#ślub

Będziesz następny

woj4ek2011-03-31, 12:55
Kiedy byłem młodszy nienawidziłem ślubów. Zawsze kiedy moje stare ciotki przechodziły koło mnie, klepały mnie po ramieniu, mówiąc:
- Będziesz następny.

Skończyły z tym zwyczajem, kiedy zacząłem im robić to samo na pogrzebach.

Kompilacja ślubnych wpadek

b................e • 2011-03-15, 12:22
za dużo czarodziejki gorzałki

Ślub

x................r • 2011-03-13, 0:09
I krzyż się znalazł!!!

ślub staruszków

B................k • 2011-02-20, 19:36
Jakub, lat 92, i Rebeka, lat 89, cieszyli się na myśl o ślubie, który sobie zaplanowali. Postanowili omówić szczegóły na spacerze. Gdy przechodzili obok apteki Jakub zaproponował by weszli.
- Czy pan jest właścicielem? - zapytał mężczyznę stojącego za ladą.
- Tak - odpowiedział farmaceuta.
- Chcemy się pobrać - mówił dalej Jakub. - Czy macie leki na serce?
- Oczywiście.
- A czy macie leki na krążenie?
- Tak, mamy.
- A czy sprzedajecie też leki na reumatyzm?
- Oczywiście.
- A Viagrę też macie?
- Oczywiście, wszystko to mamy.
- A czy sprzedajecie witaminy?
- Tak, sprzedajemy też witaminy - farmaceuta zaczął się irytować.
- A wózki inwalidzkie i kule?
- Tak, mamy wszelkie rozmiary i rodzaje! Ale dlaczego pan o to wszystko pyta?
- Chcemy ogłosić pana sklep oficjalnym dostawcą prezentów ślubnych

Oczepiny po rosyjsku

R................g • 2011-01-09, 12:36
zabawa z balonem

Ślub?

g................z • 2011-01-03, 14:10
Jak widać, nie tylko z okazji ślubu trzeba kupić garnitur

Jak przekonać ojca o ślub z jego córką

s................G • 2010-12-16, 15:19

On wie jak przekonać ojca dziewczyny

Tłumaczenie:
1)
-Przepraszam pana,czy mogę wyjść z pańską córkę?
2)
-Po moim trupie!
3)
-Idzie panna młoda!

Nowożeńcy

R................x • 2010-11-05, 8:01
Busted!

koń by się uśmiał

Stachustach1872010-10-11, 19:18
troszke się zagalopowali...

zapominalski ksiądz

wyder862010-10-06, 14:19
W pewnej parafii, rządził proboszcz. Wszystko z nim było w porządku tylko miał jedną malutka wadę. Zawsze podczas ślubu zapominał imion Pary młodej.
Zbliżała się pora ślubu w tymże kościele. Trwały ostatnie przygotowania. Oboje młodzi boją się jak cholera. To dali pannie młodej jedną pięćdziesiątkę wódki , nic, drugą nic, trzecia ok, już jest rozluźniona. Teraz kolei na pana młodego. Pierwszą pięćdziesiątka wódki, nic, druga, nic, trzecia, nic. Dalej się biedak trzęsie. No to starszy wpadł na pomysł żeby dać mu trochę trawki, to się wyluzuje i będzie dobrze. Młody zajarał skręta, momentalnie go puściło. Można zaczynać ślub.
Młodzi dotarli na miejsce, proboszcz odprawia obrzędy. Podchodzi do młodych i zwraca się patrząc na Pana młodego:
- Czy Ty....no i zapomniał imienia. Zatem zbliżył się do młodego i szepce mu na ucho.
- Jak Pan ma na imię?
No młody jako że wypił troszkę wódki i zjarał się bóbr to nic nie reagował.
Ksiądz znów zwraca się do nie go z zapytaniem.
- Jak Pan ma na imię?
Młody nic, zawieszony, totalnie ujarany siedzi i nie czai.
No to ksiądz wszedł na ambonę i patrząc się na Pana młodego, pyta:
- Jak Pan ma na imię?!!
W kościele pełna konsternacja, każdy patrzy się na siebie o co chodzi.
Ksiądz znów pyta
- Jak Pan ma na imię?!!
Zero reakcji, w kościele szum, ludzie się rozglądają i myślą o co chodzi. Proboszcz zdołowany i zły na siebie że zapomniał imienia, stoi przy tej ambonie.
W końcu patrzy a Pan młody wstał i kieruje się w jego stronę, wchodzi na ambonę, patrzy się na ludzi, na księdza,
rozgląda się po kościele i mówi:
- Pan ma na imię...Jezus