Wysłany:
2012-12-19, 13:54
, ID:
1670764
12
Zgłoś
Byłem tam tego dnia jako jeden z wolontariuszy. To co zobaczyłem przerosło wszelkie wyobrażenia. Ludzie wręcz walczyli o te napoje, były kłótnie typu: 'ja byłam pierwsza, to moje!', niektórzy z wielkimi siatami przychodzili by mieć gdzie zmieścić jak największą ich ilość. Po prostu dramat. Nim się uroczystość dobrze zaczęła to niczego już nie było. Żeby to jeszcze ludzie biedni byli to może szukałbym jakiegoś usprawiedliwienia ale to była po prostu hołota. Najbardziej mnie jednak zasmuciła jedna scenka gdy panowie-widać że życie przegrali z alkoholem- wzięli opłatek i zaczęli się dzielić z każdymi wokół(również i ze mną) życząc ze łzami w oczach by przyszły lepsze czasy.