📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:53

#bezpieczeństwo

Sprawozdanie z działalności ministerstwa gospodarki

konto usunięte2013-05-03, 19:13
pod kątem bezpieczeństwa energetycznego

Cytat:

Sprawozdanie z działalności ministerstwa gospodarki za 2012 rok dostarcza wielu ciekawych danych, szczególnie w odniesieniu do energetyki.

Energia elektryczna produkowana jest w 96,9% z paliw krajowych. Poziom ten utrzymuje się już od kilku lat. Widać zatem, że ani import węgla ani biomasy nie wpłynął na zmianę wartości udziału paliw krajowych w produkcji energii elektrycznej w ubiegłym roku.

Nadwyżka mocy dyspozycyjnych elektrowni krajowych wobec maksymalnego zapotrzebowania na energię to 12,5%. Bezpieczny margines – choć należy zwrócić uwagę, że w dobie kryzysu spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną. Trzeba także dodać, że zdecydowanie poprawiła się w ostatnich latach efektywność energetyczna, przede wszystkim w sektorze przedsiębiorstw energochłonnych. Czeka nas także w perspektywie kilku najbliższych lat ograniczenie aktywności starych bloków. Mówimy wprawdzie o perspektywie kolejnych 4-6 lat, ale warto mieć na uwadze te liczby już dziś. Szczególnie w kontekście dość łatwego rozwiązania – to jest zniwelowania deficytu mocy poprzez import energii z Rosji, o co bardzo mocno zabiegają rosyjskie koncerny energetyczne. Rozwiązanie z pozoru najtańsze i najłatwiejsze, ale dyskusyjne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju z powodu naturalnego obniżenia skłonności do budowy własnych źródeł, co w perspektywie długoterminowej może wpłynąć na częściowe uzależnienie od jednego kierunku dostaw. Potencjalnie możliwe jest więc powtórka sytuacji znanej nam z rynku gazu czy ropy naftowej. Czego w związku z tym zabrakło w raporcie MG o rynku energii? Poziomu importu energii elektrycznej do Polski.

Udział energii pochodzącej z OZE i kogeneracji w całkowitej rocznej sprzedaży energii elektrycznej nie został wprawdzie podany, ale ministerstwo gospodarki spodziewało się, że osiągnie 37%.

Ciekawie natomiast wgląda dynamika na rynku dostawców energii. Otóż na zmianę dotychczasowego dostawcy energii elektrycznej zdecydowało się 0,85% odbiorców. MG zakładało niższy współczynnik. Wciąż nam daleko do takich państw jak choćby Szwecja gdzie świadomość energetyczna jest na znacznie wyższym poziome, a co za tym idzie większa skłonność do poszukiwania lepszej oferty. Jednak w najbliższych latach nie należy spodziewać się znacznego wzrostu liczby odbiorców zmieniających dostawców. Wynika to przede wszystkim ze struktury rynku, który w konsekwencji wielu czynników tak ekonomicznych jak i regulacyjnych został ponownie zdominowany przez duże koncerny z udziałem skarbu państwa. Innymi słowy podmioty te nie są nastawione na konkurencję wolnorynkową w tym sensie, że nie walczą między sobą o rynek klienta. W związku z tym gorzej wygląda także system edukacji energetycznej klientów, których świadomość na temat ofert poszczególnych firm jest bardzo niska.

Roczne wydobycie gazu ziemnego w 2012 roku – 4,5 mld m3 jak informuje w swoim raporcie ministerstwo gospodarki, nie odbiega znacząco od lat poprzednich (w ciągu ostatnich 10 lat to poziomy pomiędzy 4,1 a 4,4 mld m3). Roczne zużycie gazu ziemnego kształtowało się natomiast na nieco zwiększonym poziomie 15,8 mld m3, co było spowodowane dłuższą niż zwykle zimą

Na rynku sprzedano 73,9 mln ton węgla kamiennego wydobywanego w Polsce a średni jednostkowy wynik ze sprzedaży każdej tony wyniósł 30,73 zł. To oznacza, że wydobywanie węgla kamiennego było po prostu rentowne, co w latach poprzednich nie zawsze było oczywiste.

