Przychodzi baba do lekarza.
- Nawet nie wiem jak panu dziękować za wspaniałe leczenie! - mówi rozradowana.
- To jakaś pomyłka. Ja panią wcale nie leczyłem.
- Mnie nie, tylko mojego męża, a ja po nim wszystko teraz dziedziczę.
Jedzie chłop furmanką, pełną siana, drogą szybkiego ruchu.
W pewnej chwili, mija go motocyklista bez głowy. Po paru minutach, sytuacja sie powtarza. Po trzecim takim przypadku, chłop odwraca się i woła do swojej żony, na tyle wozu:
- Zocha, chyba nam się kosa przekrzywiła!
Lato, upał 40 st. C. W autobusie jedzie pijany facet, a obok niego stoi grube babsko, trzyma rękę na górnej poręczy, a pod pachą kudły jej wiszą długie jak cholera. Pijaczek chwiejąc się spogląda raz na tę jej pachę i odwraca głowę z
obrzydzeniem. Za chwilę robi to powtórnie i w końcu nie wytrzymuje i mówi:
-Teeeee, baletnica, - nie za wysoko ta nózia trochę?