

Warszawa, okolice godziny 10, standardowo dzi臋ki komunikacji miejskiej stoj臋 w tramwaju 7 minut na skrzy偶owaniu.
Nagle wp馃がla si臋 jaki艣 c馃がty z pr臋dko艣ci膮 艣wiat艂a i wyrazem twarzy takim jakby zaraz mia艂 umrze膰, przebiega p贸艂 tramwaju i wpada na jakiego艣 ziomka. Za nim nak馃がia facet takiej postury jakby p贸艂 dnia sp臋dza艂 na si艂owni (nie by艂 to dres, normalnie ubrany kole艣, okularki, kr贸tkie spodenki te sprawy


Ciekawi mnie tylko co c馃がty m贸g艂 przeskroba膰


Pierwszy temat, i tak pewnie nikt nie doczyta do ko艅ca.
Temat wstawiam drugi raz, trzeba by艂o usun膮膰 cenzur臋.