Pewien łysy i kulawy facet z drewnianą nogą chciał wybrać się na bal przebierańców. Poszedł do wypożyczalni strojów i poprosił o coś odpowiedniego.
- A nie ma problemiku - mówi pracownik wypożyczalni. 
- Tutaj mamy stroik piracika, chustka na główkę szanownego pana, a drewnianej nóżki nikt nie zauważy... Każdy pomyśli, że to przebranie... 
Facet wk🤬ił się strasznie, że mu przypomniano jego drewnianą nogę. 
- Panie, odwal się pan od mojej drewnianej nogi! Inny strój chcę! 
- Ależ proszę bardzo pana łaskawego... Oto tutaj mam, dla przykładu stroik mnicha... Habicik długi, nogi zakryje, a łysinka będzie bardzo na miejscu....
Facet wk🤬ił się, że mu z kolei przypomniano łysinę. 
- Słuchaj, k🤬a palancie, nie p🤬l tylko dawaj mi co innego!
- Ależ oczywiście, proszę szanownego pana.... Mam jeszcze coś dla bardzo wybrednych klientów, właśnie takich jak pan... 
Tu pracownik wypożyczalni zniknął na zapleczu i wrócił z kilogramową torebką cukru. 
- Co to k🤬a jest?! - pyta facet.
- A to jest, proszę pana szanownego, torebeczka cukru... 
- I jak ja się mam w to k🤬a przebrać?! 
- A stopi sobie pan troszeczkę na patelni, poleje łysinkę, wsadzi sobie do dupy drewnianą nóżkę i pójdzie na bal przebrany za lizaczek Chupa-Chups... 
 