W odniesieniu do utrzymania odpowiedniego poziomu rezerwy strategicznych zostały spełnione zakładane plany. Łączna pojemność czynna magazynów gazu ziemnego wysokometanowego w 2012 r. to ok. 1 822 mln m3, z czego 883,7 mln m3 stanowiły zapasy obowiązkowe.

Ministerstwo Gospodarki poważnie podeszło także do problemu, który pojawi się po uruchomieniu elektrowni atomowej, a dotyczy odpadów. Otóż przygotowało listę aż 15 potencjalnych lokalizacji dla składowisk odpadów promieniotwórczych (pierwotnie planowano, aby były to co najmniej 3 lokalizacje).

Krótki tekst o naszej obronności.

konto usunięte2013-05-02, 15:30
Cytat:


Wiarygodność obrony.

W okresie „Polski Ludowej” system militarny miał charakter ofensywny, był zdominowany przez struktury i środki ofensywne. Tak jak chciała Moskwa w siłach zbrojnych PRL dominowały przeznaczone do ataku wojska operacyjne. Po 1989 roku i zakończeniu żywota przez PRL Polska powinna była zbudować system służący obronie kraju – defensywny. Jednak mimo niekończących się reform i zmian w wojsku nie stworzono takiego systemu obronnego. Co więcej Polska tworzy ekspedycyjny, a więc ofensywny system wojskowy, tym razem na potrzeby NATO. Wymownym faktem forsowania modelu ofensywnego armii stała się likwidacja (przez kolejnych szefów MON w latach 2003-2009) zasadniczego środka obrony państwa – wojsk Obrony Terytorialnej. Przy tym pociesza się Polaków, że należą do NATO, co gwarantuje ich krajowi bezpieczeństwo. Nie wspomina się, że podstawą mocy NATO są zdolności obronne państw członkowskich, czyli w ostateczności najważniejszy jest narodowy potencjał militarny. Nie można być liczącym się członkiem NATO, wnosząc do niego narodową bezbronność.

Preludium klęski

Wojsko Polskie zwykle cieszyło się dużym zaufaniem społecznym. W pewnym okresie badania wykazywały wysoki prestiż społeczny oficera WP (czwarta pozycja – po lekarzu, nauczycielu i adwokacie). Ale jednocześnie Polacy wykazują małą wiarę w narodowe zdolności do obrony kraju. Co gorsza nie tylko przeciętny obywatel, ale także należący do elity państwa uważają, że skoro Polska nie jest mocarstwem, to w razie wojny jest skazana na przegraną. Ten brak wiary cech…e także kadrę zawodową sił zbrojnych RP. Może to być spadek po Układzie Warszawskim. Dla dowódcy Ludowego WP rezultat wojny był wynikiem stosunku sił: liczby żołnierzy „obozu postępu” do liczby żołnierzy „imperialistów”, czołgów do liczby czołgów, samolotów do liczby samolotów itp. Dziś, gdy nie ma “wsparcia” tysięcy sowieckich czołgów, samolotów i rakiet może wydawać się, że Wojsko Polskie samotnie w razie konfliktu zbrojnego nie ma szans i musi przegrać. Ponadto w świadomości społeczeństwa kształtowanej latami przez wrogą propagandę myśl o oporze zbrojnym kojarzy się z nieszczęściami i niechybną przegraną. Już same przygotowania do obrony, jak te przed 1939 rokiem, są postrzegane niczym preludium klęski. Słyszymy: cóż z tego, że II RP wydawała dużo na wojsko skoro nie potrafiło ono obronić kraju przed napaścią niemiecko-sowiecką!

Politycy odpowiadający za bezpieczeństwo państwa, zamiast poszukiwać rozwiązań gwarantujących powodzenie obrony, poprzestają na zapewnieniach, że "Polsce nic nie zagraża". W konsekwencji pojawia się u wielu wątpliwość co do sensu i celowości służby wojskowej oraz potrzeby utrzymywania armii. Skoro nic Polsce nie grozi, to po co wydawać pieniądze na wojsko?

