JedkerTC napisał/a:
Zawsze mnie zastanawia w takich sytuacjach, czy po użyciu gazu taki dzbaneusz wtoczy się oślepiony pod inny samochód i zdechnie, jakie sankcje mi grożą? W przypadku takiej drogi, a nie podmiejskiej powiatówki, czy w mieście., Zamknąłbym się w wozie, powiadomił służby i dalej nagrywał lub ominął jeśli by się dało, lub stał pojazdem aż skończy. Za okopany samochód pieniądze odzyskam w sądzie+sankcje dla gościa od służb.
Zawsze po jebnieciu gazem , możesz typa humanitarnie podprowadzić do samochodu, tłumacząc mu ,że nie jest szeryfem i jak ma problem do ciebie to niech zgłosi cię na psy, a jak by ci jeszcze groził to poprawka

moim zdaniem , gaz to najbardziej humanitarny sposób na Januszy Nosaczy- szeryfów drogowych. Jebniesz mu gazem, pojedziesz w swoją stronę, on ma czas żeby ochłonąć

i zaden z was nie dojedzie do celu z porozbijaną mordą
Protip dla osób za granicą - jako ,że w niektórych krajach gaz obezwładniający jest nielegalny, polecam zuzytą 1kg gaśnicę napełnioną wodą ze specyfikami typu kapsaicyna (mozna kupić w formie proszku) i nabita kompresorkiem do bezpiecznego- operacyjnego ciśnienia, polecam