📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 1:27
🔥 Medycyna XX wieku ;) - teraz popularne

Synagoga |URBEX #120|

sietra2017-10-07, 10:49

Subskrybuj: bit.ly/2pWT5xr
Wejdź na FB: bit.ly/2fxMXrd

Dzisiaj wspólnie z Janem z Ciemnej Strony Poznania:
bit.ly/2gN3JPP
eksplorujemy budynek pływalni miejskiej, którego pierwotne przeznaczenie było zupełnie inne.

Co do obiektu.
Muszę przyznać, że robi wrażenie. Szczególnie wielka przestrzeń nad basenem. Pomieszczenia są pełne sprzętu i wyposażenia. Niestety, ponieważ budynek nie jest należycie zabezpieczony, widać już pierwsze ślady dewastacji.

PS: specjalnie nie podaję nazwy obiektu, ani jego lokalizacji.
Wiem, że ich znalezienie nie będzie trudne, ale podawanie tych danych w komentarzu będzie kończyć się banem!
#akcjalokalizacja

#urbextoniewandalizm:
bit.ly/2vVa1WR

Muzyka:
epidemicsound.com

Meditative Moods 3 - Gavin Luke
Anxious Viola 6 - Martin Gauffin
Low Drama 9 - Gunnar Johnsén
Low Ambience 9 IN C - Bill Ferngren
Low Ambience 8 IN G And A - Bill Ferngren
Low Ambience 3 IN F - Bill Ferngren
Low Ambience 7 IN A And B - Bill Ferngren
Choir Ambience - Rannar Sillard
Low Ambience 6 IN C Black - Bill Ferngren
Time To Face Them - Gunnar Johnsén
Kosmiczne megastruktury to hipotetyczne konstrukcje, tworzone dla kolonizacji kosmosu lub pozyskiwania większej ilości energii. Jedną z ciekawszych megastruktur jest Satelita Dysona-Harropa, służąca do wytwarzania energii elektrycznej przy użyciu wiatru słonecznego. Być może to właśnie odnajdując taką strukturę, wykryjemy inteligentne formy życia w kosmosie.

Witajcie! Wracamy po długiej przerwie. Niestety, mimo zakupu porządnego mikrofonu, mieliśmy drobne problemy techniczne, przez co dźwięk nadal pozostawia sporo do życzenia. Podobna jakość będzie jeszcze w następnym odcinku. Trzeci będzie już pod kątem dźwięku z pewnością bardzo dobry.



Serdecznie zapraszam do polubienia naszej Grupy na Facebooku. Nie wiem, jak tutaj z linkami, ale można nas znaleźć wpisując w FB "GRH Infanterie-Regiment 73". Tutaj link, jeśli działa: facebook.com/GRH-Infanterie-Regiment-73-491611150933981/

Pozdrawiamy!
Ludzie od wieków obserwują dziwne obiekty poruszające się po niebie. Obserwacje UFO mają miejsce w niemal każdym zakątku naszej planety. Do jednego z ciekawszych incydentów UFO doszło w 1959 roku na terytorium Papui-Nowej Gwinei. Analiza tej historii przynosi zaskakujące informacje.

O postaciach z naszych snów

konto usunięte2017-09-21, 19:19
Artykuł który może zainteresować osoby parające się oneironautyką. Zaintrygował mnie, z racji że po części pokrywa się z moimi własnymi doświadczeniami.
Nie wiem czy ktoś z użytkowników tego portalu interesuje się świadomym śnieniem, ale być może wywiąże się jakaś ciekawa dyskusja...

Cytat:

Świat marzeń sennych jest pełen niezwykłych miejsc, w których spotykają nas przeróżne przygody. Często jednak nie jesteśmy jedynymi uczestnikami tych przygód - obok nas w snach pojawiają się inne postacie, z którymi rozmawiamy i wchodzimy w rozmaite interakcje. Postacie ze świata snu zazwyczaj mówią i zachowują się w sposób logiczny, wydają się zachowywać niezależnie od nas, od naszego sennego ego, tak jakby miały swoje własne intencje i uczucia. Dane na temat postaci występujących w naszych snach nie są oparte jedynie na anegdotycznych opisach snów. Okazuje się, że postacie senne znajdują się także pod lupą badaczy z różnych dziedzin (psychologia czy neurobiologia), którzy zajmują się snami.