Kreowanie przyszłości

Polski interes narodowy polega na zabezpieczeniu niepodległości i zachowaniu suwerenności państwowej, na umacnianiu i wzbogacaniu tożsamości narodowej oraz podnoszeniu standardu życia obywateli, na utrzymaniu stabilności politycznej w kraju i jego zewnętrznym otoczeniu. Cechą charakterystyczną stosunków międzynarodowych jest dążenie państw do ochrony i promocji własnych interesów. Rywalizacja między nimi, zmienne koniunktury polityczne, zatargi, konflikty i wojny są czymś oczywistym. Z tych też powodów siła militarna jest narzędziem skutecznej polityki zagranicznej i służy do kształtowania i kreowania przyszłości państwa na światowej scenie. Z historii Polski wiemy, że brak dbałości o wojsko w ostateczności doprowadził do upadku potężnej niegdyś Rzeczypospolitej, do utraty niepodległości, do narodowych klęsk i tragedii. I nadal obowiązuje reguła, że polityka zagraniczna nie poparta siłą staje się bezsilna. Można dodać, że siła i skuteczność polityki zagranicznej w zakresie bezpieczeństwa jest wypadkową umiejętnego użycia wszelkich środków, a w ostateczności także siły zbrojnej. Dlatego obrona militarna Polski nie może być improwizowanym zrywem garstki patriotów podejmowanym dopiero w obliczu agresji. Jest ona podstawą trwałości państwowości polskiej umożliwiającą sprawowanie pozostałych funkcji przez państwo w polityce zagranicznej i wewnętrznej.

Zwielokrotnić siłę

Sojusze wojskowe określa się jako środek do zwiększania własnego bezpieczeństwa. Celem jest zwielokrotnienie, dzięki sojusznikom, własnej siły obronnej i umocnienie wspólnego poczucia bezpieczeństwa państw tworzących sojusz. Jednak aby poważnie myśleć o wsparciu sojuszników należy posiadać własny potencjał będący cennym wkładem do wspólnej siły. Ponadto państwo powinno mieć taki system obrony, aby zaatakowane przez agresora było zdolne wytrwać do nadejścia pomocy sojuszników – w przypadku Polski na pomoc można liczyć po upływie 3 miesięcy.
Podstawą strategii obronnej państwa takiego jak Polska powinno być umiejętne wykorzystanie atutów jakie daje własne terytorium. Przewaga obrony tkwi w tym, iż obrońca może przygotować i wykorzystać do walki środki, których nie może użyć napastnik, tj. wojska terytorialne, walory obronne terytorium i odpowiednia infrastruktura obronna oraz pomoc ze strony własnej ludności, a w razie potrzeby działania nieregularne w masowej skali podejmowane przez wcześniej wyszkolonych i zorganizowanych wojskowo obywateli.

Głównym problemem obrony Polski było i jest poszukiwanie takiej strategii, która gwarantowałaby skuteczność oporu w obliczu przewagi wojsk napastniczych. Jak dotąd Polacy nie potrafili wykorzystywać środki właściwe dla obrony ujęte w struktury organizacyjne i funkcjonalne tworzące siłę obronną będącą przeciwieństwem ofensywnej siły agresora. Sprowadzanie możliwości obrony do walk manewrowych własnych wojsk operacyjnych jest widomym przejawem braku zrozumienia potrzeb w zakresie możliwości obrony kraju. Posługiwanie się obcymi schematami doktrynalnymi w budowaniu sił zbrojnych RP pomniejsza nasze szanse obronne. Mamy przecież kilkusetkilometrowe odcinki graniczne i setki ważnych obiektów oraz rejonów, które trzeba bronić i nie można będzie tego zadania wykonać dysponując manewrową małą „ekspedycyjną” armią zawodową. Należy wreszcie dostrzec podstawowy atut: własne terytorium i społeczeństwo przygotowane do stawienia oporu. W tworzeniu współczesnego systemu obrony chodzi o przygotowanie sił, takich, jakie miała dawna Rzeczpospolita, kiedy była potęgą militarną w Europie, i jakie współcześnie tworzą chociażby Finlandia lub Szwajcaria.

