się, kur*a, cieszysz?! Posuń się!

Polacy w UK

Centurion 2007-11-14, 11:59
Po czym poznać Polaka w Wielkiej Brytanii

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem