#łódź

Tytuł niczym strzelanina w prowincjonalnym barze na przedmieściach Manaus... a nie czekaj, to Łódź
Pewna Pani nieuważnie zważyła pierogi w wyniku czego oszukała sklep na 1,14 zł. Została doprowadzona przed wymiar sprawiedliwości.


[pejsbukowe źródło]

Łódka wybrała wolność

Pantilion2018-10-24, 5:43
Chodź tu k🤬o jedna niedobra

Tymczasem na wakacjach

~Sunday2018-10-06, 16:15


Dobry człowiek kamerzysta wskazuje dziewczynom delfina za burtą

ustawka

nowynick2018-09-25, 13:08
Legia odpada z mistrzem Luksemburga, Widzew w drugiej lidze, a kibole spotkali się w połowie drogi A2 w okolicach Wiskitek żeby prać się po ryjach stwarzając zagrożenie dla ruchu drogowego. Gdzie te wyprzedzające się TIRy jakby się przydały?

Abordaż

~Angel2018-09-12, 13:37
Prawie udało mu się zdobyć statek

Łódź k🤬a

SuchyHarry2018-09-01, 21:39
Takie tam, ciekawostki z życia w okolicach Limanki

Cytat:


W sklepie przy ul. Wrześnieńskiej mężczyzna ze swoją aktualną partnerką napadł na własną żonę z dzieckiem na ręku. Napastnicy pobili kobietę i zabrali jej synka.

Sceny jak z thrillera rozegrały się w sklepie "Żabka" przy ul. Wrześnieńskiej. Mężczyzna i towarzysząca mu kobieta zaatakowali klientkę z małym dzieckiem na ręku. Próbowali je siłą zabrać. Gdy stawiła opór, została pobita. Oprawcami okazali się jej mąż i jego konkubina. Oberwało się także ekspedientce, która stanęła w obronie klientki. Napastnikom udało się jednak odebrać matce dziecko i uciec.

- Mój mąż wszedł tam za mną z kochanką i jej synem. Obrzucił mnie wyzwiskami i zaczął mnie przyciskać do parapetu, chcąc zabrać mi syna. Ekspedientka weszła między nas i próbowała wygonić go ze sklepu - opowiada pani Patrycja.

Napastnikowi z pomocą pośpieszyła towarzysząca mu kobieta. Zaszła od tyłu matkę, która do piersi przyciskała dziecko i zaczęła ją dusić. Jej partner powalił żonę na podłogę.

- Przycisnął mnie kolanami do podłogi tak mocno, że nie mogłam oddychać. Jego kochanka zaczęła mnie wtedy kopać. Wyrwała mi dziecko i wybiegła z nim ze sklepu. Mąż na odchodne uderzył mnie i ekspedientkę pięścią w twarz i też wybiegł ze sklepu. Pobiegłam za nim. Wsiadł do auta i ze schowka wyciągnął pistolet. Wymierzył we mnie i powiedział „Wyp...” - kontynuuje pokrzywdzona.

Wcześniej pani Patrycja - jak twierdzi - przez wiele miesięcy była bita i poniżana przez męża. W końcu wyprowadziła się z dzieckiem i wniosła do sądu sprawę o rozwód. Ten postanowił, że do wydania wyroku dziecko ma mieszkać w domu, w którym przebywa jego ojciec. 20 sierpnia br. zmienił jednak to postanowienie. Zdecydował, że dziecko ma przebywać z matką.



Wideo:



źródło: dzienniklodzki.pl/brutalny-napad-w-sklepie-kibol-z-lodzi-wraz-z-kochan...

PS dla . Strzel sobie bachora z patusem, płacz później z powodu bycia dla niego workiem treningowym...

Kobieta tarzana

~CrazyEdek2018-08-10, 12:00
Nawet wyszło