najpierw przyp馃がol臋 si臋 do pisowni niekt贸rych u偶ytkownik贸w (jak jest si臋 ju偶 po paru piwach i trzeba si臋 przypatrywa膰 偶eby odczyta膰 s艂owa i zrozumie膰 sens zdania a tam takie kwiatki, to potrafi臋 si臋 zawiesi膰 nad jednym zdaniem w c馃がj czasu)
marcinm000 napisa艂/a:
Dzwon jak dzwon ale nigdy nie zrozumie czemu ludzie skr臋caj膮 w stron臋 samochodu kt贸ry na nich nap馃がla
kto k馃がa nie zrozumie???
ale marcinm000 ty nie zrozumiesz! jak piszesz o sobie to si臋 pisze "zrozumiem"
a to mnie rozp馃がoli艂o. pi臋膰 razu pod rz膮d to czyta艂em
podgor5 napisa艂/a:
no bezsens, czy oni nie maja obaw tak szybko zapieprza膰 po艣niegu przecie偶 nawet na pustej drodze mozna wpa艣c w poslizg i wypa艣膰 z trasy a co dopiero takie mijanki z tirami i innymi zap馃がlaczami - pewny dzwon pr臋dzej czy p贸藕niej
po艣niegu ---> zajebiste na faz臋... po艣nieg - jak to sobie wyobrazi膰??
a co do wypadku... jak jest 艣nieg na drodze, a nawet wyje偶d偶one koleiny plus ambicja i pop馃がlenie niekt贸rych kierowc贸w to o wypadek nie trudno.
akcja z dzisiaj: wje偶d偶am sobie na ekspres贸wk臋; taka dwupasmowa, 30 km z ograniczeniem na ca艂o艣ci do 90, jest godzina oko艂o 13, temperatura asfaltu -4 a powietrza -6, jezdnia miejscami mokra ale prawy pas ca艂y suchy i po kilku kilometrach mijam jakie艣 takie co艣 w stylu vw touran-pomara艅czowy - z blach膮 gdzie jest wi臋cej liter ni偶 cyfr; wyprzedzam go z pr臋dko艣ci膮 oko艂o 100 km/h i jad膮c dalej przekraczaj膮c przepisy do takich warto艣ci by psiarnia nie zatrzyma艂a po paru minutach ju偶 go nie widzia艂em w lusterkach. ekspres贸wka si臋 sko艅czy艂a i jecha艂em sobie dalej ju偶 po normalnej drodze krajowej (raz na jaki艣 czas takie st艂uczki si臋 zdarzaj膮 ze po 2-3 trupy na raz - plus po nawet 5-6 samochod贸w) a tu patrz臋 pomara艅czowy mnie wyprzedza. z przodu jecha艂 jaki艣 tir za nim przedstawiciel skod膮 octavi膮, pomara艅czowy i ja. doje偶d偶amy do podjazdu pod wzniesienie, zaczyna si臋 linia jednostronnie przekraczalna, wida膰 ju偶 艣wiat艂a samochodu z naprzeciwka a tu patrz臋 a pomara艅czowy bierze skod臋 i tira... ale j馃がy zd膮偶y艂! my艣la艂em 偶e b臋d臋 mia艂 materia艂 na harda.