Odstraszyć potencjalnego agresora

Siłę obronną RP powinny stanowić wojska operacyjne, komponent uderzeniowy i mobilny sił zbrojnych – ograniczony co do liczby środków i żołnierzy, ale z wysokim stopniem profesjonalizmu i z nowoczesnym uzbrojeniem. Wojska te powinny być zdolne do działań w ramach akcji sojuszniczych NATO, a także do manewru na kierunki uderzenia agresora i wykonania przeciwuderzeń (kontruderzeń) na własnym terytorium. Jednak podstawę obrony kraju powinny tworzyć wojska Obrony Terytorialnej – masowy, oparty na przeszkolonych rezerwach, komponent sił zbrojnych, mobilizowany i wykorzystywany do obrony rejonów zamieszkania żołnierzy, uzbrojony w środki do zwalczania czołgów, samolotów i śmigłowców – nowoczesne przenośnie granatniki, rakiety przeciwpancerne i przeciwlotnicze. Wojska te muszą być zawczasu przygotowane m.in. do natychmiastowego – z momentem wtargnięcia agresora – podjęcia działań nieregularnych w masowej skali.

Ważnym elementem systemu obrony powinno być przygotowanie obronne całego społeczeństwa, instytucji i przedsiębiorstw do wsparcia wysiłku wojsk oraz dla ratowania ludzi, dobytku i środowiska przed skutkami wojny, katastrof technicznych i klęsk żywiołowych. W szczególności wymaga odtworzenia lekceważona dziś Obrona Cywilna. W tym zakresie występują ogromne zaniedbania

Rozważając postulat wykorzystania i przygotowania obronnego terytorium państwa jako pilne należy wymienić:

1. odtworzenie i rozbudowę sił obrony terytorialnej (w tym terytorialnych organów dowodzenia);

2. rozwiązanie problemu przeszkolenia rezerw i stworzenie planu mobilizacji na wypadek zagrożenia konfliktem zbrojnym. MON winien promować ochotnicze szkolenie wojskowe np. za pośrednictwem takich organizacji jak chociażby „Strzelec”, „Sokół”, czy „Legia Akademicka”.

3. podjęcie produkcji przez polski przemysł uzbrojenia i wyposażenia na potrzeby wojsk OT, zwłaszcza nowoczesnych przenośnych środków przeciwpancernych, przeciwlotniczych;

4. zdecydowanie o wielkości potrzebnej infrastruktury wojskowej – szczególnie koszar w miastach – i zagospodarowanie jej przez wojska OT;

5. stosowną politykę personalną w siłach zbrojnych i strukturach funkcjonujących w sferze obronnej, zwłaszcza przy obsadzie stanowisk dowódczych oraz kierowniczych.

W Polsce mamy znaczną liczbę ludności, możliwości produkcji nowych generacji taniej i skutecznej lekkiej broni oraz możliwość przygotowania wojsk do prowadzenia działań regularnych i nieregularnych w masowej skali. Polska ma tworzywo, z którego można zbudować siłę skutecznie odstraszającą potencjalnych agresorów.



Słów kilka o autorze:

Romuald Szeremietiew
- por. rez. Wojska Polskiego, dr hab. nauk wojskowych, prof. KUL, publicysta, bloger; - dyrektor Instytutu Prawa na Wydziale Zamiejscowym Prawa i Nauk o Gospodarce KUL w Stalowej Woli; - były wiceminister i minister obrony narodowej; - ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego; - działacz niepodległościowy, więzień polityczny w PRL; - tymczasowy przewodniczący Ruchu Społecznego „Polska w Potrzebie”.
Cały świat się zbroi, a widmo globalnego konfliktu jest coraz bardziej realne..

Wielu sądzi, że wojna w Europie jest obecnie niemożliwa i bardziej pasuje do wymysłów z pogranicza teorii spiskowych. Przypominam więc fakt, że ważne wydarzenia historyczne zazwyczaj były powiązane ze spiskami i grą tajnych służb. Tak było w przypadku ustaleń dotyczących rozpętania II Wojny Światowej (pakt Ribentrop-Mołotow), kulisów wybuchu Rewolucji Francuskiej (działalność masonerii francuskiej), czy w całym okresie Zimnej Wojny (gry tajnych służb). Przykłady można mnożyć. Pogląd, że akurat teraz jest inaczej i nastał czas wiecznego pokoju oraz szlachetnego braterstwa zaklasyfikować odwrotnie - do teorii z obszaru bajek i arsenału ludzi szalonych.