Statystycznie rzecz ujmując, w snach znajduje się – poza osobą śniącą – średnio od dwóch do czterech sennych postaci. Połowa śniących się nam osób to osoby nam znane z imienia czy nazwiska. Niektóre postacie mogą zostać zdefiniowane na podstawie roli, jaką pełnią (np. policjant) i tylko około 16% tych postaci to osoby zupełnie obce, nieznane osobie śniącej.

Obecność postaci sennych i badania nad nimi nabierają zupełnie nowego wymiaru, kiedy do tych badań wykorzystamy niezwykłe narzędzie, jakim jest świadome śnienie. Umożliwia nam to bowiem przeprowadzenie wcześniej ustalonych konwersacji z owymi postaciami, czy też możemy prosić je o wykonywanie różnych zadań. Jednak przejście ze snu nieświadomego w sen świadomy wiąże się z pewnymi zmianami, nie tylko naszego sposobu postrzegania otaczającego nas sennego środowiska (nie traktujemy go juz jako rzeczywistość, lecz wiemy, że to wszystko jest wytworem naszego mózgu) ale także samego otoczenia, jak i również występujących w nim postaci.

Co ciekawe, jak wykazała Jayne Gackenbach, charakterystyczną cechą większości świadomych snów jest to, że spotykamy w nich mniej postaci niż w snach nieświadomych, a i również próby konwersacji z tymi postaciami mają częściej niż w zwykłych snach mniej przyjazny charakter. Ponadto, wiele osób zauważa, że po uzyskaniu świadomości, postać, z którą prowadzili jeszcze niedawno ożywioną dyskusję, nagle staje się mało mówna, nie reaguje na pytania czy zaczepki, spojrzenie jej wydaje się puste, a sama postać przypomina raczej zombie.

Tak więc, pomimo faktu, że świadome śnienie otwiera przed badaczami świata marzeń sennych wiele nowych możliwości, jednoczesna transformacja postaci w „senne kukły” stanowić może poważną przeszkodę w prowadzeniu sensownego dialogu. Na szczęście nie jest to regułą, i postacie senne są obiektem różnych badań.

W jednym z takich badań postanowiono sprawdzić, jaki rodzaj świadomości oraz jakie zdolności poznawcze posiadają postacie senne, czy mają dostęp do zasobów pamięci i czy są zdolne do kreatywnego myślenia. Niemiecki psycholog, Paul Tholey, badacz snów, który jako jeden z pierwszych wykorzystywał świadome sny do eksplorowania świata marzeń sennych w celach naukowych, zauważył, że postacie senne mają dostęp zarówno do pamięci wydarzeń ze stanu czuwania, jak i z poprzednich snów. Kiedy postać taka została zapytana czy posiada własną świadomość, odpowiedziała: „Jestem pewien, że mam świadomość, ale wątpię, że ty ją masz, bo zadajesz mi tak głupie pytania!”.Poza tym postacie senne badane przez Tholeya potrafiły pisać i rysować, mówiły nieznane śniącemu słowa, a nawet rymowały. Jednakże, z jakiś powodów postacie senne miały problemy z zadaniami arytmetycznymi. Okazało się bowiem, że gdy odpowiedź na zadane równanie przekraczała liczbę 20, postacie senne nie były w stanie temu sprostać. Tholey ze swoich badań wywnioskował więc, że pomimo kiepskich zdolności arytmetycznych, przynajmniej niektóre postacie senne są zdolne do pewnych osiągnięć poznawczych w innych dziedzinach.

Do kwestii umiejętności arytmetycznych postaci sennych powrócili ostatnio badacze z Niemiec. Tadas Stumbrys wraz ze współpracownikami postanowił sprawdzić jak poradzą sobie postacie senne z prostymi zadaniami arytmetycznymi, jak dodawanie/odejmowanie oraz mnożenie/dzielenie.

Wyniki tych badań potwierdziły, że postacie senne nie są wybitnymi matematykami i ich umiejętności w tej dziedzinie nie są lepsze niż wśród uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej. Jedynie około 1/3 odpowiedzi była poprawna, a niektóre postacie miały nawet problemy z takimi zadaniami jak „2+2” czy „3+4”. Z drugiej strony, w niektórych przypadkach postaciom sennym udało się udzielić poprawnej odpowiedzi na bardziej skomplikowane działania, jak np.: „ 9x9”, „66/6” czy „30-5”, lecz badacze traktują to jako wyjątek niż raczej potwierdzenie ich umiejętności obliczeniowych. Co ciekawe, niektórzy uczestnicy badania uważali, że sami nie znali poprawnych odpowiedzi na niektóre zadania, podczas gdy postacie z ich snów i tak udzielały poprawnej odpowiedzi.

Największym jednak zaskoczeniem był fakt, że postacie senne dawały sobie radę lepiej w przypadku mnożenia/dzielenia niż dodawania/odejmowania. Autorzy sugerują, że może to być wynikiem wyuczenia na pamięć tabliczki mnożenia, w związku z czym rozwiązanie zadań z mnożeniem/dzieleniem wykorzystuje w większym stopniu zasoby pamięci niż faktyczne operacje na liczbach, co z kolei ma miejsce w przypadku dodawania/odejmowania.

Badanie wykazało także różnice płciowe: postacie senne płci męskiej w snach uczestników płci męskiej wykazywały najwyższą skuteczność w wykonywanych zadaniach. Również postacie senne męskich uczestników eksperymentu dawały sobie radę lepiej w porównaniu z postaciami występującymi w snach kobiet biorących udział w doświadczeniu.

Chociaż w większości przypadków uczestnicy eksperymentu mieli możliwość rozmowy ze swoimi sennymi postaciami, w kilku przypadkach spotkano się z reakcjami postaci uniemożliwiającymi jego przeprowadzenie. Kilkukrotnie zdarzyło się, że postacie nie udzieliły żadnej odpowiedzi, w jednym przypadku postać zrobiła poirytowaną minę i odpowiedziała enigmatycznie „Szara strefa”. Podobnie tajemniczą odpowiedź zaobserwował inny uczestnik eksperymentu: kiedy zadał pytanie, postać senna pokiwała głową jakby dotyczyło ono czegoś bardzo prywatnego i odpowiedziała: „Nie, nigdy nie podam Ci odpowiedzi”. Dwa razy zdarzyło się, że postać zaczęła uciekać po otrzymaniu pytania, a jedna z nich nawet się rozpłakała.

Czym zatem są postacie senne i jakie może być ich znaczenie? To pytanie, które wciąż pozostaje otwarte.

- Są tylko pewne przypuszczenia – mówi Stumbrys – przykładowo, niektórzy psychoterapeuci powiedzieliby, że są to pewne wewnętrzne elementy struktury naszego „Ja”, lub nawet jakiś rodzaj „pod-osobowości”. John Rowan, na ten przykład, uważał nawet, że nie posiadamy jednego ja, lecz wielorakie ja (ang. plural self). Z kolei Deirdre Barrett, profesor psychologii z Cambridge uważa, że postacie senne są modelami dla alter ego w zaburzeniu dysocjacyjnym osobowości wielorakiej (MPD, ang. multiple personality disorder). – Zatem postacie senne mogą równie dobrze reprezentować te wszystkie różne aspekty i „pod-osobowości” naszego „Ja”. Z drugiej jednak strony inni badacze zastanawiają się nad nimi jako przypadkowymi i nic nieznaczącymi strukturami, które zostały losowo wygenerowane przez nas mózg. Prawda jest taka, że wiemy bardzo mało na temat postaci sennych – kończy Stumbrys.



źródło artykułu:
Kod:
http://www.lucidologia.pl


artykuł opracowany w oparciu o poniższe źródła:

Kod:
Gackenbach J. 1988.Psychological content of lucid versus nonlucid dreams. W: J. Gackenbach i S. LaBerge (Red.), Conscious Mind, Sleeping Brain: Perspectives on Lucid Dreaming, New York, Plenum Press, str. 181-220.

Tholey P. 1989. Consciousness and abilities of dream characters observed during lucid dreaming. Perceptual and Motor Skills 68 (2): 567-78.

Stumbrys T. et al. 2011. Lucid dream mathematics: An explorative online study of arithmetic abilities of dream characters. International Journal of Dream Research 4 (1): 35-40.
Kosmos obfituje w niezliczoną ilość gwiazd, wokół których powinny orbitować planety. Jak na razie, naukowcy potwierdzili istnienie ponad 3500 planet, a liczba ta ciągle rośnie. Niektóre z odkrytych planet przejawiają zadziwiające właściwości:

Dwustuletnia Fabryka Tkanin

sietra2017-09-20, 15:29

Subskrybuj: bit.ly/2pWT5xr
Wejdź na FB: bit.ly/2fxMXrd

Tym razem, wspólnie z Alone Walker'em:
bit.ly/2usCxw1
eksplorujemy obiekt, który na naszej liście był już od lat.

