Marzec 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Kwiecień 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30
Maj 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31

A my pracujemy tak!

Konto usunięte • 2013-04-21, 15:48
U naszych zachodnich sąsiadów taka dyscyplina że.....

Polski Dj

mietek_zul2013-04-21, 19:53
Niedawno był temacik z Rosyjskim Dj'em. Oczywiście Polska też ma swoje perełki.

Nowotwór w zaawansowanym stadium

Konto usunięte • 2013-04-21, 14:50
Nigdy nie zapomnę chwili gdy doktor powiedział: „Masz nowotwór złośliwy w zaawansowanym stadium.”
Wstałem i ucieszyłem się. „Wreszcie, moje cierpienia na tym świecie się zakończą!”
Natomiast moja żona zaczęła płakać i spytała: „Doktorze, czy jest jakakolwiek szansa, że przeżyję?”

Niemiecki szpital

BongMan2013-04-21, 21:59
Znalezione na wykopie. Jak szwabstwa nienawidzę, tak teraz jestem pełen podziwu i uznania...

Cytat:

Witam!

Ostatnio pojawiło się kilka wykopów pokazujących jedzenie w polskich szpitalach. Tak się złożyło, że akurat po kilkudniowym pobycie wyszedłem ze szpitale w Niemczech. Zrobiłem tam kilka fotek, więc postaram się trochę wam wszystko przybliżyć.

Dlaczego byłem w szpitalu?

Tydzień temu w niedziele byliśmy z kolegami na boisku pograć w piłkę i w nogę w dwóch miejscach coś mnie ugryzło. Przez pierwsze dwa dni nic sie nie działo, ale poźniej noga zaczeła robić się sina i spuchła. Do szpitala poszedłem w czwartek ok 17.30.

Pierwsze wrażenia.

Odrazu rzucił mi się w oczy brak jakich kolwiek kolejek. Podszedłem do informacji ogólnej, w której miła Pani wskazała mi izbę przyjęć. Na izbie przyjęć rownież brak jakiejkolwiek kolejki. Podszedłem do okienka, opisałem sprawe i dlatego, że był to mój pierwszy raz w niemieckim szpitalu musiałem uzupełnić kilka brakujacych danych. Zajeło to może 3 minuty. Pani w okienku poprosiła abym usiadł i poczekał na lekarza. Nie zdąrzyłem nawet otworzyć gazety w poczekalni i lekarz już był. Wow! W polsce zdąrzył bym pewnie krzyżówke rozwiązać zanim bym się doczekał.

Badanie wstępne.

Pani doktor zaprosiła mnie do małego pomieszczenia, pokazałem noge. Pooglądała, pomacała zrobiła zdjęcie do dokumentacji. Powiedziała że infekcja jest zbyt poważna żeby leczyć ją tabletkami w domu i muszę zostać w szpitalu dopóki sie nie poprawi. Odrazu podłączono mi wenflon i kroplówkę z antybiotykiem, pobrano krew, zrobiono czarnym flamastrem obrys dookoła miejsca zmienionego chorobowo, aby nastepnego dnia było lepiej widać czy są poprawy czy nie. Odwieziono mnie do pokoju na oddziale. Dodatkowo zostałem zaobrączkowany:


Pokój.

Pomieszczenie na moje oko około 17 m2. Trzy łóżka. Wystarczająco przestrzeni do swobodnego poruszania. Przy oknie biurko i krzesełka. Na ścianie telewizor LCD 32". Umywalka z lusterkiem zasłaniana parawanem. Dodatkowo duża szafa podzielona na 3 cześci dla kazdego pacjenta. W każdej z części metalowy schowek zamykany na kluczyk na portfel, telefon itp. Bezpośrednio z pokoju drzwi do małej toalety z sedesem, bidetem, umywalką i lustrem. Jeśli chodzi o prysznice to już w osobnym pomieszczeniu z wejściem z korytarza, bardzo czyste, pachnące, nowe płytki.

Widok pokoju z mojego łóżka:


Obsługa.

Personel w spzitalu jak najbardziej profesjonalny. Wszyscy mili, życzliwi, uśmiechnięci. Nie przeszkadzała nikomu nawet moja słaba znajomość niemieckiego, gdy musieli mi coś kilka razy tłumaczyć zanim zrozumiałem nie denerwowali sie tylko cierpliwie tłuamczyli z uśmiechem na twarzy. Gdy przychodziła jakas osoba z personelu, której jeszcze nie widziałem przedstawiała się z imienia, mówiła, ze jest do dyspozycji itp. Gdy wciskało się przycisk alarmowy to po 30 sekundach juz ktoś był. Średnio co 20-30 min ktoś zaglądał do pokoju i pytał czy podac kawe lub herbate.

Teraz najważniejsze, posiłki.

Jeśli chodzi o jedzenie to każdy jadł to co chciał (no chyba, że miał przepisaną specjalną dietę).

Codziennie dostawało się karty posiłków ( Essenzettel):

Na takiej karcie zaznaczało się, co chce się dostać na śniadanie i kolacje, oraz wybierało się jeden z dostępnych obiadów.

Obiady na cały tydzień były wyszczególnione na takim menu:

Przykładowe śniadanie (bułki, masło, dżem, ananasy w kostce, budyń, kawka):

Przykładowy obiad (jakaś zupa gulaszopodobna z bułką, budyń na deser):

To tylko przykładowe posiłki, mogłem sobie wybrać coś zupełnie innego i gdybym chciał to duzo więcej.

Moje osobiste wnioski, jeśli chorować to tylko w niemczech;D



A mój osobisty wniosek - żyjemy w jakimś p🤬lonym k🤬a zacofanym Bangladeszu!

Kobiety w swoim królestwie

Konto usunięte • 2013-04-21, 21:22




Patrzcie Panie i się uczcie.

Młoda owca

Konto usunięte • 2013-04-21, 0:06
Może mało sadystyczne, ale owca pocieszna

Nowy sprzęt

stworek2013-04-21, 23:01
Taki tam obrazek znaleziony, mnie rozbawił

Polskie państwo prawa część 1

Konto usunięte • 2013-04-21, 11:15
10 lat temu w Tychach 18-letnia Beata została zatrzymana przez policjantów, którzy kazali jej wsiąść do radiowozu, a następnie wywieźli dziewczynę za miasto, pobili ją i zgw🤬cili. Teraz wyrokiem sądu apelacyjnego, 28-letnia już kobieta, otrzyma zadośćuczynienie w wysokości 150 tys. zł, które wypłaci Skarb Państwa i byli już policjanci.

Kobieta po gw🤬cie zdołała ukradkiem zabrać zużyte przez policjantów prezerwatywy, które stały się ważnym dowodem w sprawie. Dzień po gw🤬cie Beata zgłosiła się na policję - obdukcja, dowód w postaci prezerwatyw i ślady zabezpieczone w radiowozie jednoznacznie potwierdzały jej wersję zdarzeń. Policjanci zostali ostatecznie skazani na więzienie pięć lat po popełnieniu przestępstwa - usłyszeli wyroki 2 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Tymczasem ofiara gw🤬tu musiała poddać się leczeniu psychiatrycznemu, by pozbyć się traumy.

Ofiara gw🤬tu postanowiła walczyć przed sądem o zadośćuczynienie za doznane straty moralne. Beata żądała 500 tys. zł - sąd pierwszej instancji zasądził 95 tys. Od tego wyroku odwołała się zarówno ofiara, jak i pozwani, czyli Skarb Państwa i policjanci. Ostatecznie sąd drugiej instancji zasądził 150 tys. zł uznając kwotę 500 tys. zł, jakiej domagała się ofiara, za zbyt wygórowaną.

Podsumowując: jakim trzeba być sędziowskim c🤬lem i k🤬ą żeby dać takie niskie wyroki zwyrodnialcom którzy zamiast chronić obywateli, gw🤬cą ich? K🤬a, szok, ofiara przez 10 j🤬ych lat musiała walczyć na własną rękę o swoją godność! K🤬a to jest nie do pomyślenia.

Źródło: "Wprost" wydanie 16/2013

U lekarza

Hornet2013-04-21, 11:20
Przychodzi facet z krzywym zgryzem do lekarza, wchodzi bez kolejki do gabinetu i siada jak gdyby nigdy nic na krześle dla pacjenta, a lekarz:
-Panie, co Pan?! Przecież kolejka jest.
-Dzień dobry. Ja na krzywy ryj.