Czy jednak to uśpienie roztropności i nauki płynącej z doświadczeń poprzednich pokoleń nie jest dzisiaj celowo rozjeżdżane walcem poprawności politycznej?

Przypomnijmy więc trochę wiedzy na temat wojen, jaką zgromadziła ludzkość - cofnijmy się do najstarszych źródeł. Pierwszy podręcznik strategii i taktyk wojennych napisał Sun Tzu, jeden z największych starożytnych myślicieli Dalekiego Wschodu. Nauczał on ponad 2500 lat temu, w swoim traktacie "Sztuka Wojny", aby uspokajać wroga i sprawić, by stał się ufny, a w międzyczasie szykować plan ataku i wzmacniać swoją armię. Należy też demoralizować i skłócać wewnętrznie przeciwnika - niech najpierw zepsuje się od środka i walczy sam ze sobą.

Dla ciekawostki podam w skrócie jego 13 przykazań dla dowódcy szykującego się do napaści i zwycięstwa najmniejszym kosztem:

1/ Dyskredytujcie wszystko co jest dobre w kraju przeciwnika.
2/ Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących wroga w przestępcze działania. Będziecie mieć ich w garści.
3/ Podkopujcie dobre imię waszych wrogów. Niech rzucą się na nich ich rodacy.
4/ Korzystajcie ze współpracy najgorszych łajdaków i zdrajców.
5/ Dezorganizujcie wszelkimi sposobami państwo i rządy przeciwnika.
6/ Zasiewajcie kłótnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju.
7/ Buntujcie młodych przeciwko starszym. Oduczcie ich szacunku do ludzi w podeszłym wieku.
8/ Ośmieszajcie wiarę i tradycje waszych nieprzyjaciół.
9/ Wprowadzajcie zamieszanie na zapleczu, w zaopatrzeniu i wśród wojsk wroga.
10/ Osłabiajcie wolę walki wojsk przeciwnika za pomocą zmysłowej muzyki.
11/ Podeślijcie im rozpustne dziewki, żeby zniszczyć ostatecznie ich morale.
12/ Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby wydobyć informacje. Nie żałujcie pieniędzy na takie działania. a zwrócą się one stokrotnie.2
13/ Infiltrujcie wszędzie swoich szpiegów.

Czy nie przypomina to sytuacji w jakimś kraju europejskim? A może dotyczy szerzej sytuacji w Europie, na świecie?

Skoro historia i nabyte w jej toku doświadczenia są tak cennym źródłem wiedzy, to dlaczego obserwujemy u nas i w cywilizacji zachodniej tak szybko postępujący zanik chęci jej poznawania. Chociaż młode pokolenie uczy się jej jeszcze w szkołach, to metodycznie i systemowo marginalizuje się jej znaczenie i ogranicza ilość godzin lekcyjnych. I, co chyba najbardziej zgubne, naucza się jej pamięciowo, odchodząc od podejścia kształtującego rozumienie i refleksję. Co to z nauka, która nie poucza, i co to za rozwój rozumu, który nie kształtuje rozumienia?

Podstawowa zasada, obowiązująca od czasów zorganizowanych podbojów mówi, że najkorzystniej jest pokonać wroga bez użycia siły - najmniejszym kosztem. Choć jest to atrakcyjnie brzmiąca teoria, w praktyce nie działa tak prosto i bezproblemowo. W najlepszym wypadku sprowadza się, po politycznym opanowaniu kraju, do użycia siły wobec niepokornej opozycji i buntowników - część z nich i tak trzeba będzie zabijać.

Podobnie wyglądała metoda zastosowana przez Rosję sowiecką na Polsce od 1944 roku. Używano dwóch sposobów działania, biorąc naród niejako w kleszcze. Z jednej strony przenikano w struktury państwa przez sieć agenturalną oraz mamiono naród propagandą medialną. Z drugiej strony używano przemocy wobec niepokornych i prowadzono regularną wojnę z siłami zbrojnymi niepodległej Rzeczypospolitej, działającymi w ramach Armii Krajowej.

Przyjrzyjmy się teraz długofalowej strategii Rosji przez pryzmat przedstawionych dotychczas spostrzeżeń. Bardzo cennym materiałem jest tu książka wysokiego oficera KGB, który uciekł ostatecznie na zachód, Anatolija Golicyna. Opisał on w swojej książce "Nowe kłamstwa w miejsce starych" metody sowieckich służb specjalnych w stosunku do krajów, które chciano uzależnić, i ostatecznie przejąć.

Najważniejsza praktyka polegała na dezinformacji. Kiedy Związek Sowiecki jest słaby, dąży się do tego by przeciwnicy sądzili, że jest silny. Kiedy staje się silny i dozbraja, rozsiewa na zewnątrz informacje świadczące o swojej słabości i bezbronności. Dla osób bardziej wnikliwych i chcących głębiej poznać zagadnienie, wspomniana książka jest dostępna w polskim tłumaczeniu jako internetowy pdf
politologia.pl/fck_pliki/File/Golicyn%20Anatolij%20-%20Nowe%20klamstwa...

Poza cenną informacją jak działał główny mechanizm komunistycznej dezinformacji, jest we wspomnianej wyżej metodzie zawarty dużo ważniejszy fakt. Mianowicie: jeśli przeciwnik jest słaby trzeba wykorzystać okazję i atakować. Oczywiście atak przybierać będzie różne formy: od sondowania siły politycznej i opinii światowej, przez werbowanie sojuszników i zdrajców, po uderzenie militarne w momencie najbardziej sprzyjającym dla napastnika. To tak jak z seryjnym zabójcą - na co dzień wygląda normalnie, ale gdy zobaczy ofiarę, nie może nie wykorzystać szansy. Skoro tak jest to czy Polska jest już wystarczająco słaba by silni sąsiedzi, którzy, jak do tej pory, nie marnowali żadnej nadarzającej się okazji, uznali nas za owcę? Dla ułatwienia odpowiedzi podpowiem kilka faktów:

1/ W 2010r zginęli dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych RP, razem z ich zwierzchnikiem - ginąc na terytorium rosyjskim w katastrofie lotniczej, przykrytej szczelnie dezinformacją. Edmund Klich zadbał o nowe nominacje i "modernizację armii" tak, że nawet stojąca za nim murem elita rządząca musiała przyjąć jego dymisję.
2/ Podobnie zginęła połowa przywódców opozycji, z którą walczy się nadal w kraju, nie przebierając w środkach. Media prorządowe podsycają podziały w duchu: "postępowi" kontra "wstecznictwo narodowe".
3/ Stan polskiej armii można określić jako fatalny. Jak na razie skutecznie zasłania się go wysokim poziomem wyszkolenia jednostek specjalnych, liczących nieco ponad dwa tysięce żołnierzy (większość to operatorzy i siły wsparcia).
4/ Sytuację polskiej gospodarki można określić jednym słowem - wyprzedane. Na licytację idą ostatnie liczące się polskie firmy.
5/ Kondycję duchową narodu skutecznie modeluje "palikotyzacja" i promowanie hasła "jak najmniej państwa w państwie". Obywatel ma dostrzegać tylko prywatny interes, widziany z perspektywy zagonienia w kierat codziennej pracy i odpoczynku przed telewizorem przerywanym niedzielnymi spacerami po hierpermarketach.
6/ Polska zajmuje 209 miejsce pod względem liczby urodzeń, na 222 kraje świata. Jednocześnie najbardziej aktywne jednostki, w tym głównie ludzie młodzi, masowo emigrują z kraju. W niedalekiej perspektywie sam ten jeden czynnik doprowadzi do katastrofy demograficznej i ekonomicznej.

Można wyliczać jeszcze wiele kolejnych faktów mówiących o kondycji naszej ojczyzny. Myślę, że te już wystarczą by udzielić trafnej odpowiedzi na pytanie, "którą z owieczek w stadzie wilki upatrzyły sobie na obiad".

Część obywateli może jednak nadal żywić złudzenia oparte na medialnych środkach znieczulających czy europejskim śnie o integracji. Przecież w końcu jesteśmy w Europie, wśród przyjaciół. Znowu przypomnę - w 1939 też byliśmy.

Rzekomym argumentem na korzyść bezpieczeństwa Polski jest nasza przynależność do paktu NATO i stosowna umowa wielostronna. Czy aby jest to pewna gwarancja interwencji naszych sojuszników? Otóż najważniejszy punkt 5 tego paktu niestety mówi, że w wypadku napaści na członka koalicji, strona sojusznicza podejmie "działania, jakie uzna za konieczne". A co uzna za konieczne? Może nakarmienie agresywnego wilka, tak jak to miało miejsce w momencie wybuch ostatniej wojny światowej? Liczenie na to, że Niemcy, nasz odwieczny przyjaciel, i Stany Zjednoczone zajęte własnymi problemami, puszczone z kwitkiem w sprawie tarczy antyrakietowej, będą ginąć za nasz kraj - jest mało prawdopodobne. Prędzej uwierzyłbym w to, że nasz zachodni sąsiad jest bardziej zainteresowany osiągnięciem własnych interesów kosztem Polaków, czego koronnym dowodem jest "połączenie" granicy niemiecko-rosyjskiej za pomocą rurociągu północnego. Chociaż Nord Stream przebiega przez polskie terytorium, okazało się, że dla umawiających się stron taki problem nie istnieje. Może rzeczywiście jesteśmy tylko problemem, skoro już Mołotow, omawiający ze swoim niemieckim sojusznikiem Ribentropem militarny rozbiór Polski, mówił o nas, że jesteśmy "poczwarnym bękartem Traktatu Wersalskiego".

A gdyby ktoś spytał czy dzisiejsza Rosja jest kontynuatorką Związku sowieckiego i czy FSB można przyrównywać do wcześniejszego KGB. Na tak postawione pytanie warto uświadomić sobie fakt, że obecny, jedynowładczy prezydento-premier Rosji - Putin był jednym z najwyższych oficerów KGB zawiadującym blokiem agentury zachodniej Europy. I co z tego? Na takie pytanie odpowiada sam zainteresowany. Na samym początku prezydentury spytano Putina, co sądzi o jakiejś sprawie jako były czekista. Odpowiedział: „Nie ma byłych czekistów. Są tylko czekiści".

Warto wiedzieć co to jest Czeka
pl.wikipedia.org/wiki/Czeka

Polecam film "Czekista" o tym czym jest Czerwona Hołota Lenina czyli lewactwo !!
Film brutalny, trup się ściele gęsto, wyroki śmierci zapadają z automatu.
film nakręcony przez Rosjan, ale na YT z polskimi napisami .. Szukać: Czekista (napisy) 1/6



oraz polecam artykuł o stanie polskiej armii opisujący stosunek sił Polska-Rosja

sejfty.pl/index.php/artykuly/wojsko/item/520-stan-polskiej-armii-i-sto...

....

Bhp pracy

konto usunięte2013-01-19, 3:13
+5 do wyobraźni tego pana

Ulica

eligurf2012-11-27, 20:35
Turysta w obcym mieście podchodzi do stojącego na rogu policjanta i pyta:
- Czy ta ulica jest bezpieczna?
- Gdyby nie była, to bym tu nie stał.

Bezpieczeństwo dziecka "Przejażdżka"

konto usunięte2012-11-20, 23:52
Klasyka polskiej kinematografii, film kultowy wśród rocznika 90-92'. Epicki fresk pomagający odróżnić pedofila od złodzieja.

Na dodatek jest to najprawdopodobniej pierwszy film w historii światowej kinematografii, który jest edukacyjny, dla dzieci, a główny bohater ginie z powodu zakrztuszenia w trakcie robienia głębokiego gardła



Film polecany przez wstawiającego

PS: przyznać się, kto ma mitsubishi z silnikiem trzy tysiące, 240 kilometrów

Jak to nie trafi na główną to wam tego nie wybaczę!

Bezpieczeństwo

Gogul2012-11-07, 16:20
Prezerwatywa nie daje 100% bezpieczeństwa. Mój znajomy założył ją a i tak został potrącony przez samochód.
Niecodzienne zdarzenie na torze Supermoto.

'Motór' cały.


Wartka akcja od początku do końca, zaawansowany angielski wymagany.

Pikanie

Mizantrop2012-10-19, 12:53
- Co tak pika?
- Nie zapiąłem pasów.
- Jak możesz ignorować coś tak irytującego?
- Co?

Nowy typ crash testów

Rokson2012-08-28, 18:17
Nowe crash testy skompromitowały marki potencjalnie najlepszych producentów samochodów na świecie, na czele z Lexusem, Mercedesem i Audi.