Niestety, o kilka lat za długo.
Po ponad dwustu latach fabryka zakończyła swoją działalność w 2008 roku.
Obiekty, które nie zostały zagospodarowane, przez ostatnie 9 lat popadają w ruinę.
Krążą plotki, że fabryka posiadała bardzo rozbudowaną sieć podziemnych korytarzy. Niestety, nie udało nam się tego potwierdzić.
Zapraszam na film.

PS: specjalnie nie podaję nazwy obiektu, ani jego lokalizacji.
Wiem, że ich znalezienie nie będzie trudne, ale podawanie tych danych w komentarzu będzie kończyć się banem!
#akcjalokalizacja

#urbextoniewandalizm:
bit.ly/2vVa1WR

Muzyka:
epidemicsound.com
Subtle Moods 5 - Jon Björk
Life Or Death 1 - Anders Ekengren
Mysterious Moves 13 - Per Söderblom
Tension Building 2 - Gunnar Johnsén
Intimate Electric 10 - Stefan Netsman

10 najpopoularniejszych mitów o husarii

konto usunięte2017-09-20, 13:30
Całkiem dobry artykuł, wywołujący komentarzowe bóle dupy kuców i anty-kuców jednocześnie, więc wstawiam.


Nie przegrała żadnej bitwy przez 126 lat. Nie używała w boju skrzydeł. A pod Hodowem rozgromiła 40 000 Tatarów. To tylko niektóre z popularnych mitów na temat husarii. Najwyższa pora się z nimi rozprawić!

Husaria to bez dwóch zdań wspaniała formacja. Jej wygląd i przede wszystkim spektakularne osiągnięcia, wprawiały i wciąż wprawiają w podziw. Dzięki temu rycerstwo to przeszło do legendy. Jak to zwykle bywa, każda legenda obrasta mitami.

Dziś, wraz ze wzrostem popularności husarii, do starych mitów dołączają nowe. Przedstawiamy sprostowanie najczęstszych błędów krążących na jej temat.

1. Husaria nie przegrała żadnej bitwy przez 126 lat

To bardzo popularna teza, która wzięła swój początek od Jerzego Teodorczyka i jego artykułu "Bitwa pod Gniewem (22.IX.-29.IX.-1.X.1626). Pierwsza porażka husarii". Tytuł ten podwójnie wprowadza w błąd. Bo ani bitwa pod Gniewem nie była porażką husarii, ani też nie była pierwszą bitwą, w której obecna była husaria, a którą to bitwę przegrano. Przykładowo, już kilka lat wcześniej, pod Cecorą, mimo obecności licznej husarii, wojsko Rzeczypospolitej ustąpiło z pola walki.

2. Husarze nigdy się nie cofali

O, jakże błędny to pogląd! Tym bardziej niebezpieczny, że wielu historyków tak sobie właśnie wyobraża walkę tego rycerstwa. W związku z czym, gdy do takiego odwrotu dochodziło, ogłaszają klęskę kopijników. Tymczasem standardową taktyką husarzy było wielokrotne ponawianie ataków.

Czyli szarża, próba przełamania wroga oraz (jeśli przeciwnik nie spanikował i nie rzucił się do ucieczki) odskok. Po czym, jeśli tylko stwierdzono, że warunki na to pozwalają, atakowała kolejna linia. W tym czasie poprzednicy porządkowali swój szyk, brali nowe kopie i przygotowywali się do walki. Gdy przyszła ich kolej, atakowali ponownie.

W bitwie pod Kłuszynem niektóre roty husarskie szarżowały w ten sposób nawet dziesięć razy. Lecz było to uzasadnione tylko w otwartym polu, czyli wówczas, gdy na drodze do nieprzyjaciela nie stały żadne sztuczne bądź naturalne przeszkody.

Jeśli bowiem pierwsza szarża napotkała na solidne "fortele", za którymi bronił się nieprzyjaciel, a ten ostatni nie spanikował na sam widok szarżujących husarzy, kontynuowanie ataków mijało się z celem. Wówczas szarż nie ponawiano. Nie była to klęska husarzy (co zbyt często jest odczytywane jako ich rozstrzelanie, czy rozbicie), ale stwierdzenie faktu, że w tych warunkach kawaleria nie ma możliwości walki.

3. Husaria nie używała w boju skrzydeł

Ależ używała, o czym pisali sami husarze (Samuel Hutor Szymanowski, Szymon Franciszek Pułaski). Ich słowa potwierdzają bardzo różnorodne przekazy. Mamy rysunki i obrazy z XVII wieku, które ukazują walczących husarzy ze skrzydłami. Mamy opis taktyki ich zastosowania, który świetnie pasuje do tego, co widać na wspomnianych źródłach ikonograficznych.

Mamy zalecenia (i to już z XVI wieku), by opierzenie stosować i to tak dla postrachu nieprzyjaciela, jak i po to, aby z małego pocztu zdał się więtszy. Mamy wszelkie niezbędne świadectwa by uwierzyć, że husarze naprawdę do boju zakładali skrzydła. Zresztą robili to nie tylko oni, gdyż poza Polską również zakładano skrzydła do walki. Znani z tego byli osmańscy deli junacy, a od czasu do czasu przypinali je sobie także Tatarzy.

4. Husarskie skrzydła płoszyły konie swym szelestem

To nie szelest skrzydeł, który trudno było usłyszeć na polu bitwy, lecz ich widok płoszył nie nawykłe do tego rumaki przeciwnika. Konie łatwo wystraszyć, jeśli czegoś nie znają. Oczywiście nie wszystkie reagują tak samo, ale wystarczyło, że kilka koni w szeregu zaczęło się z niego wyłamywać, a cel został osiągnięty - mieszającą się formację wroga łatwiej było pokonać. Dokładnie tak to widział francuski podróżnik Jean François Regnard wizytujący Polskę w 1681 roku:

Służący [pocztowi] tych ludzi poprzedzają chorągiew konno z kopią w ręku; a niezwykłe jest to, że mają za plecami przymocowane skrzydła, zaś gdy jest [w czasie bitwy] okazja, przenikają w szeregi nieprzyjaciela i płoszą [owymi skrzydłami] konie nieprzyjacielskie, które nie są przyzwyczajone do takich widoków i robią miejsce dla swych panów [towarzyszy], którzy posuwają się tuż za nimi.

5. Pod Kłuszynem walczyło 5556 husarzy

Wspomniałem o Kłuszynie. Na temat tej bitwy i jej skutków istnieje całe mnóstwo nieporozumień. Na przykład z uporem maniaka powtarza się, że walczyło w niej aż 5556 husarzy, podczas gdy w rzeczywistości nie mogło ich tam być więcej niż 3080.

Właśnie tyle wynosił etatowy stan 23 chorągwi husarskich, które brały w niej udział. Etatowy nie oznacza jednak stanów rzeczywistych, bo te były jeszcze niższe. Zresztą cała armia polska była mniej liczna niż się podaje. Nie 7000 żołnierzy, lecz nie więcej niż 4000, a najpewniej zaledwie 2700.

6. Husaria odeszła do lamusa w wyniku rozwoju broni palnej

Taka teza dominuje w polskiej historiografii od lat 60. XX w. Teza całkowicie błędna. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że noszący zbroje jeźdźcy, czyli kirasjerzy jeszcze w epoce napoleońskiej byli w powszechnym użyciu we wszystkich liczących się państwach Europy. A sama kawaleria z powodzeniem była używana do XX wieku.

Przyczyn upadku husarii było wiele (rozluźnienie dyscypliny, upadek wyszkolenia grupowego i morale husarzy, problemy ekonomiczne towarzyszy husarskich), ale nie ma wśród nich rozwoju broni palnej. [Tu akurat kucowe brednie. Czworoboki nasycone muszkietami i działkami polowymi to przecież nic takiego]

7. Ostatnią bitwą husarii była bitwa pod Kliszowem

Skoro już mowa o Kliszowie, to wielokrotnie spotkałem się z tezą, że ta, stoczona w 1702 roku bitwa była ostatnią, w której brała udział husaria. Jest to oczywiście błąd. Husarze, z lepszym czy gorszym skutkiem, także i po tej batalii wielokrotnie uczestniczyli w różnorakich starciach. Na przykład w czerwcu 1704 roku walczyli pod Chybicami, gdzie polsko-saska armia rozbiła w puch szwedzką.

W tym samym roku, choć w sierpniu, w bitwie pod Kryżborkiem, szarża husarzy hetmana wielkiego litewskiego, księcia Michała Serwacego Korybuta Wiśniowieckiego, jak za dawnych, dobrych czasów, spędziła z pola jedno ze skrzydeł armii szwedzkiej. Choć dodać wypada, że całą bitwę Litwini Wiśniowieckiego przegrali. To tylko dwa ciekawsze przykłady...

Faktem jest, że dokonaniom husarii w XVIII wieku bardzo daleko do tego, co robili ich poprzednicy w poprzednich stuleciach, ale w żadnym wypadku nie można mówić, że bitwa pod Kliszowem zamknęła listę bojowego wykorzystania tego rycerstwa.

8. Husarz to jeździec ciężki, który po upadku z konia nie mógł się podnieść

O dziwo taką opinię wygłoszono już w XVII wieku. Françoise Paulin Dalerac, czyli francuski dworzanin króla Jana III Sobieskiego pisał: Albowiem dosyc iest zabić konia, aby takiego zbroynego Żołnierza zwyciężyć; ktoren pod cięzarem żelaza, ktorym iest przyciśniony, nie mogłby się poddzwignąć.

O ile można się zgodzić z twierdzeniem, że w niektórych przypadkach przyciśnięty koniem i zbroją mniej sprawny fizycznie husarz miałby problem, aby się podnieść, o tyle z całą pewnością nie była to reguła. Wiele źródeł wskazuje, że pozbawieni rumaków husarze pieszo wracali na pozycje wojsk polskich. Zresztą zbroje niejednokrotnie ratowały im wówczas życie, gdyż po upadku na ziemię, chroniły przed stratowaniem.

Zbroja husarza nie jest zbyt ciężka. Waży 12-16 kilogramów. W tak lekkim uzbrojeniu, sprawny mężczyzna może nawet skakać przez przeszkody. Na przykład Wojciech Łochocki, cześnik ziemi dobrzyńskiej, był to mąż takiej siły i chybkości, że w zbroi tak jak do potrzeby [bitwy], konia przeskakiwał. Popisywał się on i w inny sposób Dwiema chłopom kazał sobie ręcznik trzymać, jako mogli najwięcej [najwyżej], przez który on w ostrogach, tak jako na koniu siedział i w pancerzu [kolczudze], bez którego rzadko chodził, przeskoczył.

9. Pod Hodowem 400 husarzy rozbiło 40 000 Tatarów

Prawdą jest, iż była to bitwa stoczona przy tak dramatycznej różnicy sił. Nie jest natomiast prawdą, że owych 400 bohaterów było husarzami. Należeli oni bowiem do dwóch formacji: husarzy i pancernych. Tych drugich było zresztą kilkakrotnie więcej niż husarzy.

Nie jest również prawdą, że Polacy rozbili Tatarów. W rzeczywistości wielogodzinna walka skończyła się tym, że atakujący Tatarzy zrezygnowali z dalszych ataków. Obrońcy nie dali się więc pokonać, ale nie rozbili napastników. Tak więc prawidłowa teza brzmi "pod Hodowem 400 husarzy i pancernych obroniło się przed 40 000 Tatarów". Jest to i tak wybitne osiągnięcie polskiego rycerstwa. Wybitne w skali światowej. Bitwę tę już wkrótce po jej stoczeniu porównywano z Termopilami. Tyle, że w przeciwieństwie do Spartan, którzy ulegli Persom, Polacy się obronili.

10. Husarz i huzar

Huzar to nie husarz! Huzarzy czy huzary, to nie husarze! Niestety dzisiaj te dwa, zupełnie różne rodzaje kawalerii, powszechnie się myli. Husarze (w XVII wieku w Polsce mówiło i pisało się "ussarze"), to noszący zazwyczaj płytowe uzbrojenie ochronne kopijnicy. Huzarzy to jazda lekka, która ani nie posługiwała się kopią, ani nie nosiła zbroi.

Czytaj więcej na on.interia.pl/historia/news-10-najpopularniejszych-mitow-dotyczacych-h...

Jak polski rząd pomaga banderowcom.

konto usunięte2017-09-20, 10:47
Tym razem pojechałem w Bieszczady aby dowiedzieć się czegoś o Akcji Wisła. Przy okazji zobaczyłem te bardziej i te mniej znane miejsca. Byłem również w Przemyślu mam nadzieje jeszcze długo polskim mieście. A w nim czekało mnie wiele atrakcji. Tych pozytywnych jak i negatywnych.
Celem mojej wyprawy były ziemie wołyńskie. Chciałbym przypomnieć ludziom, którzy tak chętnie i namiętnie tulą się do ukraińskiej elity, która bardzo pewnie i odważnie popiera jednego z największych katów w historii Ukrainy.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem