W ciągu zaledwie kilku tygodni aż trzy razy ich sklep napadł ten sam sprawca, grożąc ekspedientkom siekierą. Dwa razy udało mu się uciec z pieniędzmi, za trzecim razem wpadł na gorącym uczynku wprost w ręce policji. Jak się nieoficjalnie sprawcą zuchwałych napadów jest 17-latek, syn sędzi Sądu Najwyższego. Czyli c🤬ja mu zrobią... Ale za drobniaki jak stara/stary zarabia tyle hajsu to po c🤬j się bawić w napady