Amerykańce uznały, że testy prowadzone przez Euro NCAP nie są najczęściej spotykanymi zdarzeniami na drodze, sprawdzają m.in. zachowanie się auta przy najechaniu przodem centralnie na przeszkodę, nie porównując przy tym skutków takiego wypadku w samochodzie najechanym. W teście zderzeniowym przeprowadzonym przez IIHS, wzięło udział 13 samochodów klasy średniej premium. Metodologia badania różni się nieco od dotychczas przeprowadzonych przez IIHS lub chociażby europejski instytut Euro NCAP prób zderzeń czołowych. Nowością jest zmiana pozycji uderzenia pojazdu: do kontaktu ze stojącym obiektem (w tym przypadku betonowym blokiem) dochodzi przy płaszczyźnie lewego reflektora samochodu. Rezultatem takiego testu jest kumulowanie się energii uderzenia na niewielkiej części karoserii, zaś cały jego strumień błyskawicznie przemieszcza się w stronę kierowcy.


Skutki takiego zajścia na drodze dla pasażerów kilku przetestowanych przez amerykański instytut samochodów mogą być tragiczne. Zarówno Audi A4 jak i Mercedes Klasy C zakończyły tzw. próbę Small-Overlap z mizernymi wynikami, które jednoznacznie stwierdzają o niedostatecznej ochronie kierowcy. W przypadku modelu z Ingolstadt podczas uderzenia otworzyły się drzwi, tym samym zwiększając ryzyko zagrożenia obrażeniami, zaś w Mercedesie pomiędzy pedałami, a podłogą zakleszczyła się stopa manekina zderzeniowego. Nie mniejsze zmartwienia ma również Lexus ze swoimi IS 250 i ES 350, w których w trakcie uderzenia drastycznie zmniejsza się przestrzeń dla ochrony górnej partii ciała i nóg.


LEWA: bezpieczna przestrzeń dla kierowcy nie była wystarczająca w crash teście Lexusa IS. Wygięty słupek A i pęknięta podłoga otaczająca stopy po tym, jak opona razem z felgą zostały wepchnięte do tyłu. Nogi manekina były uwięzione.

PRAWA: Wyniki Volvo S60 były zdecydowanie lepsze. Przestrzeń pasażerska została należycie utrzymana z niewielkimi tylko odkształceniami.


Odrobinę lepsze rezultaty, lecz na pewno nie dające pełnej satysfakcji, zanotowały Volkswagen CC, Lincoln MKZ, BMW Serii 3 i Acura TSX. Jako jedyny notę "zadowalający" otrzymało Infiniti G.


LEWA: Głowa i klatka piersiowa manekina minęły przednią poduszkę powietrzną Lincolna MKZ po tym, jak kolumna kierownicy przemieściła się na prawą stronę. Boczne kurtyny powietrzne nie miały wystarczająco długiej powierzchni chroniącej dla głowy.

PRAWA: W przeciwieństwie do Lincolna, przednie poduszki i boczne kurtyny powietrzne w Acurze TL spisały się bardzo dobrze przy ochronie głowy manekina.


Zwycięzcami testu zostały z kolei: Acura TL i Volvo S60. W przypadku obu modeli przyznano notę "dobry", a za odniesienie sukcesu w teście wskazano przede wszystkim praktycznie brak jakichkolwiek deformacji kabiny i dużą przestrzeń ochronną. W przypadku S60 tak dużą, że głowa manekina w trakcie uderzenia zdołała wcisnąć się między poduszkę boczną i czołową, za co skandynawską markę delikatnie skrytykowano.


Acura TL otrzymuje dobrą ocenę. Przestrzeń kierowcy została dość dobrze utrzymana, a ruchy manekina poprawnie redukowane. Pomiary zbierane z czujników oceniły małe ryzyko znaczących urazów przy tego typu wypadkach.

Mercedes ma zamiar pozwiać IIHS, a jako uzasadnienie dają, że owe testy są według ich biegłych czysto teoretyczne, rzadko można spodziewać się takiego zdarzenia w realnych warunkach, a przy tym obniżają rangę Mercedesa jako samochodu bezpiecznego.


Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem